Już sam tytuł jest, określiłabym go: „interesująco
słuszny” (haha).
„Winny jest zawsze mąż”, to książka,
która dostarcza wielu tematów do dyskusji. Możemy na jej bazie rozmawiać o
zagadnieniach takich jak „wina”, „miłość”, „przyjaźń”, „kłamstwa”, „poświęcenie”,
„zdrada” – jak i, może najważniejszy w tym kontekście, czyli temat „moralności”.
Cóż, jedno jest pewne: Boże nas broń od takich przyjaciół! Choć akurat tutaj…
swój na swego trafił.
Zdecydowanie doceniam tę książkę w jej
gatunku – swoją rolę spełnia świetnie. Jest thrillerem, który obnaża ludzkie
zakłamanie. Pokazuje życie ważone stanem konta i pozycją społeczną. Michele
Capbell za pomocą trzech „przyjaciółek” udowadnia, jak bardzo człowiek może się
mylić i jak złudne jest „pierwsze wrażenie”.
Główne bohaterki tej historii określiłabym
następująco: jedna była głupia, druga była próżna, a trzecia cwana – dość wybuchowy
team, prawda? Istotne jest tutaj również pojęcie „sprawiedliwości”, która w tej
książce zdaje się nie mieć racji bytu… więc można rzec: tak jak w życiu J
Nie wiem, czy jestem olśniona, ale na
pewno zaniepokojona. Autorce udało się wpuścić w moje myśli spory chaos i
naprawdę trudno mi ocenić, kto tu był faktycznie prześladowcą – a może było ich
kilku? Koniec tej opowieści jest dziwny tą dziwnością niewyjaśnioną. Myślę, że
zostawia czytelnika z poczuciem osamotnienia.
Na uwagę zasługuje ta złożoność zdarzeń,
ta nagromadzona w każdym kącie złość i wręcz czysta nienawiść oraz obsesja… i
myślę, że dokładnie teraz wpadłam na słowo klucz dla tej książki, a jest nim
właśnie OBSESJA.
OBSESJA przyjaźni
OBSESJA miłości
OBSESJA młodości
OBSESJA piękna
OBSESJA idealnego życia
OBSESJA pieniądza
OBSESJA seksu
OBSESJA wolności
Polecam tę książkę każdemu, kto lubi
tego typu opowieści, każdemu kto lubi thrillery i szybką lekturę, bo „Winny
jest zawsze mąż” czyta się jednym tchem. Mam tylko nadzieję, że jednak
większość ludzi potrafi kochać i się przyjaźnić, a ta dość czarna wizja, jest
tylko „czarną wizją”.
Ja się „dobrze bawiłam”, choć była to
zabawa spod znaku cuchnącego mordem… To dobra książka i sprawdzi się na długie,
letnie wieczory. Korzystajcie i czytajcie, a potem rozmawiajcie, bo jest o
czym. Ach, no i wystrzegajcie się wszelkich OBSESJI.
Mocne 6/10
* Na uwagę zasługuje styl, jaki przyjęła autorka i sposób w jaki przedstawiła nam bohaterów. Przechodzimy, bardzo płynnie, z jednej perspektywy w drugą. Poznajemy emocje, które targają każdą z postaci, co nam je przybliża, ale i wprowadza zamęt w głowie, ponieważ instynktownie szukamy sprzymierzeńca, a systematycznie każdy czymś nas do siebie zraża. To był naprawdę świetny zabieg i bardzo się udał!
* Po lekturze nie zapomnijcie przemyśleć roli ojca jednej z głównych bohaterek - moim zdaniem, to istny "gwóźdź programu" i facet, którego można "rozebrać na części", a słowo WŁADZA powinien mieć na nazwisko, zaś na imię KONTROLA.
* Na uwagę zasługuje styl, jaki przyjęła autorka i sposób w jaki przedstawiła nam bohaterów. Przechodzimy, bardzo płynnie, z jednej perspektywy w drugą. Poznajemy emocje, które targają każdą z postaci, co nam je przybliża, ale i wprowadza zamęt w głowie, ponieważ instynktownie szukamy sprzymierzeńca, a systematycznie każdy czymś nas do siebie zraża. To był naprawdę świetny zabieg i bardzo się udał!
* Po lekturze nie zapomnijcie przemyśleć roli ojca jednej z głównych bohaterek - moim zdaniem, to istny "gwóźdź programu" i facet, którego można "rozebrać na części", a słowo WŁADZA powinien mieć na nazwisko, zaś na imię KONTROLA.
* Pamiętamy, nie mylmy miłości z pożądaniem,
a przyjaźni z przywiązaniem.
* To historia o toksycznych związkach,
relacjach, które tylko z pozoru dają człowiekowi oparcie, a koniec końców
prowadzą na manowce. To też rada dla nas, byśmy dobrze dobierali sobie osoby, z
którymi „chodzimy na piwo”.
* Ach i oczywiście mężowie kochajcie
swoje żony i żony kochajcie swoich mężów... i najlepiej się nie zdradzajmy! J
Wydawnictwo Literackie
Po takiej recenzji mam wielką ochotę na tę książkę. Lubię takie klimaty.
OdpowiedzUsuńCzyta się w mig! :)
UsuńFaktycznie, sam tytuł to dobry temat do dyskusji...
OdpowiedzUsuńJuż Ci mówiłam, że Twoje recenzje są dziełem samym w sobie :-)
Kłaniam się w pas :)
UsuńNie wiem. 6/10 to dość niska ocena, chociaż bardzo pozytywnie o niej piszesz. Ale z daleka czuć, że to dość ciężka powieść, nie wiem czy mam na taką teraz nastrój...
OdpowiedzUsuńDla mnie 6/10 oznacza książkę "dobrą", czyli taką, którą miło się czyta i można z niej coś wyciągnąć dla siebie. :)
UsuńTematyka ksiązki mi znana, bardzo chętnie po nią sięgne!
OdpowiedzUsuńBuziaki:*
Świetnie!
UsuńPo przeczytaniu tego, co napisałaś, musze to przeczytać!!!!
OdpowiedzUsuńTo super! :)
UsuńPięknie powiedziane ->"Pamiętamy, nie mylmy miłości z pożądaniem, a przyjaźni z przywiązaniem." Zdecydowanie się z tym zgadzam. A tytuł faktycznie wydaje się chwytliwy ;) Mogłabym się skusić na tę książkę.
OdpowiedzUsuńCieszy mnie to :) pozdrawiam :)
UsuńW wolnej chwili myslę że bym się skusiła na tą książeczkę :)
OdpowiedzUsuńSkuś się, skuś :)
UsuńZaintrygowałaś mnie Kochana. Jak tylko ją dorwę przeczytam od dechy do dechy. Lubie skomplikowane historie i charakrery. Team totalnie wybuchowy, racja?
OdpowiedzUsuńRacja! :)
Usuń