"Lekcje pływania" nie były książką dla mnie. Niestety... Doceniam szczerość autorki i to, że się "odsłoniła", ale nie uważam, że to dobre teksty. Tak! Teksty! UWAGA, to nie są wiersze, to nie jest poezja, to są luźno rzucone myśli z grubo ciosanymi metaforami. Mimo wszystko, to rozumiem - przywilej wczesnej młodości - nazywanie uczuć, nawet tych tylko przelotnych, wielkimi, ale osoba dojrzała nie jest w stanie tego znieść. To zwyczajnie brzmi fałszywie i dostajemy coś, co spokojnie możemy nazwać "przerostem formy, nad treścią".
Jednak to, że "Lekcje pływania" nie są książką dla mnie, nie oznacza, że są dla nikogo. Sądzę, że nastolatki będą nią zachwycone. Na pierwszy plan wysuwa się przepiękne wydanie, dwukolorowe kartki robią wspaniały efekt! Kolor okładki, choć róż nie jest moją ulubioną barwą, tutaj sprawdza się doskonale, a książka wygląda dziewczęco, słodko, zwiewnie, delikatnie. Dużym plusem są również ilustracje Curta Montgomerego - naprawdę mi się podoba ten ich minimalizm, choć czasem są zbyt dosłowne, ale to raczej wina tekstów, niż ilustratora. Jest też jeszcze jeden, ważny i działający na plus element, mianowicie po jednej stronie mamy tekst po polsku, po drugiej w oryginale. Sądzę, że zwłaszcza dla młodych, do których ów tytuł jest skierowany, będzie to sporym atutem - to, rzec można, walor edukacyjny.
Cóż, najsłabszym aspektem jest to, co napisała Lili Reinhart, o której wcześniej nic nie wiedziałam, a teraz wiem, że jest młodą celebrytką i wszystko układa się w całość, bo gdyby celebrytką nie była nikt by jej tego nie wydał. Lecz jest gwiazdką i to pociąga za sobą naturalnie pewnych kupujących, czyli fanów tejże pani. Jest zarobek, więc wszystko się zgadza. Dzisiaj nie trzeba mieć talentu, aby wydać książkę, ale zdecydowanie trzeba mieć kasę. Taki świat.
Muszę coś więcej napisać o tej "twórczości". Jak już wspomniałam na początku, to nie są wiersze, tylko zdania ułożone graficznie jak wiersze - nic poza tym. Właściwie wszystkie "wzniosłości" autorki, to truizmy, a metafory sypią się jak zimą śnieg z nieba (musiałam użyć metafory - tak tu pasuje... metoforycznie przerysować wszystko). Oczywiście jest to trochę urocze, takie naiwne, jak młodość i nie ma w tej naiwności nic złego, bo każdy taki był, ale czy trzeba z tego robić książkę? Tu już nie jestem taka pewna.
Lili we wstępie pisze, że jesteśmy tacy sami, że przeżywamy wzloty i upadki jeśli nie identycznie, to podobnie, że gdy boli, to używamy tych samych słów... i ma rację, faktycznie tak jest. Ja też odnalazłam w tych truizmach swoje stare przemyślenia - ale wywołało to u mnie raczej uczucie zażenowania, niż ulgi, że ktoś inny też tak to widzi... i to wciąż truizmy bez większego znaczenia.
Sądzę, że jeśli macie w domu, lub otoczeniu wrażliwą nastolatkę, romantyczkę, to ta książka będzie dobrym pomysłem na prezent . Jest piękna (wizualnie), słodka, dziewczęca - to lubią dorastające kobietki. Sama pewnie we wczesnej młodości, w gimnazjum, liceum byłabym z takiej pozycji zadowolona i odnalazłabym w niej swoje smutki i rozczarowania. Młodość rządzi się innymi prawami, Jest emocjonalna, wybuchowa, odważna i lubi przesadzać - całe szczęście! Jeśli byłoby inaczej, prawdopodobnie ludzki gatunek by wymarł.
Biorąc pod uwagę wszystkie te "za" i "przeciw" muszę ocenić "Lekcje pływanie" na 5/10, ponieważ to nie książka dla mnie, ja nie jestem odbiorcą, ale odbiorcy się znajdą i już widzę po niektórych recenzjach, że można się tym tytułem cieszyć.
nie dla mnie - ale może dla Ciebie?
5/10
Wydawnictwo Zysk i S-ka
π
Nie będę sięgać po tę publikację. :( Tak jak w Twoim przypadku, nie dla mnie taka lektura, acz sama okładka zwraca na siebie uwagę swoim minimalizmem (nie powiem, by mi przypadła do gustu - po prostu przyciągnęła wzrok ze względu na dość nietypowy wygląd).
OdpowiedzUsuńCałkowicie Cię rozumiem. Warstwa wizualna bardzo estetyczna, gorzej z treścią...
UsuńSama nie wiem. Jakoś nie przekonuje mnie ta publikacja.
OdpowiedzUsuńRozumiem :)
UsuńAwww all the design of this book looks so pretty darling
OdpowiedzUsuńthanks for share with us 💖
:) :*
UsuńNie znam kobiety. ;)
OdpowiedzUsuń:D
UsuńJeśli mało do czytania, to lepiej dla niektórych.
OdpowiedzUsuńMożna książkę potraktować jak notatnik i na kanwie owych złotych myśli snuć własne rozważania...
Poza tym dobra na prezent, gdy nie wiemy co wybrać.
Też prawda 😊👍❤
UsuńRaczej to też nie jest książka dla mnie, ale wydanie bardzo ładne ;)
OdpowiedzUsuń😊❤
UsuńSzalejsz z książkami i recezjami ;)
OdpowiedzUsuńOstatnio faktycznie tak wychodzi ❤ ten czas sprzyja czytaniu.
UsuńTak szybko czytasz czy terminy gonią? :)
UsuńNie tak szybko. Większość książek to były książki dla dzieci. A terminy też gonią 😊 ale ja ogóle szybko czytam.
UsuńNabrałaś wprawy ;)
UsuńPraktyka czyni mistrza 😂😂😂😂
UsuńNie wiem czy to książka dla mnie, ale nie dowiem się, jeśli po nią nie sięgnę. Nie będę jej skreślać i też nie będę specjalnie jej szukać. ;)
OdpowiedzUsuńSłuszne podejście.
UsuńMnie ta książka w ogóle nie interesowała. Nie wiem jaka jest. Może akurat by mi się spodobała, ale z moim aktualnym nastawieniem sięgnięcie po nią, byłoby zmuszeniem siebie do tego, a to zawsze się źle kończy.
OdpowiedzUsuńKsiążki jak narkotyk
z doświadczenia wiem - że tak właśnie jest :)
UsuńChyba nie dla mnie, nie ciągnie mnie do tej książki ;)
OdpowiedzUsuńRozumiem 😊
Usuń