Pierwsze, na co zwracamy uwagę i sprawdza się to w przypadku każdego, bez względu na system oceniania książek i bez względu na to, co sam o tym mówi - jest wygląd książki. Dlaczego? Bo najpierw patrzymy, potem dotykamy i na końcu czytamy - taka nasza biologia, taki nasz urok. Oczywiście najważniejsza jest treść, to nie ulega wątpliwości, jednak jeśli chodzi o książki dla dzieci, to cóż... oprawa ma znaczenie, często decydujące.
A jak jest w przypadku "Marzycielek" Jessie Burton?
Hmmm... jest WSPANIALE!
To przepięknie wydana baśń dla dziewczynek, choć nie tylko dla dziewczynek, bo ona jest po prostu dla kobiet. Wszystkich! Małych i dużych, starych... no dobrze: dojrzałych i młodych. Macie babcię, która kocha czytać? Kupcie jej "Marzycielki"! Będzie zachwycona. Macie córeczkę? Kupcie jej "Marzycielki" i razem z nią czytajcie. Macie żonę, która kocha piękne opowieści? Mężu! Kup jej "Marzycielki".
Oczywiście, to nie jest tak, że totalnie zakochałam się w tej książce. Nie, nie. Styl autorki... pozostawił mnie w zadziwieniu. Spodziewałam się świetnie skrojonej - słownie - historii... a dostałam raczej prosto napisaną baśń. Może to i dobrze, bo baśnie właśnie takie są, ale jednak odczułam pewien ucisk w piersi. Chciałam czegoś więcej. Nie oznacza to, w żadnym razie, że książka jest napisana źle. Ona jest napisana dobrze (cały czas mowa jest o stylu). To porządnie przedstawiony świat, który łapie kontakt z czytelnikiem.
Więc teraz przyszedł czas na treść. O czym są "Marzycielki"? Jasne jest, że są o marzycielkach. A kim one są? Dwunastoma siostrami, królewskimi córkami, które po śmierci matki mają ciężkie życie z ojcem, władcą Kalii. Król Alberto postanowił "chronić" swoje dzieci przed światem, czyli w rzeczywistości zamknął je w zamku, ograniczył ich wolność i potraktował jak cenne klejnoty, które najlepiej trzymać w sejfie. Jak nie trudno się domyślić, dziewczyny nie były z tego zadowolone, stały się nieszczęśliwe i pragnęły powrotu "do żywych". Tutaj zaczyna się cała akcja, w pokoju bez okien, gdzie tuzin kobiet próbuje poradzić sobie z osamotnieniem i więzieniem.
Jessie Burton pod płaszczem baśniowej opowieści pragnie pokazać, że dziewczę nie musi wyjść za mąż za księcia, że to nie jest jedyna droga do spełnienia. Snuje historię sióstr, które nie potrzebują męskiej pomocy, by zwyciężyć, by się zrealizować. Same potrafią o siebie zadbać, są mądre, sprytne i silne. Mają też jeszcze jedną przewagę nad ojcem - WYOBRAŹNIĘ. Bardzo podoba mi się ta koncepcja. "Marzycielki", to tak naprawdę współczesna baśń o buntowniczkach, o kobietach, które chcą wyłącznie móc być sobą. Całość by mnie nawet tak nie ujęła, gdyby nie końcówka i to nie ta przewidywalna (bo ta baśń, jak to baśnie, jest bardzo przewidywalna), ale ta końcówka końcówka. To, co dzieje się już na ostatniej niemal stronie - to mnie zauroczyło i dlatego też moja ocena jest aż tak wysoka. Można powiedzieć, że nie pokochałam tak sióstr, jak inni recenzenci, że nie ujęła mnie aż tak ta opowieść - ale właśnie ten koniec dodał całości znaczenia i pokazał, że tylko my, ja i ty, mamy tę moc, tę siłę i ten klucz do własnego szczęścia.
Wrócę teraz, na chwilę, do wydania, które jest obłędne. Wszystko mi się w tej książce, przynajmniej pod względem wizualnym, podoba. Twarda oprawa, przyjemna w dotyku, piękny, najwyższej jakości papier i ILUSTRACJE! One dopiero wymiatają. Angela Barrett ma oko! Ma rękę! Ma talent! Genialnie zobrazowała "Marzycielki". W jej dziełach jest głębia, pewna nostalgia, smutek i nadzieja zarazem. Cudownie to wyszło!
Oczywiście polecam, ale to chyba było jasne od początku mojej recenzji. Wydawnictwo Literackie spisało się na medal. Nawet jeśli chodzi o tytuł, który nie jest wiernym tłumaczeniem. Oryginał brzmi "Restless Girls", czyli "niespokojne", "bezsenne" - lecz to by nie brzmiało i tak nie przyciągało. "Marzycielki", to piękny, i przede wszystkim oddający treść - tytuł.
8/10
Wydawnictwo Literackie
π
Nie czytałam ale przeczytałabym ;)
OdpowiedzUsuńogromnie ciekawa jestem Twojej opinii :) jak pisałam, styl mnie nie porwał, ale ta końcówka... miała w sobie moc :)
UsuńJeśli będzie okazja to przeczytam ;)
Usuńbędę wyczekiwać Twojej recenzji :) ale ja zawsze wyczekuję każdej Twojej recenzji :)
UsuńNaprawdę? ;)
Usuńoczywiście :)
UsuńJak miło <3
Usuńpiszesz o książkach, ale i o grach, które bardzo mi się podobają - większość bym chciała mieć :) no i jesteś profesjonalna
UsuńNie jestem profesjonalna ;)
Usuńpiszesz świetne teksty - doceń siebie
UsuńE tam.... Ty piszesz lepiej <3
Usuńi ja i Ty jesteśmy całkiem fajne ;)
UsuńDużo dobrego słyszałam o tej autorce. Sama najpierw jednak chcę przeczytać od lat ,,Miniaturzystkę" a później ,,Muzę". Pewnie po tę też sięgnę.
OdpowiedzUsuńKsiążki jak narkotyk
słyszałam o tych książkach, ale ponieważ styl mnie nie zachwycił, to wątpię, bym sięgnęła - MARZYCIELKI są dobre, bo są baśnią
UsuńCzytałam sporo pozytywnych recenzji tej książki. Mam ją w planach.
OdpowiedzUsuńbędę wyglądać Twojej recki :)
UsuńJa też zwracam uwagę na szatę graficzną, a co dopiero młodzi czytelnicy:-)
OdpowiedzUsuńtak - cała prawda :)
UsuńZgadzam sie, ze w przypadku ksiazek dla dzieci wygląd ma duże znaczenie. Dziś przegladalam książkę, gdzie treść bardzo ładna, ale cala oprawa smutna.
OdpowiedzUsuńoj - ale jak treść jest okej to warto - tylko szkoda, że przez oprawę odpycha od siebie
UsuńKupię córce przyjaciółki. :)
OdpowiedzUsuńsuper :)
UsuńOj to muszę kupic ją moim marzycielkom :) Bardzo mnie chwyciła ta fabuła. Super recenzja Kochana pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńcieszę się
Usuńbardzo dziękuję :)
uścisków moc
Oj, bardzo chętnie bym przeczytała. Zapisuję więc sobie ten tytuł. :)
OdpowiedzUsuńsuuuuuper :)
UsuńTej autorki czytałam Miniaturzystkę i Muzę i po tych dwóch lekturach nie trzeba mnie specjalnie zachęcać do kolejnej. Tym bardziej dla dzieci :)
OdpowiedzUsuń:D więc czekam na Twoją reckę :)
UsuńNie czytam zbytnio baśni, ale wyjątkowo zaciekawiła mnie ta książka ;)
OdpowiedzUsuńcieszę się :)
UsuńFajne drzewko. Myślę, że książka warta przeczytania w każdym wieku.
OdpowiedzUsuńdrzewko nie bez znaczenia - bo w książce diamentowe lasy :)
UsuńDawno nie czytałam żadnej baśni, ale dla tej chyba zrobię wyjątek :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
super :)
UsuńCzytałam już tą książkę i bardzo mi się podobała.
OdpowiedzUsuńO! To świetnie :)
Usuń