Naprawdę nie sądziłam, że ta biografia
tak bardzo mi się spodoba. Miroslav Klose pojawiał się jak duch w moim
dzieciństwie, w którym z tatą oglądałam zawsze wszystkie mecze Mistrzostwa
Świata, czy Mistrzostw Europy. Pamiętam, że jeśli już mieli wygrać Niemcy, to niech
gole strzela Klose (wiem, wiem…). Zawsze go lubiłam i uważałam, że prezentuje bardzo
zdyscyplinowaną piłkę, jednak nie pozbawioną pięknych elementów. Cóż, Klose nie
był zimnym, wyrachowanym piłkarzem, choć grał w Reprezentacji Niemiec, która mi
się właśnie z taką piłką kojarzyła. Klose był artystą, kimś, kto potrafi na
boisku tańczyć i tylko czekać, aż wymyśli nową figurę.
Piłka nożna w moim domu, jak już pisałam
wyżej, była zawsze obecna. Może nie jesteśmy jakimiś ogromnymi kibicami, ale
wszystkie Mecze Mistrzostw Świata i Europy oglądamy ZAWSZE (i zawsze boleję,
gdy mecze się na siebie nakładają). Gdy mieszkałam w Stanach śledziłam również
Copa America i jakaż jest to inna piłka, jakie inne granie! Totalnie odmienne w
stylu od europejskiego, bardziej miękkie i spontaniczne. Lecz przecież ja nie o
tym!
Biografia MIRO była dla mnie wielką
przyjemnością i naprawdę dużym zaskoczeniem. Z kart tej książki poznałam
człowieka, którego nie spodziewałam się poznać. Kogoś bardzo rodzinnego, wrażliwego,
ale nie wylewnego, skromnego i czasem wycofanego, ale zawsze pomocnego. Ronald
Reng wykonał kawał dobrej roboty, którą czuć nie tylko w opowiadanej przez
niego historii, ale i w stylu, a styl ma świetny. MIRO czyta się jak powieść,
jak dobrze skonstruowaną książkę, która momentami trzyma w napięciu, by potem otulić
cię ciepłym kocem.
Czytelnik znajdzie tutaj nie tylko zapis
jego dokonań piłkarskich, które bez wątpienia są spektakularne i zostały
należycie opisane. Lecz mamy tu również życie prywatne, dzieciństwo znanego
piłkarza, w którym Polska odgrywała zawsze dużą rolę. Dla Klose nie ma jednej
Ojczyzny, Klose ma Ojczyzny w liczbie mnogiej i w tej biografii zostało to
silnie podkreślone. W domu Miroslav mówi po polsku, czy to nie wystarczający
argument, że i my możemy być z niego dumni?
To był zwykły chłopiec, trochę przestraszony
ciągłymi przeprowadzkami, mieszkający z siostrą w jednym pokoju, ciężko
pracujący na każdy grosz, ale z ogromnym talentem, który ujawnił się w
Niemczech, a który nosił w sobie od poczęcia. Nie ma co udawać, facet mi
zaimponował, ale nie sądźcie, że ta biografia to jakaś pieśń ku czci Klose,
nie, nie. Przeczytacie tu i o wzlotach i o upadkach, o trudnościach w
zaadaptowaniu się do nowych warunków, które zmieniły się najpierw z francuskich
na polskie, a potem z polskich na niemieckie. MIRO jednak podkreśla, że piłka
pomogła mu to przetrwać… piłka i wiara.
Jedyne, co mi się nie podobało, to lekka
próba odbarwienia Jaruzelskiego, i nie wiem czy to przez jakiś dziwny
przypadek, czy zamierzenie – sięgnijcie do MIRO sami i oceńcie.
Nie mogę nie wspomnieć o tym, że książka
owa została bardzo ładnie wydana. Niby prosto, bo papier zwykły, biały, ale w
połączeniu z okładką tworzy wyjątkowo elegancką całość. Uwielbiam połączenie
kolorów czarnego z pomarańczowym – doskonała harmonia i powalająco miły efekt…
można rzecz, że efekt ten jest bardzo efektowny, a co za tym idzie, MIRO jest
świetny na prezent. Macie chłopaka, który kocha piłkę, tatę, co jest wiernym
kibicem, a może siostrę, która tak jak ja za maleńkości oglądała Klose i
podziwiała finezyjne, bezbłędne gole? Tak, to dobry pomysł na prezent. Bardzo
dobry. Myślę, że można tę książkę również podarować osobie, która lubi czytywać
biografie (ja też do tego gatunku się zaliczam).
8/10 świetnie napisana
BIOGRAFIA
Wydawnictwo Zysk i S-ka
Fajnie, że dzięki tej książce udało Ci się poznać tę postać. Polecę ją mojemu kuzynowi.
OdpowiedzUsuńTeż się cieszę. Bardzo ciekawa historia.
UsuńO, cos dla fanów ☺
OdpowiedzUsuńIdealne pod Choinkę ;)
UsuńChyba dla wąskiego grona odbiorców?
OdpowiedzUsuńWłaśnie niekoniecznie. To historia, która może się spodobać wielu, oczywiście Ci, którzy kochają piłkę będą szczególnie zadowoleni.
UsuńTym razem jednak odpuszczę sobie ów tytuł. Akurat po biografie sięgam bardzo rzadko, a tematyka piłki nożnej niestety nie dla mnie. Niemniej dla fanów to na pewno świetny prezent. :)
OdpowiedzUsuńRozumiem :) pozdrawiam ciepło ;)
UsuńKsiążka warta czasu. Doskonale pojmuję Twoje oczarowanie
OdpowiedzUsuńMiałam tak z Błaszczykiem, po przeczytaniu jego biografii
Świetnie, że się rozumiemy ;)
Usuńznam Pana i podziwiam :)
OdpowiedzUsuńFajny z niego chłop ;)
Usuńdla fanów jak najbardziej:)
OdpowiedzUsuńZgadza się ;)
Usuńnie znam tej książki :/
OdpowiedzUsuńA więc może?
UsuńCzasami biografie sa naprawdę ciekawe. :)
OdpowiedzUsuńWłaśnie! Ja bardzo lubię ;)
UsuńChętnie przeczytam o naszym rodaku. Lubię biografie. Kiedyś byłam zapaloną fanką footbalu. Najbardziej lubiłam Pomarańczowych. Podobał mi się ich styl i waleczność.
OdpowiedzUsuńMoim ulubieńcem pozostanie Fernando Torres (sentyment i dziecinne zauroczenie), ale np. Zidane również w ścisłej czołówce... no i Messi :)
UsuńNie znam tej książki, ale chętnie ją poznam :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam! wy-stardoll.blogspot.com
To świetnie :) cieszę się, że zachęciłam :)
Usuń