Łączna liczba wyświetleń

poniedziałek, 2 listopada 2020

#recenzjePi "COŚ GŁĘBOKO UKRYTEGO światy kwantowe i emergencja czasoprzestrzeni" Sean Carroll



Nie jest łatwo pisać o czymś, czego nie rozumieją nawet najtęższe światowe umysły. MECHANIKA KWANTOWA - wiem, brzmi to strasznie, potwornie, UPIORNIE, jak sam autor zauważył. Lecz z drugiej strony, czyż nie brzmi to fascynująco. tajemniczo i pociągająco? Oczywiście, że tak! Właśnie dlatego uwielbiam fizykę, choć fizycznym geniuszem nie jestem wcale (nad czym wielce boleję).



"COŚ GŁĘBOKO UKRYTEGO światy kwantowe i emergencja czasoprzestrzeni" skradła moje serce od pierwszego wejrzenia. Och jasne, że nie czyta się tego na jednym oddechu. Och jasne, że to podróż trudna i wymagająca wielkiego skupienia. Och jasne, że to takie ścisłe, dzikie, niezrozumiałe, skomplikowane, trudne, niemożliwe, niewiarygodne, dziwaczne... jasne, och takie właśnie jest i dlatego WARTO.
Od pierwszych stron entuzjazm Seana Carrolla udziela się czytelnikowi. On naprawdę kocha MECHANIKĘ KWANTOWĄ. Ma na jej punkcie totalnego bzika - i to jest takie wspaniałe! Uwielbiam tego człowieka, który walczy ze stetryczałym środowiskiem fizyków, którzy traktują tą gałąź nauki po macoszemu, obchodzą mechanikę kwantową szerokim łukiem i odradzają studentom zajmowanie się nią "na poważnie", bo przecież tylko się ośmieszą. Po co zajmować się czymś, czego się nie rozumie? Tak! To niemożliwe, ale właśnie tak mówią naukowcy. Szok! Przecież o to chodzi, aby dążyć do zrozumienia, a tu taki beton.




Sean Carroll nie tylko zaraża swoją pasją, ale i edukuje. To właśnie on postanowił nam, fizycznym noworodkom pokazać świat... tfu!... ŚWIATY kwantowe. Czyż to możliwie, że jest mnie wiele? Wiele dziwnie takich samych i upiornie różnych? Dzięki tej książce nieźle namieszało mi się w głowie i nagle poczułam się oszukana, bo wszystko kłamie. Zapytacie, ale jak to "wszystko kłamie"? A no wszystko! To co widzimy, stół, dom, drzewo, parasolka - KŁAMSTWO! Nasze oczy nas okłamują, my siebie okłamujemy - widzimy tylko malutki element rzeczywistości - to tak, jakbyśmy nic nie widzieli. Jesteśmy wpuszczeni w kanał dezinformacji, a ŚWIATY KWANTOWE czają się HA nie "czaję się", one nas przenikają, budują, są nami i poza nami, są punktami i polami. Ależ ja bym chciała to lepiej rozumieć.
Owszem, ta książka otwiera oczy, ale też jest bardzo wymagająca. Mianowicie wymaga od nas jakiejś podstawowej wiedzy i inicjatywy (chociażby w postaci wpisania w wyszukiwarkę pewnych zagadnień, których ni w ząb nie rozumiemy). Lecz jeśli wykonamy ten wysiłek i przedrzemy się przez "COŚ GŁĘBOKO UKRYTEGO" (piękny tytuł), to obiecuję wam, że będziecie nie tylko z siebie dumni, ale i wyjdziecie z tej bitwy odprężeni. TAK TAK TAK! ODPRĘŻENI! Nie macie pojęcia jak ja się przy tej książce zrelaksowałam. Przestałam myśleć o czymkolwiek innym, o całym tym szambie, które wybiło w ostatnich dniach... choć szambo to już w Warszawie wybiło bodaj rok temu i płynie Wisłą płynie.... ale dość! Skupmy się na miłych rzeczach!




Kochani, ja wiem, że fizyka trochę przeraża - mnie przerażała i nadal czuję się w jej obecności nieswojo - ale ją kocham, podziwiam i chcę czuć tę niezręczność i tę jej moc i potencjał. Czasoprzestrzeń, mechanika kwantowa, atomy, cząsteczki, funkcja falowa, wzory, fotony.... wiem, że to brzmi groźnie, upiornie, lecz to wszystko nas dotyczy. Czyż nie powinniśmy dążyć do zrozumienia świata i siebie? Z drugiej zaś strony, ta tajemnica i to, że tak niewiele wiemy i jeszcze mniej rozumiemy daje nam nadzieję i cel - mobilizuje do życia, do poszukiwania odpowiedzi.
COŚ GŁĘBOKO UKRYTEGO dało mi wiele radości i choć nie rozumiem większości zawartych w tej książce zagadnień, to o parę kroczków w tych poszukiwaniach sensu się przesunęłam i jestem za to bardzo wdzięczna autorowi. Człowiek ten jest taki entuzjastyczny, tak otwarty i odważny, że nie sposób nie zarazić się tym jego optymizmem. Pokazał nam też "uniwersytecki beton", to propagandowe myślenie "wielkich", a przecież wszystko zaczęło się od malutkich, maciupkich, maciupeńkich rzeczy. I pamiętajmy, że w każdej chili wpływamy na świat, chociażbyśmy go tylko obserwowali - bo nawet "bierny" widz wpływa na spektakl.

wiele mnie UPIORNYCH kopii szarej codzienności
8/10
seria NA ŚCIEŻKACH NAUKI
Wydawnictwo Prószyński i S-ka
π


22 komentarze:

  1. Tematyka nie dla mnie ^^ ale dobrze że ci się spodobała i zagłębiasz temat :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Fizyka jest niezwykle ciekawa, chociaż trudna. To musiała być niezwykle interesująca publikacja.

    OdpowiedzUsuń
  3. Temat z wyższej półki i nie moja dziedzina;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Sama okładka mnie kupiła. Do tego umiem (i lubię) guglać, więc mogłabym sobie wyszukać informacje, których bym potrzebowała przy czytaniu. Pewnie byłoby ich dużo ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. O matko, chyba wymiękam ...

    OdpowiedzUsuń
  6. Kiedyś lubiłam czytać tego typu książki:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Książka jednak nie dla mnie, bo nie sięgam po taką tematykę. Ale za to jest fajny kotek na okładce. :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Jakby ludzie się nie zajmowali tym, czego nie rozumieją, to żaden postęp by sie nie dokonał!

    OdpowiedzUsuń
  9. Zdecydowanie jest to książka, którą warto przeczytać.

    Książki jak narkotyk

    OdpowiedzUsuń
  10. Oj dla mnie fizyka to prawdziwa czarna magia, ale za to mój M. w tym temacie czuje się jak ryba w wodzie. To z pewnością coś dla niego :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Więc na bank będzie zadowolony z tej ksiażki :)

      Usuń
  11. Dla mnie fizyka zawsze była czarną magią i czymś trudnym do zrozumienia, więc nie wie czy odważyłabym się sięgnąć po tą książkę.

    OdpowiedzUsuń