W ten świąteczny, cudowny czas
przychodzę do was z naprawdę wyjątkowym zbiorem opowieści – „Opowieści
wigilijnych. Czym jest dla nas Boże Narodzenie” Dickensa TOM III. Nie można
sobie wymarzyć lepszej książki pod choinkę, lepszych historii do czytania w wigilijny
wieczór. Wspaniałe, subtelne, czułe słowa niekwestionowanego mistrza
świątecznego klimatu. Jego każde dzieło mnie zawsze zachwyca i tak też jest w
tym przypadku, dlatego chcę się z Wami podzielić paroma zdaniami na temat
każdej z przedstawionych tutaj bożonarodzeniowych chwil.
„Opowieść
o goblinach, które podkradły zakrystiana” jest pierwszą i
zarazem jedyną opowieścią, którą znałam wcześniej, gdyż stanowi część
wspaniałej powieści (mojego ukochanego Dickensa) - „Klubu Pickwicka”. Bardzo,
ale to naprawdę bardzo ją lubię. Ma coś z „Kolędy prozą” (znaną lepiej pod
imieniem „Opowieść wigilijna”), jest pełna mądrej grozy, ale i genialnego
humoru. Już sam tytuł zachęca i powiem wam, że słusznie, bo jaki tytuł, taka
historia. Czy ktoś może ma ochotę poznać jakiegoś goblina? Szepnę, że lepiej
sobie darować takie spotkanie, ale bohater nie miał tyle szczęścia, za to potem
miał już o wiele więcej rozumu.
„Choinka”
mnie prawdziwie oczarowała swym blaskiem i tkliwością. Autor posłużył się
świątecznym drzewkiem, by poprowadzić nas przez sentymentalną podróż do
przeszłości, do tego, co choinka skrywa, co symbolizuje, o czym przypomina. Jej
ozdoby poruszają serce, bo każda symbolizuje minione święta, lecz pośród
gałęzi, gdzieś w głębi mamy także cienie, cienie, o których chcielibyśmy
zapomnieć… lecz może, mimo wszystko, warto pamiętać…
„Czym
jest dla nas Boże Narodzenie?”, czyli opowieść
tytułowa, jest prośbą, delikatnym lecz stanowczym upomnieniem o byciu dla
siebie dobrym. Nie jest to długo opowieść, nawet jest bardzo krótka, ale ma
mocny, przejrzysty przekaz i oczywiście napisana jest fantastycznie!
„Opowieść
maluczkiego krewnego” jest jedną z tych historii, po której w
oku znajdzie czytelnik łzę. To bardzo smutny kawałek tekstu, w którym
odnajdujemy człowieka „maluczkiego”, samotnego, ale pełnego dobrej nadziei,
wiary w ludzi i we własne marzenia, nawet jeśli tylko one mu pozostały. Gorąco
polecam! Piękne!
„Opowiadanie
dziecięce”, to świadectwo życia i docenienie tego życia… a nie
było to życie głośne, raczej ciche, ale dobre, tkliwe. Dickens cudownie pokazał
nam ludzką tułaczkę, podróż, która prowadzi nas ku innym, ale w końcu prowadzi
nas ku górze.
„Opowieść
uczniaka” ukazuje nam człowieka, który pomimo ciężaru dnia
codziennego i złych słów innych nie zatracił w sobie miłości, bo miłość
prawdziwie wypełniała jego duszę i wszystkie dusze, które miały szczęście się z
jego spotkać. To też przykład siły i pięknej moralności, niczym nie zachwianej,
nawet nagłym przypływem gotówki.
„Opowieść
niczyja” również wzrusza, a czym? A no tym, że jest niczyja,
ale to nie znaczy, że jest o niczym. Wręcz przeciwnie, jest o tych, o których
należy pamiętać mimo wszystko, mimo, że ich imiona już dawno zatarł czas.
„Siedmiu
ubogich podróżnych” – jakże ja lubię takie klimaty! Wiecie
jakie? A takie, gdy w świąteczny wieczór, przy kominku zbiera się grupka
nieznajomych, opowiadają sobie różne historie, dzielą się życiem i
doświadczeniem, tym co było dobre i tym co było złe i teraz, gdy jakimś sposobem
znaleźli się w obcym, lecz jedynym możliwym dla nich w tę Wigilię – domu…
słuchają. Słuchają opowieści nieznajomego, który postanowił wyprawić im kolację
złożoną z jedzenia, napojów i ze słów. To historia o odwiecznej walce dobra ze
złem, ale i o odwiecznej prawdzie, że jako ludzie zawsze będziemy należeć do
tej samej rodziny, niezależnie od tego po jakiej stronie teraz się opowiadamy,
na końcu i tak będziemy braćmi.
„Ostrokrzew”
bardzo, ale to bardzo mi się podobał. Mamy tutaj kogoś nieśmiałego, kto w swej
nieśmiałość wiele widział i wiele przeżył. Teraz trafił do zajazdu co się zowie
„Ostrokrzewem” i tam przypomina sobie wszystkie inne zajazdy a także wspomina
ukochaną, która złamała mu serce… lecz czy aby na pewno? I to nie wszystko,
gdyż autor uraczył nas opowieściami w opowieści. Całą masą wspaniałych,
niezwykłych historii, są takie prosto spod Alp, ale i prosto z dziecięcych,
kochających się serduszek, które jeszcze nie znając życia, pragną tylko swego
towarzystwa i nagłego acz wiecznego połączenia. Wiele w „Ostrokrzewie”
czytelnik znajdzie piękna, ale i wiele smutku… i radości oczywiście.
„W
wielkim świecie” Dickens próbuje nam powiedzieć, że
raczej powinniśmy się dobrze zastanowić nad tym, czego pragniemy, bo gdy już to
się spełni, może się okazać iż nasze marzenia przyczyniły się do naszego
końca.
„Pensjonat
Pani Lirriper” ukazuje nam damę wyjątkowo poczciwą,
która przygarnia do swego pensjonatu przeróżne postacie i te postacie ratuje od
zguby. Jest to bardzo czuła historia o szczęściu pośród bólu, o przyjaźni,
która przetrwa wszystko i o dobrym słowie, które potrafi uratować życie.
„Spadek
Pani Lirripe” jest kontynuacją „Pensjonatu Pani
Lirriper”. To fantastyczna opowieść o tym, że dobro wraca a rodzina jest
największym skarbem jaki człowiek może podarować drugiemu.
„Doktor
Marigold”, to chyba najchłodniejsza historia z tu zawartych,
a przynajmniej jej początek jest wręcz mroźny i zupełnie straszny. Mamy pewnego
Doktora, który doktorem wcale nie jest… a może właśnie to on jest
najprawdziwszym lekarzem pod słońcem? Sami oceńcie, a ocenić będziecie mogli
tylko, gdy po tę książkę sięgniecie. Ach! I mamy tutaj wisienkę, ponownie
Dickens raczy nas opowieścią w opowieści – tym razem o duchu i jego słusznej
sprawiedliwości.
„Mugby
Junction”, czyli ostatnia z opowieści wigilijnych
zamieszczonych w TOMie III, a mówiąca o tułaczce pewnego mężczyzny, który szuka
drogi, ale nie wie dokąd zdąża. Czy znajdzie w końcu dom, spokojną przystań?
Czy okaże się dobry dla spotykanych ludzi i dla tych, którzy go kiedyś
dogłębnie zranili? Czy wybaczy? A może już dawno wybaczył? I tutaj dostajemy
bonus w postaci historii o pewnym dróżniku, który wdział na torach zjawę.
Warto!
Zdaje się, że to wszystko, że to koniec
podróży z TOMem III i była to, zapewniam was uczciwie, piękna podróż,
wzruszająca, pouczająca i bardzo, bardzo, bardzo świąteczna. Idealna na BOŻE
NARODZENIE! Do tego tak cudnie wydana! Takie zachwycające, oryginalne
ilustracje zawiera! Ach CZYTAJCIE!!!
10/10 czytajmy DICKENSA
tom III
seria Opowieści wigilijne
Wydawnictwo Zysk i S-ka
Żałuję, że nie uda mi się zajrzeć w te święta do tego zbioru. Uwielbiam takie klimatyczne opowiadania.
OdpowiedzUsuńSą naprawdę piękne :)
UsuńŁadne wydania zawsze jakoś człowieka cieszą :D. / Wspaniałych Świąt!
OdpowiedzUsuńDokładnie :) cieszę i oko i ducha :) Wesołych Świąt!
UsuńA ja jestem własnie na odwiedzinach Scrooge'a u Boba z Duchem Tegorocznej Wigilii. :)))
OdpowiedzUsuńWesołych Świąt!!!! :)
Jak WSPANIALE!!! Doskonałe towarzystwo :) uściski ogromne i Wesołych Świąt Bożego Narodzenia :)
UsuńJuż samo wydanie wprowadza w odpowiednią atmosferę, więc to dopiero musi być świetny efekt w połączeniu z nastrojową treścią. Swoją drogą, Twoje zdjęcia też bardzo klimatyczne, jak zwykle zresztą. Jeszcze raz wszystkiego dobrego z okazji świąt! :)
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo, bardzo :) tak, to cudowna książka i ogromnie ją polecam każdemu :) uścisków moc kochana !
UsuńPiękne wydanie Dickensa.
OdpowiedzUsuńWesolych Świat 🎅💕
Oj tak! Oj tak!
Usuńale ładnie wydali ów zbiór:)
OdpowiedzUsuńOwszem :) Cudownie!
UsuńMam ten zbiór w domu. Cieszę się, że ktoś promuje inną twórczość Dickensa wykraczającą poza słynną "Opowieść wigilijną". Pozostałe jego historie też są piękne.
OdpowiedzUsuńDICKENS rządzi! To był mistrz i zostawił po sobie piękne dzieła.
UsuńZnasz mnie już i wiesz, że do Dickensa nie trzeba mnie przekonywać. Biorę bez mrugnięcia okiem. Niesamowite ilustracje i mistrzowski styl. Nie mogłoby być inaczej. A ja czytam książkę Ann Bronte pt Lokatorka Wildfell Hall którą polecam.
OdpowiedzUsuńSłyszałam o tej książce i mam na nią ogromną ochotę.
Usuń