Łączna liczba wyświetleń

czwartek, 15 sierpnia 2019

#recenzjePi "Upiorne opowieści po zmroku" Alvin Schwartz


Mam niemały problem z tą książeczką. Ocenić ją jest szalenie trudno, bo z jednej strony jest wspaniale, wręcz doskonale zilustrowana i wydana, a z drugiej… treść pozostawia wiele do życzenia. Myślałam więc o niej trochę i teraz podzielę się tymi moimi „genialnymi” spostrzeżeniami.
Otóż uważam, że tej książce zrobiono wiele krzywdy prezentując ją jako pełnokrwisty horror, grozę, która z pewnością nas przerazi. „Upiorne opowieści po zmroku” Alvina Schwartza powinny być opatrzone etykietką : „dla nastolatków, którzy lubią się straszyć”. W takiej formie i relacji te historie są nawet bardzo dobre – to ma być przede wszystkim rozrywka, czyli czytelnik wie, że nie ma co liczyć na ambitny język i porywającą fabułę. To instrukcja obsługi „młodzieńczej wyobraźni” połączonej z „figlami w ciemności” (bez kudłatych myśli, proszę). Mamy tutaj wskazówki jak wypowiadać dane zdania, kiedy krzyczeć a kiedy się na kogoś rzucać – brzmi zabawnie? Otóż to! Bo to jest zabawne i temu ma służyć. Nie jest to literatura wysokich lotów i zawiodłam się właśnie przez tę reklamę. Zwyczajnie spodziewałam się budzących strach opowiadań i może one faktycznie, w odpowiednich okolicznościach i po paru głębszych ten strach by we mnie obudziły (no dobrze, może nie strach, ale powiedzmy : niepokój), ale tak… to raczej się uśmiałam (choć i morał z niektórych można wyciągnąć, więc nie ma, że nie).
Jedno jest pewne: ilustracje wbijają w fotel (autor: Stephan Gammell)! Fantastyczne, klimatyczne i właśnie tym bardziej żałuję, że ta treść nie jest dla dorosłych, że nie ma w niej tego „czegoś”, że to tylko rozrywka i to taka połączona z nastrojem ogniskowo-oazowo-wyjazdowym.


Daję jej 6/10 ponieważ jeśli uwzględnię ten młodzieżowy charakter i użyteczność w czasie nastoletnich wypadów pod namiot – to „dobra” ocena jest jak najbardziej okej (że tak się wyrażę) spoko, fajna, wypasiona w dynię sławna J  


* Dla mnie najciekawsze były „Uwagi” końcowe, gdzie autor przybliża nam, jak i skąd przybyły poszczególne legendy i czym się inspirował oraz u kogo możemy poczytać oryginalne wersje. 


tom I
Wydawnictwo Zysk i S-ka


 π 



16 komentarzy:

  1. Zapowiada się ciekawie, więc chętnie przeczytam :D
    Pozdrawiam! wy-stardoll.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Szkoda, że jednak treść nie spełniła Twoich wymagań.

    OdpowiedzUsuń
  3. Łaaaaaa boję się. ;)
    Dobrze, że chociaż ilustracje były fajne. ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Muszę przyznać, że książka mimo wszystko wzbudziła moje zainteresowanie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To świetnie! Cieszę się i życzę miłej lektury.

      Usuń
  5. Okładka wygląda ciekawie :P
    „Zapraszam także do siebie na nowy post - KLIK

    OdpowiedzUsuń
  6. Fajnie się tak czasem postraszyć. Okładka mówi że będzie straaaaaasznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ilustracje są rewelacyjne, wydanie miodzio... z treścią gorzej, ale jest to świetna rozrywka.

      Usuń