Łączna liczba wyświetleń

środa, 26 czerwca 2019

#recenzjePi "Cesarski zegarmistrz" Christoph Ransmayr



Czas. Jaki jest czas i czym jest czas? I czy jakiś zegar może przejąć nad czasem kontrolę? Wydaje się to iluzją, jakąś bajką, bańką, która przy najdelikatniejszym dotknięciu - pęka.
Alister Cox, główny bohater, zegarmistrz, czarodziej, magik... ojciec w żałobie, mąż bez nadziei na "kocham cię" od żony, trochę szaleniec - jak to z mistrzami bywa. Ten właśnie skomplikowany człowiek przyjmuje życzenie cesarza Chin i postanawia okiełznać czas, a może, co ważniejsze, czas policzyć.
"Cesarski zegarmistrz" kusi czytelnika już od okładki, już od samego tytułu, od pierwszego zdania, rozdziału - do ostatniej litery. Nie jest to historia łatwa, zdarzenia przedstawione w tej opowieści zdają się leniwie ciągnąć i tylko zegary trzymają nas w przekonaniu, że czas faktycznie płynie.

"A kto da się bez reszty pochłonąć swojej wyobraźni, swoim własnym wytworom, swojemu entuzjazmowi, dla tego kogoś słońce może wschodzić i znów zachodzić, a on tego nawet nie zauważy."

Christoph Ransmayr pisze trochę jak poeta, przywiązuje wielką wagę do każdego zdania przez co "Cesarski zegarmistrz" konstrukcją przypomina ów zegary, o których opowiada - wszystko musi do siebie idealnie pasować, każdy detal jest ważny.

"- Czym każdy zegar różni się od innego? - spytał Cox - Osobą, która nań patrzy, która próbuje odczytać z niego swój czas i resztę swojego życia."

I tak właśnie jest z tą historią - każdy może ją odczytać inaczej, bo dla każdego, tak naprawdę, czas płynie inaczej. Inaczej dla zakochanego, inaczej dla skazanego na śmierć, inaczej dla chorego, inaczej dla dziecka, inaczej dla dorosłego... a przecież to ten sam czas.
Samego Alistera Coxa, muszę się przyznać, że nie polubiłam. Prawdę mówiąc uważam, że jest postacią odpychającą, a nawet trochę obrzydliwą, jednak zupełnie nie wpływa to na odbiór całości. Cesarza opisałabym prostym słowem - głupiec, ale to chyba żadne odkrycie. Ktoś, kto pragnie oszukać czas, albo oszalał, albo jest tak próżny, że jedyne co dostrzega, to własny nos - nos, który z zegarem, czy bez zegara, zamieni się w proch.


7/10 bardzo dobra książka


seria z żurawiem
Wydawnictwo Uniwersytetu Jagiellońskiego


 π 




4 komentarze:

  1. Ja ostatnio czytałam "Krótką historię czasu". A właściwie usiłowałam przeczytać... Cięzkie. Ale niektóre rozdziały bardzo mi się dobrze czytało. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hawking ciekawie pisał - polecam jego "Wielki Projekt", lekkie a ciekawe, choć z pewnymi rzeczami się nie zgadzam, to poszerzył moje "kosmiczne rozumienie" :)

      Usuń
  2. Czas to mi ostatnio przez palce przecieka Kochana Koleżanko Blogerko. Wstaje rano coś porobię i zaraz jest popołudnie, a potem wieczór niewiadomo kiedy. Za dużo do roboty a czas z gumy nie jest. A powinien być. Ciekawa recenzja 😃

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zdaje się, że mam podobnie. Brakuje mi doby... ale może to i dobrze, bo co to by była za katastrofa, gdyby czas się zatrzymał :) uściski Pi

      Usuń