Wyjątkowy komiks... który mówi o sprawach trudnych, niewyobrażalnie bolesnych i wymagających ponadludzkiej siły - a jednak są ludzie, którzy tę siłę tytana w sobie znajdują... z miłości. MAŁY ASTRONAUTA, nasz tytułowy bohater, to niepełnosprawny chłopiec, o którym opowiada nam jego siostra - dla rodziny Kręciołka. Opowiada zwiedzając dom, obecnie wystawiony na sprzedaż, kiedyś miejsce jej rodziny, jej braciszka Toma.
Jean-Paul Eid wykazał się ogromnym talentem nie tylko ilustratorskim, ale także montażowym i literackim. Wspaniała, naturalna zdolność do łączenia kadrów, do projektowania strony tak, by czytelnik nie musiał się zastanawiać - za zaraz rozumiał, intuicyjnie sunął wzrokiem z rysunku na rysunek.
Jest też poetyckość w zdaniach, literacka delikatność - piękna opowieść siostry, jej pamiętnik miłości do braciszka, który urodził się inny - ale nie gorszy, nie mniej ważny, nie niepotrzebny - po prostu inny i piękny. On im coś dał... możliwe, że więcej, niż oni jemu.
Muszę docenić koncepcję, pomysł jaki autor odmalował nam przed oczami. Pomysł chłopca, który podróżuje w nieskończonym Wszechświecie, by wreszcie wylądować na Ziemi, osiąść wśród ludzi, stać się częścią pewnej rodziny - lecz przy lądowaniu napotyka na problemy... Przepiękna baśń, w którą warto wierzyć, bo taka wiara pomaga, ona daje siłę i pozwala zrozumieć.
Kolejnym, cudownym elementem jest kolor - a dokładnie kolory. Artysta z wielką starannością dobrał barwy, które przypominają mi magiczny czas, gdy wiatr strąca płatki z kwitnących przy drodze jabłoni. Magiczne budowanie klimatu, przechodzenie z jednego miejsca do drugiego, wspomnienia jak se snu, czułość i delikatność. To się czuje i to się widzi.
Całość zrobiła na mnie ogromne wrażenie, choć nie wszystko było idealne. Niektóre sceny wydawały mi się skrótowe, kontakt z bohaterami drugoplanowymi, którzy wypowiadają ważne kwestie, zbyt krótki, więc i poruszany przez nich temat oddany chwili, jednej emocji - a to trochę spłaszcza cały obraz - jednak to jest pozycja, którą warto przeczytać i ja ją oceniam wysoko - jestem pewna, że i wy będziecie tego zdania.
Komiks został wydany idealnie. Elegancki papier, twarda oprawa, dbałość o kolor, o format, o przejrzystość i świetne tłumaczenie. Wydawnictwo Lost In Time - warto na nie zwrócić uwagę, zerknijcie na ich stronę i wybierzcie coś dla siebie - a jest w czym wybierać.
gdzie są dzieci, które jeszcze się nie urodziły?
8/10
Wydawnictwo Lost In Time
π
Bardzo ciekawie się prezentuje :)
OdpowiedzUsuń❤
UsuńWitam serdecznie ♡
OdpowiedzUsuńBrzmi zachęcająco :) Jestem jak najbardziej za, jeżeli chodzi o przeczytanie ^^ Dziękuję za polecenie i świetną recenzję!
Pozdrawiam cieplutko ♡
Bardzo się cieszę ❤❤❤❤
UsuńPrzyznaję, że ta poetyckość bardzo mocno mnie kusi. Jestem na tak.
OdpowiedzUsuńSuper :-)
UsuńExcellent! Love the review!
OdpowiedzUsuńThx ❤
UsuńWonderful to know about! Thanks so much!
OdpowiedzUsuń😊
UsuńByć może również spodobałby mi się ten komiks :)
OdpowiedzUsuńGenial comic, gracias por l reseña. Lo tendré en cuenta. Te mando un beso.
OdpowiedzUsuń:)
UsuńTytuł od razu skojarzył mi się z serią radziecką, którą mam w domowej biblioteczce: Encyklopedyczny słownik młodego chemika, fizyka, technika, matematyka i astronoma. Każdy z nich to osobny tom :)
OdpowiedzUsuń:)
UsuńNa temat komiksów z reguły nie wypowiadam się, bo sama nie przepadam...
OdpowiedzUsuńjotka
rozumiem :)
Usuń