Od dziecka lubiłam słuchać i opowiadać
straszne historie, dodatkową zachętą był dla mnie fakt, iż zawsze spotykało się
to z dużym zainteresowaniem. W szkole wprost przepadałam straszyć kolegów i
koleżanki, czy to na wycieczkach, czy na przerwach, w szatni i na lekcjach
plastyki (bo były to lekcje, na których mieliśmy najwięcej swobody artystycznej).
Skoro znacie już moje zamiłowanie do dreszczu strachu zapewne zrozumiecie,
dlaczego sięgnęłam po „The world of LORE. Potworne istoty” Aarona Mahnke. Jest
to moje drugie spotkanie z tym autorem (zaczęłam do „The world od LORE. Niegodziwi
śmiertelnicy) i wypada lepiej niż pierwsze, w którym znalazłam wiele
nieścisłości, krzywdzących uogólnień i zwyczajnych błędów. W „Potwornych
istotach” zanurzyłam się bez reszty i to zanurzenie bardzo przypadło mi do
gustu.
Nie jestem jednak całkiem szczera, co do
tego „pierwszego kontaktu” z Aaronem Mahnke, bo oczywiście pierwszy, pierwszy
raz był za sprawą podcastu LORE, który jest dokładnie o tym samym, o czym są
książki – czyli o potworach, różnorakich i legendach, zachwycających, ale i
przerażających. Wszystko to tworzy istną mieszankę wybuchową, koktajl z
najlepszych (dla mnie) możliwych składników.
Autor miał doskonały pomysł, a i zrealizował
go naprawdę bardzo porządnie. Chłop się niewątpliwie przyłożył, zwłaszcza do
tej pierwszej części, czyli „Potwornych istot” (tak, zaczęłam czytać od części
II, ale to nie ma znaczenia, bo przedstawione w książkach opowieści nie są ze
sobą w żaden sposób powiązane, więc możecie czytać jak chcecie – ale polecam wam
„Potworne istoty”, bo „Niegodziwych śmiertelników” możecie sobie darować, choć
też są zbiorem ciekawych zdarzeń, ale ta nieścisłość boli…).
A co my tutaj mamy?
Mamy elfy, gremliny, krasnoludy, elfy,
psotnych lotników, człowieka-ćmę, wilkołaki, wampiry i oczywiście opętania
(które mnie najbardziej zawsze przerażały i nadal przerażają). Do wyboru, do
koloru. Aaron robi też ciekawe odniesienia do historii, do języka, pochodzenia
słów. To bardzo interesująca podróż i świetne tematy do dyskusji. No bo kto nie
lubi się trochę pobać w gronie znajomych? No kto?!
Dodatkowym, sporym atutem są w tej
książce ilustracje M.S. Corley’a. Serio, facet ma dryg do mrocznych klimatów i
świetną kreskę. Całość więc wypada bardzo dobrze i ja oczywiście gorąco
polecam! Dla mnie była to miła odskocznia a i świetne kompendium wiedzy o
dziwnościach tego… a może już nie tego – świata.
7/10 bardzo dobra
* Ale pozwolę sobie zauważyć, że ze
wszystkich potworów najgorszy w końcu i tak jest człowiek (dość smutne to, ale
cóż…). Niestety podłych, potwornych ludzi spotyka się w swoim życiu sporo…
niechlubny to, dla naszego gatunku, ranking.
LINK do recenzji tomu II "The world of LORE. Niegodziwi śmiertelnicy" :
https://portretyswiata.blogspot.com/2019/07/recenzjepi-world-of-lore-niegodziwi.html
tom I
seria Lore
Wydawnictwo Zysk i S-ka
To smutne, że najgorszy z tych potworów jest człowiek. Ja też lubiłam od zawsze straszne historie.
OdpowiedzUsuńTak... to nie jest dobra wiadomość.
UsuńWitaj w klubie!
Oj, to coś dla mnie. Uwielbiam takie niesamowitości. :)
OdpowiedzUsuńPolecam :) bardzo :)
UsuńMmmmmm, fajne!
OdpowiedzUsuńPierwsze zdjęcie boskie. :)
Niestety zgadzam się z Tobą - człowiek to najgorszy potwór. :/
:D ;)
UsuńTeż lubię takie książki, więc chciałabym ją przeczytać. Jestem ciekawa czy przypadnie mi do gustu.
OdpowiedzUsuńSpróbuj :) powinno Ci się spodobać :)
UsuńO opętaniach chętnie bym poczytała, potwory spotykam często ;-)
OdpowiedzUsuńJa niestety też..
UsuńGdy byłaś mała to nie bałaś się potworów? :D
OdpowiedzUsuńtrochę się bałam, ale bardziej jednak byłam ich ciekawa ;)
Usuńoj tak to lektura moich klimatów;)
OdpowiedzUsuńświetnie
UsuńNo nie wiem, boję się opętań. Trudny i straszny temat, na razie raczej książkę odpuszczę :)
OdpowiedzUsuńtak, to jedyny temat, który mnie naprawdę przeraża
UsuńPrzepraszam, że nie na temat, ale książka niespecjalnie dla mnie - za to bardzo ciekawią mnie zdjęcia. Mieszkasz w górach?
OdpowiedzUsuńCzasami :) w górach jest mój rodzinny dom :) i moje serce ;)
UsuńNo to serce mamy w tym samym miejscu, tylko domy w różnym :)
Usuńzaraz wyczułam siostrę ;)
UsuńCoś dla mnie. Zdecydowanie moje klimaty :)
OdpowiedzUsuńsuper!
UsuńNo proszę jakie wnioski dotyczące ludzkiej rasy. To często jest niestety prawda.
OdpowiedzUsuńA książka, niezła mieszanka postaci. Jestem jak najbardziej na tak.
warto :)
UsuńWniosek przerażający, ale niestety prawdziwy. Chętnie przeczytam tę książkę.
OdpowiedzUsuńczęsto prawda jest przerażająca - ale wciąż jest prawdą :)
UsuńCiekawa recenzja, muszę przeczytać. Serdeczne pozdrowienia znad sztalug malarskich przesyła Krysia
OdpowiedzUsuńjest bardzo fajna - uścisków moc
UsuńCzytalam "zielona" calkiem fajna, ale fo chyba raczje publikacja dla młodzieży
OdpowiedzUsuńoch nie, nie zgadzam się - to pozycja dla każdego, może nie dla dzieci, ale dla dorosłych jak najbardziej - autor prowadzi nas przez legendy i robi to dość dokładnie - ta część zdecydowanie lepsza od "zielonej"
UsuńWierzę ci na słowo, ze lepsza 😉
Usuń:)
UsuńByć może kiedyś sięgnę po serię, na razie jednak odpuszczam :)
OdpowiedzUsuńrozumiem :)
Usuńciekawa pozycja ! :)
OdpowiedzUsuńowszem :)
UsuńBardzo fajne zdjęcia :D
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję :)
UsuńW tej kwestii muszę się z Tobą zgodzić. Nie ma na świecie gorszej istoty niż człowiek. Nie trzeba ich szukać w horrorach.
OdpowiedzUsuńniestety...
UsuńHahahaha ja też lubiłam straszyć ludzi. Jak byłam dzieckiem to były straszne strony wygenerowane . Wysyłałam link do ludzi oni wchodzili a tam nagle straszne potowry ma cały ekran. Później sama.sie bałam bo jestem strachliwa. Ale.lubie opowiadać i słuchać takie historie. Jednak na horror do kina bym nie poszła bo za bardzo się boje . . .
OdpowiedzUsuńkojarzę te strony - ale ja wolałam zmyślać na wycieczka szkolnych, przed spaniem ;)
Usuń