#recenzjePi "Dwa dla mnie, jeden dla ciebie" Jörg Mühle

Nikt nie jest za stary na bajki - tak uważam. Napiszę nawet więcej, że jeśli przestaną nam się podobać bajki i, co gorsza, przestaniemy je rozumieć, to będzie oznaką, że straciliśmy w życiu bardzo ważną rzecz, która pomaga w kryzysowych sytuacjach, ratuje z chandry, a nawet z depresji, pozawala rano wstać - wyobraźnię. Bez wyobraźni ludzie robią się niedobrzy, dla siebie i dla innych, bo to właśnie ona sprawia, że odczuwamy empatię, że szanujemy innych, że ich nie gnoimy.

"Dwa dla mnie, jeden dla ciebie", to krótka historia skierowana do najmłodszych. Nie znajdziecie tu wiele tekstu, bo to ilustracje dominują na stronach, ale to, co znajdziecie, zarówno w słowie jak i w obrazie, porusza ważny temat - dzielenia się. Wiemy doskonale, jakie to trudne. Już od najmłodszych lat rodzeństwo walczy ze sobą o zabawki, komputer, pokój - z tego niestety nie zawsze się wyrasta. Wielu dorosłych ma problem z dzieleniem się - TO MOJE! Ach ileż TEGO MOJEGO jest...

Jörg Mühle w jasny sposób pokazał, jak głupie są kłótnie, jak bezsensowne i jak łatwo zaciera się przez nie to, co faktycznie ważne - przyjaźń, relacje międzyludzkie (międzygatunkowe - w tym przypadku hihi). Lubię kreskę tego autora i lubię jego prostotę. Trafia w sedno i wcale nie wykorzystuje do tego wielkich słów. Dla małych dzieci taka książeczka jest idealna, ale i dla rodziców będzie w sam raz. Ile rozmów można prowadzić po przewróceniu ostatniej kartki!

Miś i łasica... czy zostaną przyjaciółmi, czy podzieli ich jeden grzyb? Koniec jest uroczy i zabawny, a życie kołem się toczy.

Muszę wspomnieć również o wydaniu - niezwykle przyjemne, elegancje, kolory kojące, a papier pachnący opowieścią na dobranoc... dobry dzień... na każdą chwilę. Polecam!

podzielmy się tą historią z najbliższymi

7/10

seria Polecone z Zagranicy

Wydawnictwo Dwie Siostry

π