ARCYDZIEŁO! Tylko to słowo w pełni oddaje, recenzuje ten utwór. „Smuga cienia” wprawia w ten rodzaj czytelniczej zadumy, który można porównać ze snem, co miesza się z jawą. Byłam i jestem na pograniczu. Nieśmiało spoglądam na wyłaniające się zewsząd ciche przedmioty, które powoli wyprowadzają mnie z literackiego statku na cielesny ląd.
Joseph Conrad, to jeden z moich „pisarzy życia”, toteż sama się sobie dziwię, dlaczego jeszcze tutaj o nim nie pisałam. Tak jak gorąco namawiam Was do akcji #czytajmyTolkiena i #czytajmyDickensa, tak teraz, z całą stanowczością apeluję #czytajmyConrada! Z nim nie można się pomylić, jego twórczość to pewnik i wyznacznik literackiego mistrzostwa. Lecz przejdźmy już do „Smugi cienia”, tekstu krótkiego, lecz w treść bogatszego wielokrotnie od wielu, wielu grubych tomów i przepastnych, niekończących się serii.
Normalnie powinnam napisać tu o czym jest ów opowieść, lecz to nieodpowiednie, źle zadane pytanie, bo w tym utworze nie chodzi o akcję, ale o psychologiczną głębię, pytanie o jestestwo, o cel i sens życia i o jego przyczynę – ponad wszystko jest to jednak cudowne zobrazowanie końca beztroskiej młodości i początku dojrzałości. Przekroczenie tej, zdawać by się mogło „symbolicznej”, lecz tak naprawdę zupełnie realnej „smugi cienia”, jest ostateczne i nieodwołalne. Kto raz ją przekroczył, przekroczył ją na zawsze. Nie ma powrotu…
Joseph Conrad wplótł w tę historię wątki autobiograficzne, co jeszcze silniej i dobitniej przemawia na korzyść „Smugi cienia” – uwiarygadnia ją. Poczynania młodego kapitana, jego zetknięcie z pierwszym w życiu „dowództwem”, ze statkiem, którego staje się panem i załogą, której życia mu powierzono obciąża go, psychicznie i fizycznie, a w konsekwencji pomaga, a raczej zmusza do przekroczenia „smugi cienia”.
Tyle, ile można tu „między słowami” wyczytać, ile dobra, ile mądrości i doświadczenia ta krótka książeczka nam, czytelnikom daje – nie sposób tu streścić. Jak to jest doskonale napisane! Jaki to styl! Nie znajdziecie tu zbędnego zdania, wszystko jest takie, jakie ma być, wszystko ma swój cel i miejsce – powtórzę się: to ARCYDZIEŁO! Nie mogłabym prosić o więcej.
10/10
#czytajmyConrada
seria kieszonkowa
PAŃSTWOWY INSTYTUT WYDAWNICZY
π
Ojej jaki staruszek i wydawnictwo znane cenione
OdpowiedzUsuńmistrzostwo świata! cuuuuudo! a i wydanie bardzo mi się podoba
UsuńWłaśnie widzę :)
Usuńpolecam :)
UsuńW przyszłości zerknę :)
Usuńbardzo się cieszę - to piękne pióro i wielka mądrość - doświadczenie człowieka doświadczonego (że tak się wyrażę)
UsuńKsiążka Wybitna ;)
Usuńtak :)
Usuń:* uścisków moc
UsuńO, znana seria, ale tego akurat nie czytałam...
OdpowiedzUsuńkoniecznie trzeba więc nadrobić! klasyk! i to wspaniały! mistrzostwo - ale to Conrad więc nie mogło być inaczej :)
UsuńPO raz kolejny tak zachęcasz, że ma się ochotę przeczytać jeszcze dzisiaj. Koniecznie muszę sięgnąć :) Przy okazji lubię takie stare wydania :)
OdpowiedzUsuńja też uwielbiam takie wydania! mają w sobie historię (dosłownie i w przenośni)
Usuńbardzo mnie to cieszy - sięgnij, bo to jest wspaniała opowieść
Niestety, nie czytałam tej książki. :( Spod pióra J. Conrada przerobiłam tylko "Lorda Jima" w czasach szkolnych. Niemniej może kiedyś to nadrobię, skoro zdecydowanie warto. Swoją drogą, kojarzę tę serię książek. W domu powinno u mnie stać na półkach coś z tego typu wydań wśród starych zbiorów książkowych. :)
OdpowiedzUsuńto książka, którą podkradłam z biblioteki taty - który Conrada uwielbia - przeczytaj koniecznie :)
UsuńNie słyszałam o tej książce, ale absolutnie mnie do niej przekonałaś. Ciekawi mnie tylko czy łatwo ją gdzieś dostanę ;)
OdpowiedzUsuńZapraszam na konkurs: czytanko.pl
Jestem pewna, że w każdej bibliotece będzie - nie wiem czy wznawiało jakieś wydawnictwo teraz... ale mam nadzieję, że tak :) ja mam książkę od taty :) bardzo mnie cieszy, że sięgniesz po nią, bo to perła!
Usuńoczywiście będę zaglądać do Ciebie
:)
Mam tę książkę w swojej biblioteczce, ale przyznam, że jeszcze jej nie czytałam. Muszę nadrobić zaległości.
OdpowiedzUsuńoch konieczne! będziesz w literackim raju - ja przynajmniej tam się znalazłam za sprawą "Smugi cienia" :)
UsuńI ja tego arcydzieła nie czytałam?! Pocieszam się, że lepiej późno, niż wcale :)
OdpowiedzUsuńnie ma co się martwić - tylko trzeba czytać :)
UsuńConrad w ogole jest dobry, trzeba tylko poświęcić mu maksimum skupienia i uwagi.
OdpowiedzUsuńcóż - to jeden z pisarzy mojego życia, więc TAK JEST :)
Usuńczytając stajemy się mądrzejsi i inspirujemy, dziękujemy za wakacje
OdpowiedzUsuń:) pozdrawiam
UsuńTak się zastanawiam, czy jak byłam dzieckiem nie widziałam tej okładki na półce z książkami. Tak mnie zachęciłaś, że na pewno przeczytam :)
OdpowiedzUsuńbardzo mnie to cieszy :) czytaj bo to wspaniała literatura
UsuńWidzę, że naprawdę warto poznać tę książkę. W takim razie i ja się na nią skuszę za jakiś czas. ;)
OdpowiedzUsuńcieszę się - wspaniała opowieść
UsuńNie czytałam za bardzo Conrada. Tyle co "Jądro ciemność" w szkole
OdpowiedzUsuńa warto - wspaniałe pióro, piękne opowieści
UsuńKsiążka może być ciekawa :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
jest wspaniała!
UsuńWpisuję na listę Must Have ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
ogromnie mnie to cieszy :)
UsuńNie kojarzę żebym czytała o tej książce i muszę przyznać, że mnie zaciekawiłaś, więc myślę, że ją przeczytam.
OdpowiedzUsuńKsiążki jak narkotyk
super - nie pożałujesz
UsuńZachęciłaś mnie do tej lektury. Aż żałuję że nie przezytalam więcej. Tolkien i Dickens obowiązkowo.
OdpowiedzUsuńkoniecznie ją przeczytaj ! cudowna :)
Usuńha ma się rozumieć Tolkien i Dickens rządzą :) i Conrad też :)