Łączna liczba wyświetleń

sobota, 13 lipca 2019

#recenzjePi "The World of LORE. Niegodziwi śmiertelnicy" Aaron Mahnke



Cóż to za niegodziwa książka!
Aaron Mahnke wpadł na genialny pomysł i spisał historie naprawdę złych ludzi. To typ opowieści „na dobranoc”, a raczej „na złanoc”. Spodoba się wszystkim, którzy lubią się bać i straszyć siebie i innych. Pamiętam, że gdy byłam mała uwielbiałam serial „Czy boisz się ciemności”, który opowiadał o grupie przyjaciół zbierających się wieczorami przy ognisku i snujących przerażające historie. „The world of LORE: Niegodziwi śmiertelnicy” jest tego rodzaju rozrywką, tylko że… ci „niegodziwi śmiertelnicy” nie zostali zmyśleni.
I to jest w tym wszystkim najbardziej przerażające! To, że takie okrucieństwo istniało, istnieje i zdaje się, że istnieć będzie, póki istniał będzie człowiek. Początkowo książkę tę traktowałam „lekko”, lecz ze strony na stronę stawała się „ciężka” i przygniatała bezwzględnością.
Autor ma charakterystyczny styl, jest gawędziarzem i to czuć. Książkę czyta się szybko, ale nie do końca przyjemnie i nie jest to wina Aarona Mahnke, ale opisywanych zdarzeń. Ta lektura może odebrać nam resztkę zaufania do drugiego człowieka. I dobrze! Trzeba mieć głowę na karku, trzeba wiedzieć, że świat nie jest wyłącznie „miłym miejscem”, że można trafić na niegodziwego śmiertelnika i dlatego dystans, to wcale nie jest zła strategia.
„The world of LORE: Niegodziwi śmiertelnicy” bardzo mi się podobała i na pewno sięgnę po pierwszą część ponieważ UWAGA na rynku również dostępna jest pierwsza część „The world of LORE: Potworne istoty”, która opowiada o legendarnych, mitycznych stworach – to musi być smaczne!
Przy lekturze „Niegodziwych śmiertelników” należy jednak pamiętać, że jest to zbiór różnych historii i siłą rzeczy są one potraktowane nieco powierzchownie. Autor nie ustrzegł się błędów chociażby w odniesieniu do Elżbiety Batory (tutaj ogromny ukłon w kierunku tłumacza, który polskiemu czytelnikowi wynotował ważny przypis). Dość niefortunne były także wtręty o Świętym Mikołaju, który przecież nie pochodzi od grubego pana w czerwonym kostiumie, wiedźm, czy innych Krampusów, a jego biografię można znaleźć w byle Wikipedii. Sądzę również, że niektóre z tych historii nie powinny znaleźć się w tej książce, ponieważ zwyczajnie nie pasują do siebie, a wrzucanie wszystkich tematów do jednego worka zawsze spłyca i obniża wiarygodność całości. Mam więc parę „zgrzytów” i zastrzeżeń, mimo to uważam, że Aaron miał fantastyczny pomysł, który może mógł być zrobiony z nieco większym rozmachem, ale wtedy książka musiałaby być oczywiście o wiele, wiele grubsza – lub mieć wiele, wiele tomów.     
„The world of LORE: Niegodziwi śmiertelnicy”, to smutna prawda o ludziach, którzy stali się potworami, o ciemnocie i ciasnocie umysłów, o okrucieństwie i przesądach, które prowadziły do licznych tragedii. Ta książka to horror, który zdarzył się naprawdę… i przestroga. Dlatego z całego serca polecam wam tę lekturę. Będziecie mieli co opowiadać sobie przy ognisku.
7/10
*  LORE pierwotnie jest podcastem, do którego słuchania również was zachęcam.
* PAMIĘTAJMY w Polsce mamy już dwie części „The world of LORE”  (1) Potworne istoty (2) Niegodziwi śmiertelnicy.
* To kopalnia krwawych ciekawostek po których nie zaśniesz spokojnie.
* Kto lubi opowieści, ten polubi LORE.
* Skarbnica potworności, które wydarzyły się naprawdę.
* Potwory są wśród nas i to nie jest żart.
* Znalazłam w tej książce opowieść z dzieciństwa, która mnie zawsze fascynowała, ale i przerażała… opowieść o Fleciście z Hameln.
* Aaron Mahnke to gawędziarz, bajarz, ktoś z kim z chęcią poszłabym na piwo.
* UWAGA, książka została cudownie zilustrowana! M.S. Corley doskonale wprowadza czytelnika w potworny klimat.



* OKŁADKA jest rewelacyjna! Czujecie ten klimat?
* Topory, siekiery, mordercze pielęgniarki, sobowtóry, trucicielki, odmieńcy, tortury… i o wiele, wiele więcej niegodziwości, tylko w LORE!!!   
* Łapcie „The world of LORE: Niegodziwi śmiertelnicy”, bo to fascynująca i przerażająca podróż w głąb ludzkiego umysłu.

cytat

„Wszystkie napotykane osoby noszą maski i tylko jeśli nam pozwolą, możemy dostrzec, co się pod nimi kryje.” ... chyba czasem lepiej, by nam na to nie pozwalały - n i g d y - i trzymały się od nas z daleka. 

* Ach! I jeszcze jedno! Jeśli ktoś płonie, to nie zawsze z miłości... 


tom II
seria Lore
Wydawnictwo Zysk i S-ka


 π 




32 komentarze:

  1. Na co dzień udajemy, że nie ma niegodziwych śmiertelników. Niestety istnieją, ale bezpieczniej jest znaleźć ich tylko pod okładką książki. Bardzo mnie zachęciłaś do przeczytania tej książki i za to Ci dziękuję :) Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak... ta książka w sumie jest bardzo smutna, choć pisana z przymrużeniem oka. Może całe szczęście, że "z przymrużeniem", bo "bez przymrużenia" byłyby te historie wręcz nieznośne. Cieszę się i naprawdę polecam, chociaż trzeba mieć własny osąd i czasem nie słuchać autora :)

      Usuń
  2. Słuszna uwaga, okrucieństwo i zło istniały nie tylko w książkach czy legendach, co widać gdy zwiedzamy zamki...

    OdpowiedzUsuń
  3. Ludzie nie zawsze są dobrzy, a w książce zabrano właśnie takie straszne historie. Recenzja bardzo zachęcająca, ale na razie nie mam ochoty na takie klimaty.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Faktycznie, do tego trzeba mieć nastrój.
      pozdrawiam
      Pi

      Usuń
  4. Choć nie do końca w moim typie, to jednak czuję się zaciekawiona :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Wobec tego książka nie dla mnie. Nie znoszę nierzetelności i mimo iż treść to literacka fikcja, jeżeli ma ukazywać świat bliźniaczy do naszego, to postacie historyczne powinny pozostać sobą, a nie fikcyjnymi - co moim zdaniem wynika z ignorancji twórcy. Pozdrawiam!^^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z pewnymi rzeczami autor "zaszalał" pod swoje "kopyto", ale to zbiór naprawdę ciekawych historii i został świetnie zilustrowany.
      pozdrawiam
      Pi

      Usuń
  6. Po recenzji mam ochotę na tę książkę!

    OdpowiedzUsuń
  7. Świetna recenzja, ale niestety się na książkę nie skuszę, nie moje klimaty. Chyba nie jestem gotowa na straszne historie.

    OdpowiedzUsuń
  8. Nieeeeeeee, nie mogłabym potem spać. Nie dla mnie. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jedno jest pewne - książka spełnia swoją rolę :) myślę, że mogłabyś np. sobie dawkować i opowiadać rodzinie o wrażeniach (czyli ich straszyć)
      ściskam
      Pi

      Usuń
  9. Tęsknię za takimi właśnie historiami. Kiedyś opowiadaliśmy sobie takie z kuzynem. Wymyślaliśmy takie pierdoły, a potem baliśmy się spać. Książkę chętnie bym więc przeczytała. Tak z sentymentem do wspomnień przeszłości.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Widzę, że miałyśmy podobne dzieciństwo :)
      pozdrawiam
      Pi

      Usuń
  10. Ten ostatni cytat mnie rozwalił 😂 O tym tytule słyszę pierwszy raz ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To ostatnie "ogniste" zdanie, to akurat mój twór :)

      Usuń
  11. Na pewno książka mnie zaciekawiła, że względu na styl pisania autora :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Już od pierwszych słów twojej recenzji wiedziałam, że to książka dla mnie

    OdpowiedzUsuń
  13. Zapowiada się ciekawie :)
    Zapraszam także do siebie na nowy post - KLIK

    OdpowiedzUsuń
  14. Nie wiem co jest ze mną nie tak, ale najbardziej poczułam się zachęcona zdaniem "Aaron Mahnke to gawędziarz, bajarz, ktoś z kim z chęcią poszłabym na piwo" :D Chyba nie zdarzyło mi się nigdy czytać niczego podobnego, ale lubię poznawać nowe rzeczy, więc pogrzebię za pierwszym tomem :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Oj zdecydowanie coś dla mnie :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Pamiętam ten serial pamiętam. Bardzo lubię się bać, więc ta książka z pewnością jest dla mnie. Ciekawa recenzja Kochana.

    Miłego popołudnia 😃😃😃

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O! Ja "Czy boisz się ciemności" uwielbiałam! :)

      Usuń