Książka Philipa Buntinga „Jak się tu
znaleźliśmy?” jest prostym przedstawieniem powstania świata, począwszy od
Wielkiego Wybuchu, kończąc na nas. Autor w naprawdę przejrzysty sposób ukazał człowieka
w świetle teorii ewolucji. Pomysł ten zasługuje niewątpliwie na uznanie i przy
użyciu tej historii rodzic może dziecku wiele wytłumaczyć ALE WŁAŚNIE! Przy użyciu,
bo raczej nie zostawiłabym dziecka sam na sam z tą pozycją. Pewne rzeczy wręcz
muszą zostać wyjaśnione i najlepiej jak zrobi to kochająca mama i tata.
Co do samych ilustracji, bo one zajmują
lwią część tej książki, cóż… są dobre, podobnie jak minimalistyczny tekst -
proste i myślę, że dziecku mają szansę się spodobać, zwłaszcza że autor
postawił na kolor i to kolor, plątanina barw, robi tu największe wrażenie. Sama
kreska mnie nie porwała i uważam ją za dobrą, ale nic ponad TO.
„Jak się tu znaleźliśmy?” jest
chwytliwym tytułem, wydanym z dużą dbałością i przywiązaniem do szczegółów. Mamy
tutaj piękny papier, twardą okładkę i duży format co jest bardzo dla oka miłe.
Przyczepię się jednak trochę do treści… mam nadzieję, a nawet więcej, głęboko
wierzę, że człowiek nie jest tylko zlepkiem komórek – i właśnie do tego też są
potrzebni rodzice.
Ogólnie książkę polecam. Można w niej znaleźć
wiele ciekawych informacji łącznie z tym, jak rozwijaliśmy się w brzuchu
mamusi. To miłe i pouczające, zwłaszcza gdy chcemy malcowi objaśnić pewne
tematy nie wchodząc w szczegóły (wiemy o czym mowa… wiemy, wiemy J
).
Ach i uważam, że jest to naprawdę dobry
pomysł na prezent!
6/10 dobra
Wydawnictwo Zysk i S-ka
Ja i moja corka zakochałyśmy sie w niej
OdpowiedzUsuńSerio? No to fajnie :)
UsuńNaprawdę przepiękne wydanie. Polecę tę pozycję mojej kuzynce. ;)
OdpowiedzUsuńSupr :)
UsuńWidziałam już tę książkę na blogu innej blogerki i bardzo mi się spodobała. Szczególnie to "tadam!" i już jest życie :) Wydaje mi się, że rozumiem, o co Ci chodzi z wiarą, że człowiek nie jest tylko zlepkiem komórek, ale mogę się oczywiście mylić.
OdpowiedzUsuń:)
UsuńMyślę, że książka jest pewnie krytykowana przez księży i kościół. W końcu religia narzuca inny tok myślenia jeśli chodzi o powstanie pierwszego człowieka i świata w ogóle :)
OdpowiedzUsuńDlaczego? Religia i nauka się nie wykluczają, a jeśli chodzi Ci o Adam i Ewę, to jest to pewien obraz, który pokazuje kim jesteśmy i jakie mamy zadania na Ziemi - to opowieść i nikt, czy to ksiądz, czy fizyk - nie mówi inaczej.
Usuńpozdrawiam
Dobrze wiedzieć, że na rynku dostępna jest taka pozycja.
OdpowiedzUsuńCieszę się, że pomogłam :)
UsuńPewnie przed zakupem dokładnie bym ją przekartkowała :P Kreska faktycznie nie powala ale jeśli w fajny sposób tłumaczy powstanie świata to jestem za :)
OdpowiedzUsuńIlustracje są nieco hmmm proste, dziecinne do bólu momentami, ale mimo to ma to urok.
UsuńMusze polecić przyjaciółce. :)
OdpowiedzUsuńŚwietnie! uściski
UsuńŁadne wydanie, ale jeśli kiedyś po ten tytuł sięgnę, to jednak raczej w dalszej przyszłości. Ostatnio tak dużo mi się już uzbierało różnych pozycji, które chciałabym sprawdzić, więc pierwszeństwo daję takim książkom, na jakich mi najbardziej zależy. Pozdrawiam i życzę miłego wieczoru. :)
OdpowiedzUsuńCałkowicie Cię rozumiem :)
UsuńKsiążeczka warta przeczytania :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam! wy-stardoll.blogspot.com
Owszem :)
UsuńJeśli tekst minimalistyczny, to książka ma szanse u młodych czytelników, którzy teraz poszukują raczej ilustracji, niż tekstu...
OdpowiedzUsuńheh no tak :)
UsuńŚwietne wydanie. Książka wydaje się być fascynująca :)
OdpowiedzUsuńFakt przyłożono się do wydania. Zadbano o wszystko :)
Usuńfantastyczna ksiazka
OdpowiedzUsuńowszem... ciekawa :)
UsuńCiekawa książka :)
OdpowiedzUsuńTak
Usuńto raczej nie dla mnie :)
OdpowiedzUsuńJasna sprawa :)
UsuńGdybym miała tak z 25 lat mniej, to bym oszalała na punkcie tej książki :)
OdpowiedzUsuńhihi to tak, co prawda, to prawda :)
UsuńMoim dziewczynom pewnie by się spodobała taka opowieść. Tematyka intrygująca.
OdpowiedzUsuńCieszy mnie to :)
Usuń