Łączna liczba wyświetleń

środa, 6 listopada 2019

#recenzjePi "ULTIMA" Stephen Baxter !!!p a t r o n a t!!!


Szanowni Czytelnicy!

Przedstawiam MÓJ wspaniały PIERWSZY dumny PATRONAT!!! Spektakularna „ULTIMA”!!! Jakie to jest dobre! Nie macie pojęcia! Science Fiction najwyższych lotów, kosmicznych lotów, lotów poza granice świadomości, czasu, przestrzeni - lotów po marzenia, po przygodę, po życie.


Stephen Baxter napisał coś fantastycznego, co przy pierwszym kontakcie może wydawać się trudne, niezrozumiałe, ale po lekturze nagle staje się jasne, że autor złożył wyjątkowy, wzruszający hołd życiu.
SF zawsze służyło do czegoś więcej niż wyłącznie opowiedzenia historyjki o „międzygwiezdnych szaleńcach”. To nigdy nie jest, nie było i mam nadzieję, że nie będzie tylko rozrywką. Tutaj znajdujemy - w gruncie rzeczy - filozoficzną opowieść o nas samych, o tym kim jesteśmy i do czego dążymy… i co jest dla nas najważniejsze.   
„ULTIMA” ma tę moc! Oczywiście ostrzegam, to nie będzie gładka, szybka droga „do gwiazd”, tutaj czytelnik musi się trochę pomęczyć, potrzebny jest pewien wysiłek, praca umysłu, który nagle zacznie roztaczać przed nami setki możliwości, interpretacji, ukrytych znaczeń – skarbów, jakie można znaleźć w świetnej opowieści, którą „ULTIMA” bez wątpienia jest.


Lecz o czym ja tak naprawdę piszę? Kogo poznacie na kartach tej powieści?
Wielu bohaterów, wiele miejsc, ogromny, pozostający nieodgadnioną dla człowieka tajemnicą WSZECHŚWIAT i CZAS. Mistyczne WŁAZY, które ratują, unicestwiają, przenoszą, teleportują i o których przechodzący przez nie ludzie tak naprawdę nic nie wiedzą. Zdają się na los, na szczęście, na niewiadomą, która czyha za zakrętem – na to wszystko, na co składa się nasze życie. To historia poszukiwania odpowiedzi, ciągłej podróży, której kres wyznaczyć może tylko śmierć… a może nawet ona nie?  Mamy tu przekrój ludzkich wierzeń, historię świata w pigułce, znajdziemy mieszankę starożytnych cywilizacji z prymitywnymi cywilizacjami, współczesność łączyć się będzie z odległą przeszłością i razem wkroczą w poruszającą - brzmiącą obco lecz porywająco – przyszłość.


Myślałam nad słowem, jednym słowem, które najlepiej mogłoby określić „ULTIMĘ” i na początku postawiłam na „spektakularna”, bo faktycznie taka jest, ale teraz myślę, że bardziej do niej pasuje „ludzka”, bo to człowiek i jego człowieczeństwo, nasze człowieczeństwo, MY jesteśmy głównymi postaciami tej epickiej, spektakularnej space opery.


Przyznaję, że nie czytałam pierwszej części, czyli „PROXIMY”, ale zapewniam, że mi to wcale nie przeszkodziło by w pełni cieszyć się „ULTIMĄ”. Autor wprowadził mnie w tę historię bez turbulencji choć nagle i myślę, że właśnie dzięki temu, dzięki tej „nagłości” poczułam się jedną z bohaterek, uczestniczką, odkrywczynią nowych lądów, gwiazd… ale, ale tu nie tylko chodzi o nowe! „ULTIMA” między innymi dlatego jest taka wyjątkowa, bo wraca do korzeni, karze spojrzeć za siebie i zadać sobie pytanie „Czego szukasz człowieku? Czego od życia chcesz?” Więc to nie tylko podróż w nieznane, ale także, a może przede wszystkim, rozpaczliwe szukanie swojego miejsca, szukanie domu.

9/10 UWIELBIAM !!!

* Widzicie to wydanie! Tę okładkę! Przepiękna, cacko.  
* I ta końcówka! Kochani, koniec jest mistrzowski, jest czystą celebracją życia i miłości…




cykl: Proxima/Ultima
Wydawnictwo Zysk i S-ka


 π 



22 komentarze:

  1. Określenie "epicka space opera" bardzo mocno mnie zachęca do lektury tej książki. Cudowny patronat :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj tak, wspaniały patronat - dumna jestem :) I gorąco polecam!

      Usuń
  2. Gratuluje patronatu!
    Wprawdzie SF to nie moja bajka, ale spróbować warto...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Warto dać szansę i potem przemyśleć, co się przeczytało. To historia na wiele dni i na wiele dni po lekturze, bo myśli się o niej :)

      Usuń
  3. Gratuluję patronatu! Pozdrawiam. :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Serdecznie gratuluję patronatu :) a książka zapowiada się bardzo ciekawie.

    OdpowiedzUsuń
  5. Czyli jest spektakularnie ludzka? :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Uwielbiam takie klimaty. Kocham z resztą całe science-fiction :) Z tym autorem jednak spotkałam się przy cyklu "Długa Ziemia" napisanym z Mistrzem Pratchettem i cóż, trochę się zawiodłam. Więc z pewną dozą ostrożności, ale chętnie się zainteresuję :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ULTIMA bardzo mi przypadła do gustu, choć jak napisałam, to nie jest łatwa lektura i przejść przez nią momentami trudno... ale daje kopa. Po zakończeniu człowiek myśli o niej i zaczyna składać klocki w zamek ;)

      Usuń
  7. Widzę, że w tym kryje się coś dużo więcej niż w typowym SF. Twój entuzjazm mnie nakłania, by sięgnąć po te książkę. Lubie działa, nad którymi można się trochę zastanowić po przeczytaniu :) i gratuluję patronatu :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :) i tak, to jest świetna historia, tylko trzeba dać jej szansę i się nie zrażać SF :)

      Usuń
  8. Tytuł kojarzę na razie nie zdecydowałam sie przeczyc, bo mam spory stosik, ale nie ukrywam ze tytuł mnie zainteresowal.

    OdpowiedzUsuń
  9. Science fiction to skurat dla mnie. Serdeczne pozdrowienia znad sztalug malarskich przesyła Krysia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za pozdrowienia i namawiam do czytania ULTIMY :)

      Usuń
  10. Gratuluję patronatu. Życzę kolejnych sukcesów. Zapisuje tytuł na listę być może sięgnę po tę książkę.

    OdpowiedzUsuń
  11. Gratuluję patronatu, duży sukces, a jakże cieszy ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo cieszy! i to taka godna opowieść! POLECAM!

      Usuń