Łączna liczba wyświetleń

piątek, 30 września 2022

#recenzjePi "MORDERSTWO MA MOTYW" Francis Duncan

Absolutnie klasyczny brytyjski kryminał ze zdecydowanymi inspiracjami Agathą Christie. Francis Duncan. czyli William Underhill całkowicie mnie zauroczył, a ja bardzo chciałam przeczytać właśnie taką opowieść - klimatyczną, mroczną, z ciekawym głównym bohaterem.

Mordecai Tremaine jest postacią, którą się lubi od pierwszego momentu. Skradł moje czytelnicze serducho, ponieważ jest dyskretnym obserwatorem, wrażliwym człowiekiem, który lubi ludzi i nienawidzi niesprawiedliwości i zła. Szalenie ujęła mnie ta jego cicha obecność i to, jak pięknie czyta innych, ich charakter, pragnienia, skrywane uczucia.


Duncan prezentuje świetny styl, dystyngowany, klasyczny, świetnie buduje atmosferę angielskiej wsi. Ostatnio zatopiłam się w ekranizacje Panny Marple i Poirota, zawsze miałam słabość to tego typu opowieści kryminalnych, które osadzone są na urokliwej prowincji.


Pisarz sprawnie prowadzi wątki, a kręgosłupem jest spektakl teatralny pt. "Morderstwo ma motyw". Przyznaję, że nie wiedziałam, kto jest mordercom, a raczej po trochu podejrzewałam każdego. Świetnie się bawiłam, dobrze spędziłam czas w tą książką i ją oczywiście mocno polecam. Nie ma tu chamstwa i jest konkretne przesłanie, motto. Detektyw amator sprawia, że całość, mimo okropności zbrodni, o których opowiada, ostatecznie jest pozytywna, a nawet krzepiąca. Wisienką na torcie jest końcówka - gdy wszyscy zbierają się w jednym pomieszczeniu, a nasz Mordecai mówi, jaka jest prawda... coś nam to przypomina.... kogoś? Poirot słusznie się nam przypomina, ale nie bójcie się - nasz detektyw jest bardzo oryginalny i ma wielki urok.


Książka jest bardzo ładnie wydana, w przystępnej cenie i z klimatyczną okładką. Jeśli szukacie klasycznego brytyjskiego kryminału - to to jest idealna propozycja!

życie, to teatr
7/10
Mordecai Tremaine
Wydawnictwo Zysk i S-ka
π


środa, 28 września 2022

#recenzjePi "MÓJ MAŁY ZWIERZAKU" Marieke Lucas Rijneveld

Książka ta była wymagająca - wymagała wytrwałości. Bardzo trudno się ją czyta, bo opisuje straszne rzeczy, brutalne, obrzydliwe. MÓJ MAŁY ZWIERZAKU, to tak naprawdę chore wyznanie dorosłego mężczyzny, który myli miłość z popędem... z pedofiliom. Naprawdę trudny temat, ale muszę przyznać, że został podany w zaskakujący sposób.

Marieke Lucas Rijneveld posługuje się dziwnym, oryginalnym stylem. To moje pierwsze spotkanie z twórczością tego młodego pisarza. Stało się o nim głośno za sprawą "Niepokój przychodzi o zmierzchu". Dużo słyszałam o tej książce i to dużo dobrego, więc zdecydowałam się na przeczytanie "MÓJ MAŁY ZWIERZAKU". Czy to była dobra decyzja? Chyba tak, bo to czytelnicze doświadczenie mocno mnie zadziwiło.


Właściwie nie można tu napisać o fabule jako takiej, bo to są majaki zboczeńca - majaki, które usiane są wieloma odniesieniami do tzw. kultury masowej. Widać, że autor swobodnie przeskakuje z lekkich tekstów piosenek, do ciężkich filozofii Freuda.
Nie można tej historii czytać szybko. Zwyczajnie nie da się. Ona dusi czytelnika, stawia w niekomfortowej sytuacji, zmusza do odrazy, ale i budzi zainteresowanie. Całość prowadzi do końca, który choć można rzec, że był oczywisty i tak zaskakuje.


Zdecydowanie nie mogę napisać, że lubię tę książkę, bo wręcz jej nie znoszę, ale w tej sposób, w który Marieke Lucas Rijneveld chciał. Wydaje mi się, że to był jego cel - by znienawidzić MOJEGO MAŁEGO ZWIERZAKA.
Brawa należą się tłumaczowi Jerzemu Kochaowi. Uważam, że to była bardzo trudna do przetłumaczenia książka i choć nie znam niderlandzkiego, to jestem pewna, że Koch doskonale oddał klimat i styl pisarza.


Książka MÓJ MAŁY ZWIERZAKU została świetnie wydana. Okładka jest obłędna, rewelacyjny projekt, Nie będę was zachęcać do czytania, sami musicie zdecydować, czy macie ochotę na tego tylu opowieść. Będzie trudno - ale będzie inaczej. Podkreślam - styl jest wyjątkowo oryginalny, a tematyka... trudna.

wstręt i zdumienie
6/10
Wydawnictwo Literackie
π

wtorek, 27 września 2022

#recenzjePi "ENCYKLOPEDIA BYLIN" /tom 1 A-J/ Beata Grabowska, Tomasz Kubala

Pozycja obowiązkowa dla każdego, kto kocha ogród, kwiaty, rośliny - byliny! Beata Grabowska i Tomasz Kubala stworzyli dla nas kompendium wiedzy na ten - moim zdanie - szalenie interesujący temat.

Oczywiście należy pamiętać, że to jest ENCYKLOPEDIA, więc należy ją traktować jak ENCYKLOPEDIE, a nie literaturę popularnonaukową. Tutaj mamy hasła i definicje i moc fotografii.


Ten pierwszy tom całkowicie spełnił moje oczekiwania, a nawet je przerósł. Poza wspomnianymi definicjami mamy także PODSTAWOWE INFORMACJE O ROZMNAŻANIU I UPRAWIE, to bardzo ciekawe i mądre wprowadzenie.


Największe wrażenie - na pierwszy rzut oka - robi wydanie i fotografie. Wydanie jest pierwszorzędne, a zdjęcia spełniają swoje zadanie wzorowo. Fotografie przy niemal każdej bylinie plus parę wielkoformatowych, na całą kartkę i to zdecydowanie jest wieki atut.



Jedyne, do czego mogę się przyczepić, to własnie fakt, że nie każda bylina została sfotografowana, jednak jest to też dość powszechne w przypadku tak wielu pojęć (ok. 6350 gatunków).


Podsumowując - mam nadzieję na tom drugi, bo ten jest świetny. Piękna obwoluta i bardzo elegancka oprawa. Wszystko do siebie pasuje i jest to prawdziwy skarb. Ja jestem zauroczona i wdzięczna za wielką pracę, którą wykonali autorzy.

w świecie bylin
9/10
encyklopedia bylin
tom 1
Wydawnictwo Zysk i S-ka
π

poniedziałek, 26 września 2022

#recenzjePi "NIEPOWSTRZYMANI jak przejęliśmy władzę nad światem" Yuval Noah Harari (autor), Ricard Zaplana Ruiz (ilustrator)

Bardzo cenię pozycje popularnonaukowe skierowane do młodszych czytelników. Uważam, że to niezwykle ważne, by od małego uczyć się w sposób ciekawy - a NIEPOWSTRZYMANI zdecydowanie są ciekawi. Yuval Noah Harari ma fantastyczne wyczucie, ma talent do świetnych metafor, które trochę bawią, trochę zaskakują, ale zdecydowanie pełnią silną rolę edukacyjną - Harari edukuje.


Książka została bardzo dobrze zaprojektowana graficzne. Mamy interesujące i pasujące ilustracje Ricarda Zaplana Ruiz, które sprawią, że treść ożywa na naszych oczach. Młody czytelnik może się zainteresować już samym obrazem, a obraz to naprawdę dobry początek do nauki. Wizualne doznania, jak wiemy, są istotne, zwłaszcza w wielu dojrzewania.


Choć książka bardzo mi się podoba, to jednak mam pewne malutkie "ale". Autor mocno podkreśla, że ludzie, to zwierzęta - i o ile nie widzę w tym stwierdzeniu błędu, to trochę mnie drażni, że sfera duchowa, którą chyba mamy? jest absolutnie pominięta. Nie chodzi o to, by wychwalać naszą duchowość, ale jednak trochę się od tych małp różnimy - tak sądzę.


Podsumowując "NIEPOWSTRZYMANI jak przejęliśmy władzę nad światem", to bardzo dobra książka. Ogromnie podoba mi się sposób opowiadania, styl, przejrzystość. Ilustracje są świetnie! Już sam pomysł zasługuje oklaski, bo co by nie mówić, nieźli z nas superbohaterowie. Jest to także pozycja z przesłaniem i pięknie konwersuje z młodością, która będzie kształtować przyszłość.
Należy podkreślić, że w tej książce czytelnik odnajdzie naprawdę bardzo wiele informacji, wiedzy. To bogato ilustrowana, przesycona barwną historią ludzkości pozycja, o której warto wiedzieć i o niej dyskutować. Zachęcam i starszych i młodszych, bo to świetna lekcja... a raczej prezentacja naszego drzewa genealogicznego. Zacnych przodków mieliśmy - zacnych!


NIEPOWSTRZYMANI zostali pięknie wydani, co jest raczej oczywistością, biorąc pod uwagę, że wydawcą jest Wydawnictwo Literackie, które zawsze dba o jakość. Polecam, choć mam to małe "ale". Ja jednak będę tkwić w tej "średniowiecznej" komnacie, w której człowiek, to nie tylko instynkt, nie tylko zwierze. Ach ja biedna - zaściankowa persona.

homo sapiens - SUPERBOHATER
7/10
Wydawnictwo Literackie
π

sobota, 24 września 2022

#recenzjePi "WOJNA Z ZACHODEM" Douglas Murray

WOJNA Z ZACHODEM, to książka, którą powinien przeczytać każdy Europejczyk. Jestem w szoku, że została wydana, że Douglas Murray przebił się przez ten mur głupoty otaczającej świat zachodu. Napisać, że to dobra książka, to nic nie napisać.

Autor rozprawia się tu z obrzydliwym atakiem na tradycję, kulturę, na wszystko to, z czego ZACHÓD wyrósł. Odcinanie się od korzeni, to jak odcinanie sobie nóg. Książka ta jest w gruncie rzeczy przerażająca, bo dobitnie pokazuje, że "wielki postęp zachodniej cywilizacji" sprawia, że ów cywilizacja umiera, a to, co jest nazywane tym "postępem" tak naprawdę jest czystym idiotyzmem, wymysłem "wyższych sfer", nowoczesnej arystokracji, która w imię wolności i równości wielbi Marksa, a odcina tlen każdemu, to choćby odrobinę myśli inaczej. Czyż to nie ironia?


Murray bardzo przejrzyście pisze i nie są to bzdurne tezy, jakich pełno w nowoczesnej, niezwykle postępowej literaturze "faktu", ale mądre, głęboko przemyślane i silnie argumentowane prawdy. Nie jest to łatwa książka, ona jest raczej smutna, bo jeśli nic się nie zmieni, to wszystko, na co pracowały pokolenia, o co walczyli nasi przodkowie zniknie. Oczywiście Europa przetrwa, ale bez nas i bez naszej spuścizny. Może będzie chińska, może ruska, może afrykańska lub indyjska, duże prawdopodobieństwo, że niedługo, o ile nie już komunistyczna. Czy tego chcemy i czy to rozumiemy, czy nie, taka nasza postawa wcześniej czy później skończy się katastrofą... cóż, wojnę w Europie już mamy - i zdecydowanie jest ona owocem właśnie tej, bezmyślnej polityki i tego agresywnego negowania wszystkiego z czego wyrośliśmy.


Nie musicie się ze maną zgadzać, nie musicie zgadzać się z Murray'em, ale proszę was - przeczytajcie to. Zróbcie to dla siebie - wyłącznie dla siebie, a po lekturze sami oceńcie, czy autor jest faktycznie w takim błędzie, czy może jednak ma rację.

ważne - śmiertelnie ważne - przeczytaj
9/10
Wydawnictwo Zysk i S-ka
π

czwartek, 22 września 2022

#recenzjePi "W SANKTUARIUM SKRZYDEŁ" Marie Brennan (autor), Todd Lockwood (ilustracje)

Choć nie jestem fanką tej serii - dobrnęłam do końca. Tom 5, czyli W SANKTUARIUM SKRZYDEŁ, nie odbiega poziomem od pozostałych części, nadal mamy narrację pierwszoosobową (jak to w PAMIĘTNIKACH bywa) i nadal mamy jałowe dialogi. To, co sprawiło, że chciałam poznać całość, to oczywiście marketing, ilustracje Todd'a Lockwood'a. Cóż... ta seria po prostu dobrze wygląda i miała duży potencjał. Pomysł był przedni! Smoki! I niezależna, mądra, uparta kobieta... niestety ów kobieta okazała się zależna, niemądra, naiwna, irytująca, z przerośniętym ego.... i uparta... upór się zgadza tylko, że to głupi upór.

W SANKTUARIUM SKRZYDEŁ cierpi na (podobnie jak poprzednie tomy) złe opowiadanie. Teoretycznie, to co dzieje się w tej książce powinno ekscytować, trzymać w napięciu, ale zostało to napisane jak przedszkolna wyliczanka. Autorka zupełnie wyzuła swoją opowieść z uczuć.
Dialogi niestety również są słabe, jałowe, nic nie wnoszące, niby zabawne, ale tak naprawdę żenujące. Wiem, okropnie narzekam, ale dotrwałam do końca, przeczytałam całe 5 tomów... to jednak o czymś świadczy. Wkręciłam się na tyle w temat, by doczłapać do mety i cieszę się.


W tym tomie mamy chłodne klimaty i wysokie góry, czyli chyba najciekawsze położenie do tej pory, choć podróż "BAZYLISZKIEM" również miała wieki potencjał. Właśnie! Te książki mają tyle niewykorzystanego potencjału! Ach! jaka szkoda, że pisarka zamiast ideologiczne walczyć ze światem nie postawiła na przygodę, na energię, na zabawę, na pragnienie odkrywania nieodkrytego....


Seria PAMIĘTNIK LADY TRENT została rewelacyjnie wydana. Projekt okładek jest bombowy! Świetnie te książki razem wyglądają i myślę, że większość czytelników właśnie dzięki temu sięga po opowieść Marie Brennan o smokach. Sami zdecydujcie, czy to dla was - wielu się zachwyca, więc warto samemu sprawdzić.

koniec smoczych opowieści
5/10
tom 5
PAMIĘTNIK LADY TRENT
Wydawnictwo Zysk i S-ka
π

wtorek, 20 września 2022

#recenzjePi "TRIUMF CHAOSU" Robert Jordan

To jak ja dziwnie czytam tę serię, to się w głowie nie mieści. Brnę przez nią z jednej strony bardzo powoli, a z drugiej za szybko. Powoli, bo robię sobie długie przerwy, a za szybko, bo gdy już czytam, to migiem i dużo na raz. Sprawia to, że gubię się... niestety. Mimo to, jakim niezrozumiałym sposobem sprawia mi to przyjemność. Cóż... nic nie wiem, ale się cieszę - brzmi zachęcająco?

TRIUMF CHAOSU prawdopodobnie jest najlepszym z do tej pory przeczytanych przeze mnie tomów KOLA CZASU, a jest to już tom 6. Piszę prawdopodobnie, ponieważ - jak już wspomniałam - mam pewien CHAOS w głowie, gdy myślę o tym, co już się zdarzyło w tej epickiej opowieści.
Robert Jordan bez dwóch zdań stworzył niezwykły świat, który stoi na mocnych fundamentach i który potrafi wciągnąć czytelnika i długo trzymać (nie tylko dlatego, że to pierońsko długa seria). Ta seria ma w sobie rozmach, który powinny mieć serie fantastyczne. Jest także bardzo dobrze napisana, bo mamy dobre dialogi i bardzo dobre opisy. Bohaterowie mi tylko czasem się gubią, jakoś nie czuję z żadnym więzi - nie wiem dlaczego, ale świat przedstawiony jest świetny... a w tym tomie się dzieje. I dobrze, że się dzieje, bo w poprzednich było zwolnienie, nawet trochę nudno. TRIUMF CHAOSU pod względem akcji jest ciekawszy i żywszy.


Pomimo mojego rozproszenia, problemów z pamięcią do tego, co się działo (najlepiej - o ironio - pamiętam tom pierwszy) jestem mocno wkręcona w tę historię. Możliwie, że zabrnęłam już zbyt daleko, by się wycofać... Po raz pierwszy nie ocenię tej książki na punkty, bo czuję, że powinnam ją przeczytać staranniej. Chyba przemawia przeze mnie zwykła czytelnicza uczciwość. Naprawdę dziwne doświadczenie z KOŁEM CZASU mam...


Ach! Książki wydane są zjawiskowo - jakby ktoś pytał. Rewelacyjnie wyglądają razem, aż dech zapiera - zwłaszcza, gdy sobie pomyślę, że tych tomów będzie 14. Dla każdego, kto chce utopić się w fantastyce (słowo "utopić" moim zdaniem pasuje tu idealnie).

akcja - reakcja
KOŁO CZASU
tom 6
Wydawnictwo Zysk i S-ka
π

poniedziałek, 19 września 2022

#recenzjePi "REWOLUCJA W UCZENIU" Gordon Dryden, Jeannete Vos

Książka, która w prosty i uczciwy sposób pokazuje, a raczej radzi, co zrobić, by nauka była owocna i nie była męką. Ta pozycja zwyczajnie sprawia, że proces uczenia się staje się eksplozją kolorów i emocjonalnie przypomina poszukiwanie skarbów.

Gordon Dryden i Jeannette Vos napisali przejrzystą opowieść o drodze człowieka do wiedzy. Znajdziemy tu wskazówki, jak szybciej i lepiej się uczyć, ale i odkryjemy tajniki naszego umysłu. Okazuje się, że REWOLUCJA W UCZENIU przyszła do nas w miękkich pantoflach i nie wszyscy ją zauważyliśmy, ponieważ jesteśmy jej częścią. To, jak będą wyglądać szkoły, jest nie tylko inspirujące i pobudza wyobraźnię, ale także pokazuje, jak diabelnie szybko dostosowujemy się do pędzącej rzeczywistości. Nasze dzieci wzrastają w erze wirtualnej, ich młodość jest zupełnie inna, niż była nasza. Cóż... czasem trudno nadążyć.


W tej pozycji śledzimy poczynania ludzkości w kontekście wszechobecnej nauki. Uczymy się czytając, słuchając, mówiąc, robiąc... cały czas się uczymy i im będziemy tego bardziej świadomi, tym lepiej wykorzystamy pozyskane umiejętności i je utrwalimy.


REWOLUCJA W UCZENIU jest świetnie skonstruowana i można ją pobieżnie przeczytać w piętnaście minut - i wiele zrozumieć. Można czytać ją dokładnie, od deski do deski i poznać całe spektrum prezentowanych w niej wiadomości, a można wybierać sobie treści, które najbardziej nas interesują.


Prosty i otwarty, szczery przekaz sprawia, że czytelnik pochłania informacje jak najpyszniejszy obiad. To mądra książka, która może realnie zmienić nasze życie i życie naszych dzieci. Jest praktyczna i filozoficzna. Docenia człowieka, a każdy lubi być doceniony. Jest bardzo dobrze zaprojektowana, rozdziały są ułożone w sposób mądry i przejrzysty, a cytaty rozluźniają atmosferę i sprawiają, że prezentowane fakty łatwiej się zapamiętuje i, co ważniejsze - się je rozumie.

uczmy się z głową
8/10
Wydawnictwo Zysk i S-ka
π

sobota, 17 września 2022

#recenzjePi "WĘDROWIEC" Peter van den Ende

Jeśli pragniecie niepowtarzalnych, wyjątkowych książek, komiksów, powieści graficznych - koniecznie sprawdźcie ofertę Wydawnictwa MANDIOCZKA /MANDIOCA/. Bartłomiej Rabij, to człowiek z pasją, z wielkim wyczuciem i niesamowitym instynktem. Jego gust jest absolutnie wyjątkowy i dzięki temu my, czytelnicy dostajemy prawdziwe perły, a WĘDROWIEC jest perłą nad perły!


Niema opowieść o pewnym WĘDROWCU, który ogląda świat ze swej kruchej, podatnej na zranienie i zniszczenie perspektywy oszałamia. Mamy tu do czynienia z prawdziwym mistrzostwem, z idealną, wielowarstwową metaforą i z artystycznym spektaklem - popisem talentu Petera van den Ende i jest mi bardzo trudno uwierzyć, że to debiut. Cóż... też bym chciała tak zadebiutować.


Nie wiem od czego zacząć, jak opowiedzieć o tej odysei papierowej łódeczki, która jest wszystkim i niczym, jest każdym i nikim. Artysta bawi się z czytelnikiem i umiejętnie wtapia w obraz przesłanie. WĘDROWIEC jest pełen symboli - symbolika wręcz kipi z każdej strony i robi to dyskretnie... takie "dyskretne kipienie". Zdecydowanie będę jeszcze wielokrotnie "czytać" te ilustracje, bo za każdym razem zauważam coś innego.


Obrazy w WĘDROWCU są szalenie precyzyjne i pełne szczegółów. Tutaj nic nie jest przypadkowe, tu wszystko ma znaczenie. Ende dzięki swemu oryginalnemu stylowi nie tylko przykuwa uwagę, ale przede wszystkim mówi, tłumaczy i daje odbiorcy wolność. Każdy ma prawo do własnej interpretacji i to jest wspaniałe.



WĘDROWIEC jest mną, jest wami, jest celem i drogą, jest w sercu i na końcu świata, jest gwiazdą, która spada i życzeniem, które wypowiada się w cichości i ciemności nocy. Podróż, w którą zabiera nas artysta, jest podróżą jednocześnie najpiękniejszą i najstraszniejszą... otóż to się nie wyklucza - to zawsze się dopełnia... bo to życie. Życie jest pełne absurdu, lecz właśnie przez ten absurd, tę brzydotę całującą piękno warte przeżycia. To walka, a my, delikatni, dziwni, malutcy płyniemy przez ocean niepokoju, by odnaleźć siebie, by przybić do brzegu.


Niebezpieczeństwa, potwory, kule, smród, zarazki, wojny, chemiczne rany Ziemi, śmierć - to wszystko na nas czeka... i czeka na na magia, czekają krajobrazy zapierające dech, stworzenia ciekawskie i zagubione jak my, potrzebujące ratunku, czeka na nas więc nie tylko śmierć - ale aż życie. Trudno temu się oprzeć, ale nie da się nie bać. Strach istnieje, jest naturalną reakcją naszego organizmu na wszystko co nieznane - a nieznana jest przyszłość. Droga jednak, to jedyne, co mamy. Droga jest odpowiedziom.


Ta malutka łódeczka budzi zainteresowanie, zwraca na siebie uwagę, choć jest tylko z papieru. To taka piękna metafora kruchego człowieka, który jest tylko WĘDROWCEM, tylko gościem w krainie obfitości, w nieskończonym morzu gwiazd. Mimo to tak wiele może zepsuć, tak wiele zniszczyć i tak wiele naprawić, tak wiele...


Ende daje popis talentu. Ilustracje są idealne, każda kropka ma znaczenie, każda kreska opowiada historię. Czarno-biała kolorystyka potęguje wrażenie samotności, mroku, ale i zachwytu. Bogata symbolika pozwala czytać tę książkę setki razy i za każdym razem dochodzić do innych wniosków. Nie da się obojętnie przejść obok WĘDROWCA!


Wydanie także jest perfekcją. Wspaniały papier, odpowiedni format, który pozwala w pełni cieszyć się ilustratorskimi szczegółami, twarda oprawa... zapach... Elegancka rzecz i powód do długich dyskusji. Nie czekajcie - bo inni wam sprzątną sprzed nosa ten skarb!

płyniemy w nieznane - niemi i delikatni, patrzący w dal
10/10
MANDIOCZKA
Wydawnictwo Mandioca
π