Edynburg 1847 roku był zaprawdę plugawym
miastem i dziękuję Bogu, że nie miałam „przyjemności” w nim wówczas żyć –
zwłaszcza, jako kobieta.
„I sprawisz, że wrócę do prochu” nie
jest książką o wyłącznie ciekawym, wymykającym się standardom tytule, ale i o
takiej samej treści – okładka również godna odnotowania. Dzięki tej historii poznajemy
przeszłość miasta, które obecnie siebie nie przypomina (na szczęście). Możemy
poszerzyć z n a c z n i e swoją wiedzę o panujących w tym minionym okresie
zwyczajach, zarówno międzyludzkich jak i medycznych, z naciskiem na oba.
Nie jest to na pewno kryminał
standardowy, bo dostajemy o wiele więcej niż opowieść o mordercy i jego
zwyrodniałych zbrodniach. Idziemy przez miasto pełne niesprawiedliwości, braku
szacunku dla kobiet, pogardy do nich i okrutnych założeń, które mężczyźni przyjęli
za dobrą monetę, ponieważ to oni w tych założeniach byli zawsze p a n a m i. Mijamy
apteki, które w niczym nie przypominają dzisiejszych, wchodzimy na salę pełną
studentów przyglądających się operacjom prowadzonym „na żywca. Tak – to silna
mieszanka i niektóre fragmenty radzę czytać przed obiadem.
Doktor Wstrząs?
Sam wątek kryminalny, jest raczej łatwy
do wykrycia, a przynajmniej ja, odkąd pewna postać pojawiła się na kartach tej
książki wiedziałam, że to TO, lecz nadal czerpałam ogromną satysfakcję z
lektury, bo inne sprawy o wiele bardziej mnie pochłonęły – o wiele bardziej niż
sam morderca.
Autorzy – Ambrose Parry to pseudonim,
pod którym ukrywa się małżeństwo: Chris Brookmyre i Marisa Haetzman –
niesamowicie skrupulatnie podeszli do tematu i chwała im za to! Czyta się to
wspaniale, styl jest doprawdy znakomity i momentalnie przenosi czytelnika do
śmierdzącego Edynburga.
Polecam tym, którzy w kryminale szukają
czegoś więcej, tym którzy pragną się nie tylko zrelaksować, ale zrelaksować i
czegoś w tym relaksie dowiedzieć. To bardzo „przyjemna” lektura, która
oczarowała mnie swoim klimatem – choć jest to klimat ciężki i mocno trujący.
7/10 bardzo dobra historia (i to na
faktach)
Polecam!
* Warto przeczytać chociażby po to, by
dowiedzieć się co kobiety musiały znosić- a znosić musiały prawdziwy horror.
Wydawnictwo Zysk i S-ka
Właśnie czytam. Jak na razie jestem zaskoczona na plus
OdpowiedzUsuńTeż byłam :) nietypowa - myślę, że to dobre słowo.
UsuńBardzo zaciekawiajace.
OdpowiedzUsuń:) a nooo :)
UsuńJeśli kryminał i jeśli dowiem się czegoś nowego, to jak najbardziej warta przeczytania...
OdpowiedzUsuńWarta :)
UsuńNie do końca moje klimaty. Po części bym się chyba wynudziła ;)
OdpowiedzUsuńWynudziła? Szczerze wątpię. Sprawdź :)
UsuńO książce nie słyszałam, ale myślę, że dodam ją do mojej listy książek do przeczytania i może kiedyś się skuszę.
OdpowiedzUsuńDobrze się czyta i więcej się wie :) powinnaś być zadowolona :)
UsuńChętnie przeczytam, myślę, że to książka dla mnie :)
OdpowiedzUsuńTeż tak myślę - sądzę nawet, że idealnie do Ciebie pasuje :)
UsuńMuszę spróbować przeczytać tę pozycję. Należy do kategorii książek, które b. lubię. Serdeczne pozdrowienia znad sztalug malarskich przesyła Krysia. Zapraszam do mojej strony www.krystynaczarnecka.pl
OdpowiedzUsuńŚwietnie! Cieszę się bardzo :) i oczywiście będę na stronę zaglądać :)
UsuńSzkoda tego przewidywalnego wątku kryminalnego. Niemniej jednak sama fabuła mogłaby mnie zaciekawić.
OdpowiedzUsuńMorze nie jest aż taaak przewidywalne, ale powiedzmy, że gdybym miała obstawiać, to bym dobrze obstawiła :) Mimo to, jak pisałam, warto - wiele ciekawych rzeczy można się dowiedzieć, a to nie jest częste przy tym gatunku. Dobrze się czyta i ma klimacik :) ZACHĘCAM
UsuńA więc zachęcam :)
OdpowiedzUsuńWidziałam tę książkę w zapowiedziach Wydawnictwa i już wtedy mnie zainteresowała. Na pewno przeczytam :)
OdpowiedzUsuńŚwietnie! To faktycznie godna pozycja :)
Usuń"Edynburg 1847 roku" - w tym miejscu recenzji zapisałam sobie tytuł :) Reszta tylko mnie utwierdziła w przekonaniu, że zapisac trzeba było :)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że pomogłam :)
Usuńpozdrawiam