Łączna liczba wyświetleń

sobota, 23 grudnia 2023

#recenzjePi "STRAŻNIK MIECZA sword catcher" Cassandra Clare


Cassandra Clare, to pisarka bardzo znana, choć dla mnie STRAŻNIK MIECZA był pierwszym spotkaniem z jej piórem. Często słyszałam zachwyty pod jej adresem i cieszę się, że wreszcie mogłam sama przekonać się, czy ta sława jest zasłużona... i chyba jest.


STRAŻNIK MIECZA, to pierwszy tom serii SWORD CATCHER i zaczęło się naprawdę dobrze. Już sam, samiuteńki początek, który sprytnie nadrukowana po wewnętrznej stronie okładki zapowiada szaloną przygodę, z wątkami społeczno-politycznymi... a wszystko zaczyna się od pewnego chłopca, sieroty (czyli jak każda dobra baśń).



Ta książka z miejsca przywołuje na myśl KRÓLEWICZA I ŻEBRAKA Mark'a Twain'a i myślę, że Clare zna ten tytuł bardzo dobrze. Jest to jednak tylko mądre zaczerpnięcie ze słynnej opowieści wątku, który przebudowano, rozwinięto, ubogacono poprzez stworzony z pieczołowitością świat. Fantastyka, którą tutaj dostajemy jest ciekawa tym bardziej, że podczas czytania nie myśli się o tym, że to fantastyka - przyjmuje się opisany świat jako prawdziwy, pełen prawdziwych ludzi i prawdziwych problemów. Są tu intrygi i walka o poczucie własnej wartości, walka o siebie, o swoją osobowość. Dwa życia, które po połączeniu skrzą, pozornie zgrywają się, a w środku kipią pragnieniem poszukiwania swojego głosu.




STRAŻNIK MIECZA pełen jest ciekawych postaci. bardzo podoba mi się bohaterka Lin, która jest tajemnicza do końca. Tak naprawdę czytelnik cały czas poznaje coś nowego, odkrywa nowe fakty a pomimo tego, że stron jest ponad siedemset, to i tak wiele pytań nie doczekało się odpowiedzi... i to świetnie tu gra, ponieważ nie wywołuje zniecierpliwienia, a zaciekawienie. Te znaki zapytania podkręcają atmosferę i cieszą - bo przecież będzie ciąg dalszy.



Kolejną ważną rzeczą jest styl. Cassandra Clare piszę ładnie, literacko, zdania brzmią, są przyjemne, to nie jest bełkot, którego niestety pełno we współczesnej literaturze. Clare ma talent, potrafi budować ciekawe światy za pomocą słów, robi to godnie, bez wymuszonych ozdobników, bez niepotrzebnych metafor i zbędnych emocjonalnych wywodów. Tutaj akcja się dzieje i własnie o to chodzi w akcji - ONA MA SIĘ DZIAĆ.


Książka jest zniewalająco pięknie wydana. Czarna, gruba oprawa ze spektakularnie lśniącymi złoceniami i dopracowaną grafiką - tak, to jest świetne. Grzbiet prezentuje się szałowo i już nie mogę się doczekać kolejnych tomów. Nie dość, że epicka przygoda, to jeszcze epicki wygląd.

różnice i podobieństwa
Sword Catcher
tom 1
Wydawnictwo Zysk i S-ka
egzemplarz recenzencki
 π

5 komentarzy:

  1. Beautiful review! A true favorite at our library! Merry Christmas!

    OdpowiedzUsuń
  2. Such a beautiful snowcover. Hope you are keeping warm! Thanks for the insightful review!

    OdpowiedzUsuń
  3. Jakie piękne wydanie. Robi wrażenie.

    OdpowiedzUsuń
  4. Lubiłam "Królewicza i żebraka". Ksiązka dzieciństwa. :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Gracias por la reseña. Te mando un beso y te deseo una feliz navidad para ti y tu familia

    OdpowiedzUsuń