RECENZJA PRZEDPREMIEROWA
PREMIERA 15 marca 2021
To nie były potwory - słowo POTWÓR, tutaj nie pasuje - ze słowa POTWÓR, byliby dumni - to było ludzkie gówno i nie zamierzam przepraszać za TO słowo - to, które tutaj świetnie pasuje. Miałam taki wstręt do tych ... kolaborantów, do tej okładki, że gdy odkładałam książkę na półkę, odkładałam ją wierzchem ku dołowi. Czytałam różne książki w życiu, ale największy strach budzi się we mnie nie przy horrorach, ale przy prawdziwych historiach o ludziach bez honoru, o ludziach, którzy posyłali na śmierć sąsiadów, przyjaciół - bez mrugnięcia okiem, bez skruchy, za flaszkę wódki, za śmieszną, karykaturalną wygodę.
Miloš Doležal wykonał wyjątkową pracę, napisał niezwykłą książkę. "Krawiec, żandarm i spadochroniarz", to historia trzech zbrodniarzy, a autor podał nam ją w newsowy, informacyjny, ktoś by mógł napisać "suchy i chłodny" sposób, ale właśnie dlatego jest to takie mocne, takie bolesne i paraliżujące. Ta wyliczanka, ta skromna, wręcz nieliteracka forma bombarduje nas, czytelników swoją prawdą - siłą tej prawdy i konsekwencjami, jakie ze sobą niesie. Zmierzyć się z tymi trzema życiorysami, to zmierzyć się z największymi lękami. Naprawdę - czasem lepiej nie ufać i żyć, niż zaufać niewłaściwej osobie.
Autor zatroszczył się o fotografie, jest ich wiele, przytłaczająco wiele, a na każdej widnieją ludzie - ludzie tacy, jak my. Głowa, usta, nos, oczy - nie, w oczach nie widać zdrady, zdrada to kłamca doskonały, świetnie się potrafi kamuflować. Fotografia ze ślubu - miłość? A w pracy bicie, tortury, nieważne, czy przesłuchiwanym jest mężczyzna, czy kobieta. Cynizm, szambo zamiast słów, usta które po pracy całują żonę i mówią, że ją kochają.
Przyjaciele? Koledzy, z którymi miało się walczyć do ostatniego oddechu - tak, oni wydali ostatni oddech - bo ich zdradziłeś. Jak się chronić? Jak nauczyć się dostrzegać to, co niedostrzegalne? Jak rozpoznać lisa? Nie da się, bo dobrzy ludzie wierzą. Bo dobrzy ludzie sobie pomagają. Bo dobrzy ludzie nawet gdy przegrywają, to wygrywają.
Cała wieś. Bum! Była i nie ma. Mieszkańcy - byli i nie ma ich. Domy - były i zniknęły. Całe rodziny - koniec. Autor nie ocenia, autor informuje. Proboszcz dał jeść, dał pieniądze - dla partyzanta... nie... nie partyzanta - kolaboranta. Przyszli po niego zaraz - Niemcy. Ludzie ludziom - zawsze ludzie ludziom...
"Krawiec, żandarm i spadochroniarz. Trzy opowieści o czeskich kolaborantach", to książka, która nie wywołała u mnie smutku. Smutek, to głęboki spokój, to godzenie się z rzeczywistością, to proces. Ta książka wywołuje wściekłość i obrzydzenie. Nie wolno nam zapominać o historii, bo nie wolno nam powtórzyć - NIGDY - jej błędów. Walczyć! Trzeba nam przez całe życie walczyć. Walczyć o honor, o rodzinę, o dobro. Brzmi patetycznie? Może i tak... niech tak brzmi, byle tylko, gdy życie nas postawi pod ścianą, nie odwrócić nigdy głowy, nie zdradzić przyjaciół. Patetyczne? Byli tacy! Bohaterowie! Patetyczni! Było ich więcej - dlatego jesteśmy wolni.
* książka ta ma również mocny, psychologiczny walor - bo jak to mogło się stać? co było w głowach tych ludzi? jakie procesy zachodziły w umyśle? po tej lekturze zaręczam Wam - będziecie mieć głowę pełną pytań i pełną wątpliwości
* niezwykle wartościowa książka, nie przegapcie jej, ważna, szokująca - prawdziwa
* historia - ale taka niedawana przecież - naszą Warszawę Niemcy z ziemią zrównali... nasz kraj... pamiętajmy o swoich bohaterach - u nas AK za kolaborowanie z Niemcami karało śmiercią - my mieliśmy AK - mieliśmy nieustraszonych
lodzie ludziom - zawsze ludzie ludziom
8/10
seria Historiai
Wydawnictwo Uniwersytetu Jagiellońskiego
bo.wiem
π
Co do ostatniego akapitu - jak dla mnie zabrzmiał bardzo, hm, patetycznie. A rzeczywistość była różna, akowcy też byli różni. Prócz bohaterów wiedzących, co to honor, było też sporo morderców i mściwych złodziei. Nie wolno o tym zapominać.
OdpowiedzUsuńLudzie ludziom ludźmi - cóż, nie trzeba wojen i krwi, żeby się o tym przekonywać. Nawet i dziś. Z jednej strony takie książki są potrzebne, żeby pokazywać czytelnikom, że potwory (czy ludzkie gówna) to my, są wśród nas, to żadne zdeformowane mutanty z kanałów czy bagien. To tzw. zwykli ludzie. Z drugiej to nieco smutne, że więcej jest książek (i filmów, jak chociaż kolejny o Tedzie Bundym) o potworach niż o dobrych ludziach. Jakby zło było ciekawsze.
Pozwolisz, ale mam inne zdanie o AK. Tych, o których piszesz, nie można nazwać Akowcami.
UsuńMiało być patetycznie.
Tak. Nie rozumiem trzepania kasy na takich filmach. Powinno się pamiętać o ofiarach.
Zachęcam do lektury. Książka z gatunku tych ważnych.
To bardzo wygodne (ci źli to nie nasi), ale oczywiście możesz mieć takie zdanie. Absolutnie Ci tego nie zabraniam.
UsuńPowinno się pamiętać o ofiarach, ale najwyraźniej nie są tak interesujące jak ci, co odebrali im życie. Pierwszy z brzegu przykład - chodzenie specjalnymi szlakami morderców (np. Karola Kota) i podniecanie się, że tu, w tym rogu, zabił staruszkę, a za tym kontenerem zadźgał nastolatka. Jest popyt, jest podaż. Niezbyt dobrze to o nas świadczy.
Ja wiem, czy wygodnie. Właśnie się naraziłam 😂
UsuńNiezbyt dobrze świadczy to o tych, co chodzą takimi szlakami.
Tak - mam swoje zdanie, na szczęście :)
Na taką książkę muszę mieć odpowiedni nastrój. Nie zawsze mam bowiem ochotę na takie trudne tematy.
OdpowiedzUsuńI ja Cię bardzo dobrze rozumiem, miej ją jednak w pamięci, bo to ważna książka.
UsuńObawiam się, że na razie będzie to dla mnie zbyt ciężka publikacja. Z historycznych wolałabym obecnie przeczytać coś, co dotyczy innych epok. :(
OdpowiedzUsuńJa też tak mam i bardzo mało czytam o II wojnie bo już sporo wiem a to tragiczne tematy i pozostawiają w człowieku silny ślad
UsuńTo nie na teraz książka, teraz odpoczywam, a to trudny temat.
OdpowiedzUsuńrozumiem :) ja teraz też już zamierzam odpoczywać :)
UsuńBardzo emocjonalna recenzja
OdpowiedzUsuńKsiążka wzbudza emocje. Ważna, istotna pozycja. Polecam bardzo. ❤
UsuńCoś co muszę przeczytać!
OdpowiedzUsuńBardzo mnie to cieszy. Ważna książka.
UsuńZdradzac swoich coś potwornego... brak słow. Lektura ciężka ale warta przeczytania. Okropne czasy okupacji hitlerowskiej. Moja ciocia też znała kapusia który donosił Niemcom... straszny drań to był. Będę pamiętac o tej książce.
OdpowiedzUsuńNigdy nie zrozumiem zdradzania przyjaciół i to nie, bo by mnie zabili, ale bo mi trzeba kasy na wódkę np. Książkę bardzo polecam. Pozdrów ciocię :)
Usuń