Któż z nas nie wie, co to zły dzień? Strzelam,
że każdy takowego doświadczył, więc na fali tegoż doświadczenia Lotta Sonninen
stworzyła, wraz z ilustratorką Piia Aho „Małą księgę ZŁEGO NASTROJU”. Cóż to w
ogóle jest? Bo nie jest to powieść, opowiadanie ni zbiór opowiadań – to raczej
zeszyt bardzo wkurzonego człowieka.
Z tyłu dowiadujemy się, że jest to „Zniszcz
ten dziennik”, tyle że dla dorosłych. Jak to wyszło? A no wyszło całkiem
ciekawie i właśnie jako formę ciekawostki, może interesujący i dowcipny pomysł
na prezent – należy to traktować.
Książeczka została podzielona na różne
sekcje, typu : „Moje pretensje do innych”, „Wytknij światu wady”, „Znajdź
winnych” i takie tam inne żale do życia. Można do tego „tworu” podejść z
przymrużeniem oka, z dowcipem i uśmiechem, ale można też terapeutycznie, co
chyba było celem autorki. Ja zatrzymam się na „przymrużeniu oka”, bo jednak
taka forma „terapii” do mnie nie przemawia.
Watro zaznaczyć, że ów „cudo” zostało
bardzo ładnie wydane, toteż jak wspomniałam, świetnie nada się na prezent
(zwłaszcza jeśli macie wśród znajomych kogoś z wiecznymi pretensjami).
Ogólnie pomysł bardzo mi się podoba,
myślę, że niejeden sięgnie po taką formę „rozrywki”. Jest jednak jedno „ale” –
na str. 102 narysowano laleczkę voodoo – niestety, ja nie uważam tego za dobry
pomysł i za odpowiednią formę "odreagowania sobie na kimś". Jakoś tak nie podoba
mi się to – reszta jest okej.
Nie będę oceniać tej książki w skali od
1 do 10, bo i nie jest to literatura w sensie, w którym ja literaturę pojmuję.
PODSUMOWUJĄC:
- ładne wydanie;
- ciekawy pomysł;
- dobra propozycja dla choleryków i na
prezent dla nich;
- voodoo odpada.
Wydawnictwo Zysk i S-ka
Ja potrzebuje dziś bardzo. Dziś mam dzień z serii "żałuję, że rano do płatków nie dolałam wódki zamiast mleka"...
OdpowiedzUsuńMuszę sobie zapamiętać ten przepis :D na bank mi się przyda :D
UsuńZłe dni mam co najmniej co miesiąc ;) Chętnie na nią zapoluję
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Heh... no tak, to się zgadza ;)
UsuńMyślę, że nadaje się idealnie na prezent z jajem.
OdpowiedzUsuńDokładnie :)
UsuńBardzo mi się podoba, tym bardziej, że wersja dla młodzieży była hitem i chociaż miała wielu przeciwników, robiła u dzieciaków dobrą robotę...
OdpowiedzUsuńTakie eksperymenty są bardzo ciekawe.
UsuńOj, zdarzają mi się złe dni, więc to coś dla mnie. :D
OdpowiedzUsuń:D
UsuńJa kiedyś przez tydzień miałam zły dzień!
OdpowiedzUsuńhah :D zawsze celnie :D
UsuńO, coś ciekawego! Miłego weekendu:)
OdpowiedzUsuńOwszem ;) miłego ;)
UsuńNo to mnie zaintrygowałaś! :)
OdpowiedzUsuńŚwietnie ;)
UsuńKsiążka mnie bardzo zaciekawiła :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam! wy-stardoll.blogspot.com
Miło czytać ;) pozdrawiam również ;)
Usuńjakoś nie to cudo nie korci;p
OdpowiedzUsuńRozumiem ;)
UsuńTu nie ma wiele do czytania, raczej do pisania i wywnętrzania się :D pozdrawiam ciepło.
OdpowiedzUsuńJakbym była młodsza to prędzej, teraz już mnie nie cieszą takie propozycje, wolę ,,normalne" książki :)
OdpowiedzUsuń;) jasne, rozumiem ;)
Usuń