Maleństwo, kruszynka, literacka pocztówka, broszurka - tym na oko jest "Proza z obserwatorium" pióra Julio Cortazara - lecz czym jest naprawdę? I to pytanie jest z serii tych z dziwną odpowiedzią: Czym zechcesz.
Mamy tu 47 stron, na których z tekstem walczą fotografie autora. Są to fotografie "z duszą", takie jak to kiedyś robiono, a jakich dziś nie robi się niemal wcale. Nie są idealne, nie są doskonałe, może nawet nie są przemyślane, ale są naturalne, prawdziwie i wolne. Przedstawiają kawałki marmurowego ciała obserwatorium wzniesionego na polecanie Dżaj Singha, który choć jest bohaterem tej krótkiej rozprawy, to tym bohaterem tak naprawdę nie jest, bo nikt wspomniany tu nie jest naprawdę bohaterem, nie jest postacią - każdy jest każdym i każdy jest nikim, a wszyscy są sobą. Chociażby węgorze. Podróżujące węgorze. Wijące się w wodzie węgorze. Czarne wstęgą życia węgorze. Płynące węgorze. Walczące węgorze. Węgorze, które się poddały i które istniały i te, co przetrwały, by dokończyć to, co zaczęły.
Julio Cortazar bawi się z nami słowem i obrazem, prowokuje, rozpala, olśniewa i oburza. Nie musimy się z nim zgadzać, ale musimy z nim płynąć, z nim i z węgorzami i z gwiazdami i z marmurem, zimnym, kształtnym, namiętnym.
Jaki jest ten tekst? Tak! On jest namiętny! Namiętny do bólu, do granic wytrzymałości, do kości. Namiętny, uniesiony pożądaniem, zbliżeniem, rozhuśtaniem zmysłów. Bo "Proza z obserwatorium", to proza, która jest poezją i poezja, która jest prozą. To miłość pełna, droga ku życiu, ku człowieczeństwu czystym człowiekiem, to Eros mącący wodę Logosu.
Słowa to treść, miękki puch, w który autor nas zaprasza... nie.... nie zaprasza... rzuca nas w ten puch i rozpływamy się we własnych pragnieniach, w dzikiej nagości literackiego doświadczenia. Dziwne jest to jego pisanie... dziwne i hipnotyzujące. Mistyczne słowa, zdania, obrazy unoszą myśl w niebo, w gwiazdy, by zaraz zanurzyć się w zimnych rzekach pełnych węgorzy - realizm magiczny kipi.
"(...) zwierzę Ziemia udusiłoby się w powolnej nieruchomości, gdyby nie tkwiło od zawsze w żelaznym płucu przestrzeni, gdyby milcząca trakcja księżyca i słońca nie przyciągała i nie odpychała zielonej piersi wód."
Tak pisze Julio Cortazar. Taki jest ten tekst, ta broszurka, to maleństwo.
8/10
Wydawnictwo Literackie
π
Nawet nie wiedziałam, że taka książka została wydana... ale autora kojarze
OdpowiedzUsuńWydano ją w 1986 👍 jeszcze mnie na świecie nie było 😂 ale książka z biblioteczki taty
UsuńJestem ciekawa jakie skarby skrywa biblioteczka Tay ;)
UsuńJest ich wiele 😊
UsuńMyślę ;)
Usuń😊👍
UsuńNie jestem przekonana, czy mnie również urzekłaby ta książeczka. Niemniej może w przyszłości sprawdzę i się przekonam. :)
OdpowiedzUsuńCiekawe co byś o niej napisała.
UsuńDość często przedstawiasz ciekawe i mało popularne tytuły, które zaczyna mnie interesować. I tak było w tym przypadku.
OdpowiedzUsuńKsiążki jak narkotyk
Bardzo dziękuję i cieszy mnie to.
UsuńNie znam akurat tej ksiązki autora, ale "Gra w klasy" nie była zła.
OdpowiedzUsuńTego nie czytałam, ale mam chęć
UsuńTo dziwne pisanie, o którym wspominasz, brzmi bardzo intrygująco.
OdpowiedzUsuńSprawdź, może Ci się spodoba.
UsuńDoceniam wysiłki autora, ale fragment cytowany brzmi dla mnie zbyt... nawet brak mi tu właściwego określenia. Czegoś tu za dużo ... ale to tylko moje odczucie.
OdpowiedzUsuńRozumiem, to dość mocny realizm magiczny... nie każdy lubi.
UsuńMam jego "Grę w klasy" u siebie w domu i jeżeli mi się spodoba to na pewno sięgnę również po tą książkę:).
OdpowiedzUsuńSuper. Daj znać jak poszło.
UsuńJak już przeczytam tą książkę to na pewno napiszę o niej na blogu:)
UsuńBedę zaglądać ❤
UsuńTo raczej nie moję klimaty czytelnicze. Przynajmniej na teraz :)
OdpowiedzUsuńJasne 👍
UsuńZabawa słowem to cudowna część pisarstwa
OdpowiedzUsuńTak samo uważam. Bardzo lubię takie nagromadzenie słów, które tworzą niepowtarzalną emocję.
UsuńCzasem więcej można napisać i przekazać na 47 stronach, niż na 470-ciu...
OdpowiedzUsuńCoś czuję, że to mogłoby mi się podobać :)
Święte słowa.
UsuńTrochę mnie zaciekawiłaś ^^
OdpowiedzUsuńDobrze, że choć trochę
Usuń