Łączna liczba wyświetleń

wtorek, 20 października 2020

#recenzjePi "LISTY" J.R.R. Tolkien



Najważniejsza książka roku 2020 (oczywiście dla mnie). Ci, co mnie już trochę znają wiedzą, że Tolkien jest pisarzem mojego życia i każda jego książka, jej wznowienie, nowe wydanie sprawia, że serduszko zaczyna mi mocniej bić. Nie wiem jak to się stało, ale ja do tej pory w łapkach nie miałam LISTÓW mistrza! Na szczęście Wydawnictwo Zysk i S-ka rozbiło bank tym przepięknym wydaniem - czy wy je widzicie?! Widzicie tę okładkę?! Lecz po kolei, bo zaczęłam (jak to u mnie) od ogona, czyli w przypadku książki - od wyglądu (wrócę jeszcze do zachwytów nad tym wizualnym cudeńkiem - spokojnie).



LISTY są grubaśną pozycją i zaraz tutaj powinnam napisać, że "dla fanów" Tolkiena. Otóż ja uważam, że nie tylko dla fanów. Każdy, kto interesuje się pisaniem, pisać by chciał zawodowo, lub zwyczajnie lubi poznawać zaplecza twórcze mistrzów pióra - oto ma świetną ku temu okazję. To prawdziwa skarbnica zmagań pisarza z czystą kartką papieru i własną wyobraźnią. Doskonałe studium pracy, heroicznej pracy nad dziełem, które nie będzie tylko tanią rozrywką, lecz wieloznaczną, głęboką opowieścią o ludzkiej naturze - o dobru i złu i o odwiecznym, trudnym wyborze właściwej, choć wyboistej drogi.




Czytałam w paru recenzjach, że choć świetnie się poznaje LISTY traktujące o pracy Tolkiena, to pewne skrępowanie dopada odbiorcę, gdy przechodzi do tej bardziej prywatnej korespondencji. Nie wiem dlaczego tak się ktoś poczuł, bo ja uważam, że właśnie ta prywatna korespondencja (głównie mam tu na myśli listy do żony Edith) jest szczególnie interesująca. Właśnie o to mi chodziło, gdy sięgałam po tę książkę, o tego prywatnego Tolkiena.




Oczywiście wszystkie listy cenię tak samo, bo uwielbiam poznawać zmagania i wątpliwości, jakie targały autorem podczas tworzenia rozległego uniwersum, ale te prywatne, te czułe... ach! Cudowne! I jakie piękne partnerstwo, małżeństwo nam się z tego wyłania. Coś, o co dzisiaj jest tak szalenie trudno, bo świat pędzi do zwariowania, a my tylko się mijamy w progu. Miłość musi opierać się na zaufaniu, na przyjaźni i bezgranicznym oddaniu, bo naprawdę te dwie osoby są jedną. Jeśli ty jesteś smutny, ja też jestem smutna, świętujesz sukces, świętuję z tobą, bo również go odniosłam. Zadaję pytania, interesuję się tobą, kocham cię. Proste rzeczy, czasem krytyka, ale zawsze, bo pragnę dla ciebie dobra, bo jesteś mną, a ja tobą.




Tolkien jest dla mnie mistrzem nie tylko jako pisarz, ale także jako człowiek. Miał zawsze jasne poglądy, przejrzystą etykę i wielką moralność. Żył pięknie i tworzył arcydzieła. LISTY odsłaniają go i przybliżają do nas, czytelników. To piękne, że mam wgląd w korespondencję kogoś tak wybitnego i dobrego. Tolkien pisał listy i każdy z nich zawiera treść, a nie tylko słowa (mam nadzieję, że rozumiecie o co mi chodzi - nie ma tu miejsca na paplaninę).




LISTY są drzwiami, przez które każdy z was może przejść do świata wyobraźni autora wszech czasów. Przy tej książce zrozumiałam, że pisanie nie jest lekkie nawet, jeśli ma się lekkie pióro. Wiele trzeba z pierwszego szkicu zmienić, wiele wywalić, wiele omówić i skonfrontować z innymi ludźmi, z przyjaciółmi, rodziną, wydawcą. To naprawdę ciężka praca, ale Tolkien kochał to, co robił. Z każdego listu wygląda wielka pasja i nieprzeciętny intelekt, który cały poświęcił się tworzeniu nieśmiertelnych dzieł.
Ważne jest również tłumaczenie. Agnieszka Sylwanowicz "Evermind" odwaliła świetną robotę. Uważam, że powinno się bardziej doceniać pracę tłumaczy, bo mają wielki wpływ na ostateczny odbiór tekstu przez czytelników. Tutaj wszystko gra (choć nie mam oczywiście angielskiego odpowiednika, ale czytało się to świetnie i stylistycznie jest bez zarzutów). Ogromną pracę pani wykonała, Pani Agnieszko!




I wreszcie wydanie! To nie jest jakieś tam wydanie, tylko to jest TO wydanie! Okładka mnie całkowicie porwała. Jędrzej Chełmiński zaprojektował, namalował fenomenalną interpretację LISTÓW. Ta stalówka! Te góry! To wszytko jest takie piękne, że codziennie muszę choć rzucić okiem na tę książkę. Sama przyjemność. A grzbiet! Wydawnictwo Zysk i S-ka TOLKIENA wydaje najlepiej w Polsce - co do tego nie mam wątpliwości. Dziękuję Wam! Dziękuję DZIĘKUJĘ! Jesteście kochani!

najważniejsza książka 2020
ARCYDZIEŁO o ARCYDZIEŁACH
10/10
Wydawnictwo Zysk i S-ka
π


38 komentarzy:

  1. BArdzo Ci dziękuję za tą recenzję. Mi osobiście Tolkien akurat nie leży, ale potrafię zrozumieć zachwyt ludzi wykreowanych przez niego światami oraz postaciami. Zdecydowanie widać jak bardzo cenisz sobie twórczość tego autora :-)

    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj tak - zarówno cenię jego twórczość, jak i jego jako człowieka. Był mistrzem w piórze i w życiu. :)

      Usuń
  2. Cudowne wydanie. Polecę tę książkę znajomej osobie, acz podejrzewam, że już zdążyła ją sobie sprawić. :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Jeżeli chodzi o twórczość Tolkiena to jestem daleko w tyle, ale mam nadzieję, że w końcu uda mi się nadrobić zaległości.

    OdpowiedzUsuń
  4. Mi również podoba się to wydanie. Książkę chętnie przeczytam, bo przyznam szczerze, że czytałam jak dotąd tylko jedną książkę Tolkiena.

    OdpowiedzUsuń
  5. Muszę kupić.
    A do poduszki znów czytam "Hobbita". :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Piękna okładka, książka wydaje się ciekawa:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Ach, wydanie rzeczywiście magiczne. Po prostu przecudowne. Miałam je kupić zaraz po premierze, ale oczywiście zapomniałam. Kocham Tolkiena za jego ogromny wkład w fantastykę, dlatego u mnie "Listy" również są pozycją "must read". Niebawem. Na sto procent niebawem. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To cudownie wydana wartościowa książka❤❤❤❤❤

      Usuń
  8. Rzeczywiście okładka jest niezwykle interesująca.
    Jeśli zapowiada to co w środku, to niewątpliwie jest to uczta intelektualna.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jest ❤❤❤❤ wspaniałe listy mistrza ❤❤❤❤

      Usuń
  9. Koniecznie muszę ją dorwać ;)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  10. Autor ma tylu fanów, że na pewno książka uszeczęśliwi wiele osób

    OdpowiedzUsuń
  11. Ja akurat za tym autorem nie przepadam, ale po raz kolejny trafiłaś w gust mojego męża :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Powoli czytam sobie w końcu ,,Listy" Tolkiena.

    Książki jak narkotyk

    OdpowiedzUsuń
  13. Od dwóch dni nie mogę u Ciebie komentować, bo nie masz opcji dla anonima, a blogger mnie nie puszczał...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Och... nie wiem nawet jak to zrobić... ale widzę, że już się udało? Bardzo mnie to cieszy :)

      Usuń
  14. Czytalam. Uwielbiam tą książkę. Dla mnie ten gość jest tak samo ważny. Muszę zobaczyć ten film o nim który powstał. Niesamowicie mnie ten faccet fascynuje.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Film to dnoooooo - ideologicznie spaczony nie warto tracić czasu i się denerwować

      Usuń