Łączna liczba wyświetleń

piątek, 20 listopada 2020

#recenzjePi "MAG" John Fowles


Co to była za książka! Jestem trochę odurzona poznaną treścią i nie wiem, co o niej myśleć. Z jednej strony mi się naprawdę podobała, z drugiej... cóż... trudno określić, co z drugiej strony do niej czuję. Nie jest to rozczarowanie, raczej obcość. Długo się z nią siłowałam (i "siłowanie" jest tu słowem idealnym, raz ona wygrywała, raz ja), bo też "MAG" jest książką potężną (701 str.).


Z czego wynikało to poczucie "obcości"? Chyba powodem był główny bohater, którego nie polubiłam. Jest on strasznym egoistom, bufonem, irytującym facecikiem, który myśli, że pozjadał wszystkie rozumy, a co gorsza, to on jest narratorem. Czasem było mi trudno czytać te jego mętne, wątpliwe monologi. OCH jaki on ma zepsuty, płaski, nudny umysł! A jednak książka jest pociągająca i to nie z powodu wspomnianego z tyłu na okładce EROTYZMU.
"MAG" uwodzi czającą się tajemnicom, jest w nim coś z baśniowości, ale w tym typowym, grimmowskim, krwawym stylu. "MAG" jest okrutny i właśnie to okrucieństwo może uwodzić, bo nie jest to okrucieństwo oczywiste, jak w horrorach typu "Teksańska masakra...", ale subtelne, podstępne, przewrotne, czyli najgorsze z możliwych - bo niewidoczne, a gdy je już dostrzeżesz... jest po tobie.



John Fowles stworzył dziwną powieść. Na początku poznajemy bohatera odpychającego, ale realnego, który wyrusza do Gracji by tam nauczać. Przyglądamy się jego stosunkowi do kobiet, jego beztrosce, widzimy, że "sumienie" jest mu wstrętne - nie posiada go, bo zamiast sumienia ma JA JA JA, czyli wielkie, przeogromne EGO. To wszystko jest jednak możliwie, tacy ludzie istnieją. Nicholas Urfe jest głupcem, a głupców niestety na świecie mamy sporo. Potem zmieniamy klimat, robi się tajemniczo, poznajemy odgrodzonego od ludzi bogacza i jego posiadłość. Nasz główny bohater wpada w jego sidła, choć przecież uważa się za sprytnego (HA! UWAŻA SIĘ! - cecha głupca). Conchis doskonale wie kogo przed sobą ma, widzi, że takim człowiekiem łatwo manipulować i robi to. Opowiada mu o sobie, o swojej przeszłości, lecz to wszystko brzmi jakoś sztucznie, jakoś "nie tak"... Urfe jednak daje się wciągnąć w tę pokręconą grę. I oczywiście nie mogę nie wspomnieć o KOBIETACH. Wielu kobietach, pięknych kobietach, które Nicholas najchętniej oglądałby nago - i właściwie mu się to nawet udaje.
Z tymi kobietami wiele się wiąże. To nie są "normalne" kobiety, bo autor pozbawił je emocji, a to zawsze jest nienaturalne. Urfe krąży od jednej do drugiej, gubi się w tym labiryncie ciał. Myśli, że jest Casanovą, ale czy aby na pewno tak jest? Czytelnik zostaje wplątany w tę hipnotyzującą grę, ociera się o rzeczy niewidzialne, jednocześnie obcując z najprostszymi ludzkimi odruchami - pożądanie, fascynacja, nagość, gorszące flirty, które służą wyłącznie cielesnym podnietom i nie niosą ze sobą żadnej głębi - nie ma tu miłości, choć "MAG" (zdaje się) ostatecznie jest rozpaczliwym jej szukaniem.



Koniec... co to był za koniec. Od momentu, gdy zaczynamy rozumieć, co się dzieje, wszystko się zmienia. Nagle zauważamy, że my także daliśmy się wrobić temu dziwakowi - bogaczowi Conchisowi i jego haremowi. Chyba w tym tkwi atrakcyjność tej powieść - w tym, że razem z bohaterem krążymy po labiryncie, który zbudował dla nas autor. Niektóre opisy są nieco... hmmm.... przygniatające, ale dostajemy też dialogi, a one rozluźniają atmosferę, choć nie są wcale w swej naturze i treści rozluźniające, ale dają czytelniczy oddech. Poznając losy Nicholasa Urfe doznawałam wrażenia otępienia, jakbym widziała świat po zażyciu przykładowo grzybków halucynogennych (nigdy ich nie próbowałam, opieram się na doświadczeniu innych). Jest to pozycja ciekawa, ale wymaga czasu i pewnie niejednego znudzi. Akcja jest powolna, a postaci tego "dramatu" nie dają się lubić, ale to dobra książka, tylko musi trafić na odpowiedniego odbiorcę. Nie traktuję jej dosłownie, nie przejmuję się chorymi filozofiami w niej zawartymi, bo najlepiej wszystko uznać za bredzenie śmiesznego mężczyzny, który boi się miłości i jednocześnie o nią błaga.
Zawsze wspominam też coś o wydaniu i tutaj nie będzie inaczej. Wydawnictwo Zysk i S-ka oddało w moje ręce przepięknie wyglądającą książkę. Ta OKŁADKA jest niesamowite! Nie potrafię oddać jej uroku na fotografii, ale wierzcie mi na słowo, że niebieski, mieniący się w świetle, pod odpowiednim kątem - mistrzostwo świata. Ogromnie mi się podoba ten projekt (projekt graficzny okładki : Tobiasz Zysk). Chociaż nie była to lektura, która mnie zachwyciła, jestem dumna, że ją pokonałam i pięknie będzie się pysznić na mojej półce.

dziwaczna, okrutna, zmysłowa
6/10
Wydawnictwo Zysk i S-ka
π


38 komentarzy:

  1. Zysk wie jak wydawać książki :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Czasem główny bohater psuje książkę coś o tym wiem - niestety ale mimo to widzę że całość nie okazała się taka zła;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie jestem pewna, czy dałabym się porwać tej książce. Dlatego raczej nie sięgnę, a już na pewno nie w najbliższej przyszłości. :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rozumiem. To i dla mnie była dość trudna przeprawa.

      Usuń
  4. Niezła recenzja, jestem ciekawa książki. Zaproponowałam w MBP w Szczecinie.

    OdpowiedzUsuń
  5. Trochę boję się tej powolnej akcji, a skoro książka wymaga poświęcenia więcej czasu to na chwilę obecną się nie skuszę. Za jakiś czas może dam jej szansę, ale teraz inne mam w planach. ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Rzeczywistośc jest dla mnie wystarczająco okrutna. Daruje sobie. Zwłaszcza, że mam duży zapas innych ksiązek. :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Ogólnie książka prezentuje się ciekawie, ale jakoś nie czuję się zachęcona, by teraz ją czytać.

    OdpowiedzUsuń
  8. Raczej książka nie w moim typie:)

    OdpowiedzUsuń
  9. Jakoś nie poczułam mięty do fabuły...

    OdpowiedzUsuń
  10. Okładka jak najbardziej do mnie przemawia, ale ta historia to już tak nie do końca.

    OdpowiedzUsuń
  11. Musze przyznać, że w pewien sposób ta książka mnie dość mocno intryguje i możliwe, że sięgnę po nią w przyszłości, żeby sprawdzić jak ją odbiorę.

    OdpowiedzUsuń
  12. Z jednej strony mnie intryguje, ale jednak z innej zniechęca...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. rozumiem - to skomplikowana książka i też mam z nią "skomplikowany związek" :D

      Usuń
  13. Okładka rzeczywiście przyciąga wzrok, ale sama fabuła niestety nie dla mnie.

    OdpowiedzUsuń
  14. Z ciekawości chętnie tą książkę bym przeczytała :D
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  15. Aż z ciekawości przeczytam, gdy tylko będę miała okazję :)

    OdpowiedzUsuń
  16. WOW, uwielbiam takie dziwne książki

    OdpowiedzUsuń
  17. Chyba juz cos czytalam tego autora. Ciekawe czy by mi sie spodobala ta powiesc. Przedstawiona recenzja mnie zaintrygowala.

    OdpowiedzUsuń