Łączna liczba wyświetleń

piątek, 13 grudnia 2019

#recenzjePi "CICHA NOC świąteczne opowiadania kryminalne" wielu autorów


Jakże ja jestem zadowolona, że Wydawnictwo Zysk i S-ka zdecydowało się oddać tę antologię w ręce czytelników. Doprawdy świetny zbiór klasycznych opowiadań kryminalnych osadzonych w atmosferze Świąt Bożego Narodzenia. Może nie każda z tych historii mnie zachwyciła, jedne są lepsze, drugie trochę mniej, ale razem tworzą naprawdę wyjątkowy koktajl, który z chęcią wypiłam.
Opowiadań jest piętnaście, więc może nie czekając już na nic, zabiorę się do opisu moich wrażeń i sądzę, że Was skutecznie zainteresuję, bo rzeczywiście WARTO poznać „Cichą noc”.
„Niebieski karbunkuł” Arthura Conan Doylea jest pierwszym i zarazem jedynym, które znałam wcześniej i dotyczy (oczywiście) niezrównanego Sherlocka Holmesa. Zostało napisane świetnie, co raczej można z góry założyć oraz jest w ścisłej czołówce najlepszych z tego zbioru, ale zdecydowanie nie jest moim ulubionym. Sama sprawa mnie nie wciągnęła, może to dlatego, że już ją znałam. Muszę wspomnieć, że mimo to jest to bardzo dobry przykład historii Sherlocka, gdyż doskonale został opisany talent dedukcyjny detektywa na przykładzie pewnego nakrycia głowy… i gęsi.
„Salonowe sztuczki” Ralpha Plummera są drugim opowiadaniem i raczej słabą historią, jednak posiadającą duży urok. Tutaj nikt nikogo nie zabił, a autor posłużył się sprytem i psychologią w celu wykrycia złoczyńcy. (ale, ale - namówiłam tatę, by przeczytał to opowiadanie wieczorem całej rodzinie na głos i mówię wam, popłakaliśmy się ze śmiechu) 
„Szczęśliwe rozwiązanie” Raymunda Allena chyba podobało mi się najmniej, choć trudno to określić z całą stanowczością. Myślę, że spodoba się miłośnikom szachów, bo odnajdą tutaj miłą ciekawostkę, która przyczyniła się do… szczęśliwego rozwiązania i ocalenia honoru pewnej damy.


„Latające gwizdy” G.K. Chestertona biją się o podium i zupełnie skradły moje serce. Uwielbiam stworzonych przez autora bohaterów, pewnie duży wpływ ma na to fakt, że bardzo lubię serial „Ojciec Brown”, który powstał na podstawie jego historii. I tutaj mamy jedną ze spraw, w którą wtrąca się wspomniany Ojciec Brown. Poznajemy „zacnego” złodzieja dżentelmena, który nie jest taki zły, jakby chciał. Na wielką uwagę zasługuje język, styl w jakim ta opowieść została napisana – świetna rzecz! I ten końcowy monolog! Warty przeczytania.
„Farsz” Edgara Wallacea jest krótki, ale zdaje się, że najmilszy pod względem miłych uczuć, które wywołuje i satysfakcjonującego zakończenia w stylu „i żyli długo i szczęśliwie…” Jest też najbardziej zabawne. O tym, że czasem ze zła, wynika zaskakujące dobro.
„Nieznany morderca” H.C. Baileya również bardzo, bardzo mi się podobał. Może nie sama sprawa i rozwiązanie owej sprawy mnie do tego opowiadania przekonało, co postać głównego bohatera, doktora, który pomaga policji w wykrywaniu przestępców, morderców. To, jaki objawił mi się na końcu… no cóż, bardzo mnie to, może nie zdziwiło, ale szczęśliwie zaskoczyło. Polecam!
„Czujny skarbnik” J. Jeffersona Farjeona jawi mi się jako najsmutniejsze z zamieszonych w zbiorze opowieści. Jest w nim pewna strata, która wyjątkowo boli, bo jest to strata dobrego człowieka.
„Perłowy naszyjnik” Dorothy L. Sayers szczególnie przykuł moją uwagę ze względu na atmosferę. Świetnie mi się to czytało, choć sama sprawa przedstawia się dość banalnie i trochę jest… naciągana.
„Nieoczekiwany zwrot w sprawie” Margery Allingham, jest niegroźnym opowiadaniem, które zostało po mistrzowsku zakończone. Trudno się nie uśmiechnąć czytając ostatnie zdania. I ma atmosferę bardzo świąteczną.
„Figury woskowe” Ethel Liny White – to właśnie to opowiadanie toczy bój o pierwsze miejsce z „Latającymi gwiazdami”. Jest świetne, trzyma w napięciu, ma w sobie grozę i tajemnicę, chwyta za gardło i faktycznie może czytelnika dosięgnąć „gęsia skórka”, zwłaszcza gdy na dworze mrok i burza. Brrrrr. Jest to perełka!
„Herbata z mlekiem” Mariorie Bowen, to smutna opowieść o ludzkiej nienawiści, o gniewie i szaleństwie. Myślę, że to również przestroga, by jednak ślub brać z miłości, a nie dla pieniędzy.


„Chińskie jabłko” Josepha Shearinga jest przewidywalne, ale udane, bo przepełnione zostało trwogą, czającym się niebezpieczeństwem i kobiecą siłą. Podoba mi się i muszę napisać, że przyciąga do siebie, ma to coś, co może nie jest geniuszem zbrodni i dedukcji, fabuła nie została skonstruowana jakoś wyjątkowo błyskotliwie, ale możliwe, że nie taki był cel autora. A nawet więcej - myślę, że cel swój spełnił doskonale.
„Śnieżna zagadka” Nicholasa Blakea jest zabawą z czytelnikiem, jest takim puszczeniem oka w naszą stronę i zaproszeniem do gry. Ciekawy, sprawdzający czujność zabieg… więc jak, zagracie? Tylko pamiętajcie, że nie obejdzie się bez ofiar w naszym przedziale.
„Imię na szybie” Edmunda Crispina… hmmmm… gdy je czytałam, miałam wrażenie, że gdzieś już to było, tylko nie wiem gdzie i nie wiem, czy tu. To opowiadanie jest przeciętne, jednak podobnie jak pozostał, zostało dobrze napisane i utrzymane w świątecznej atmosferze. Wniosek z niego taki, że nie można ufać nikomu, nawet ofierze.
„Świąteczny prezent” Leo Brucea jest ostatnim opowiadaniem i również (tak jak w przypadku „Imienia na szybie”) miałam nieodparte uczucie, że już kiedyś to czytałam i to do tego stopnia, że zaraz, wręcz natychmiast wiedziałam, co będzie dalej. Może wynika to z mojej sporej miłości do powieści wielkiej Agathy CH.? To może być to.
Kończąc ten mój wywód zaznaczę, że ogromnie miło było nie tylko zapoznać się z tymi historiami, ale również z krótkimi notkami o każdym z autorów. Wierzcie bądź nie, ale nie wyobrażam sobie lepszych kryminałów na ten świąteczny czas. Warto mieć „Cichą noc” w domu i warto do niej wracać.

8/10  


Wydawnictwo Zysk i S-ka


 π 



22 komentarze:

  1. Zacny zbiór dla fanów kryminalnych historii. Będę musiała kiedyś przeczytać. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Koniecznie! Będziesz zauroczona. Same klasyki :)

      Usuń
  2. Wolę taki zbiór, niż ckliwe opowieści o całowaniu pod jemiołą:-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo lubię krótkie formy. Tego zbioru jeszcze nie czytałam.

    OdpowiedzUsuń
  4. Zbiór zapowiada się ciekawie :D
    Pozdrawiam! wy-stardoll.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. Ciekawa przedświąteczna propozycja. :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Zakupy prezentów książkowych jeszcze przede mną, więc może i o sobie pomyślę tym razem :) Chętnie sięgnę po tę publikację podczas grudniowego urlopu :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli się zdecydujesz, nie będziesz żałować. To świetne teksty, w starym, dobrym stylu.

      Usuń
  7. najbardziej mnie by korciło z tego opowiadanie Figury Woskowe:D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To moje ulubione, zaraz obok "Latających gwiazd".

      Usuń
  8. Kryminały są super, myślę, że dam szansę książce ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Idealna na święta, też mam ją u siebie :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Moj numer jeden to figury woskowe

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale wszystkie są cudowne! uwielbiam "Latające gwiazdy"! :) i bardzo polubiłam ostatnio "Salonowe sztuczki" ;)

      Usuń
  11. Już o tej pozycji słyszałam i nawet miałam ochotę ją dorwać, ale nie mam złudzeń, że zdołam gdzieś wepchnąć kolejną ksiązkę w tym roku...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mimo to namawiam, byś sobie ją sprawiła, bo to jest cudowny zbiór, i możesz śmiało czytać go przez cały rok ;) ... podczytywać .... ot! :)

      Usuń