Łączna liczba wyświetleń

czwartek, 1 grudnia 2022

#recenzjePi "TAJEMNICA PUSTEGO KUFRA świąteczne śledztwo" Mary Kelly

Kryminały ze świąteczną otoczką mają coś w sobie, przyciągają mnie do siebie. Lecz muszę przyznać, że choć nie jestem czytelnikiem, który skupia się na aurze konkretnej pory roku, czy świątecznego dnia, to akurat Boże Narodzenie lubię właśnie tak świętować - książkowo, tematycznie. TAJEMNICA ŚWIĄTECZNEGO KUFRA Mary Kelly musiała więc zostać przeze mnie złowiona.


Na pierwszy plan wysuwa się w tej opowieści niecodzienne tło - zazwyczaj tego typu literatura, która ma na celu przeniesienie czytelnika w świat pachnący jemiołą jest kameralna a tu dostajemy miejską, londyńską scenerię. Jest też ciekawy detektyw, nadkomisarz Brett Nighttingale, który znacznie odbiega od znanych w literaturze detektywów. Można rzec, że jest normalny, a to naprawdę rzadkość. Zazwyczaj główny bohater musi być jakiś niezwykły, a tutaj ktoś zwyczajny, choć oczywiście nie bez specyficznych cech - ale raczej jest typem, którego można minąć na ulicy i przez to staje się nam bliski.


Co do samej fabuły, to jest pomysłowa, choć nie zaskakująca. Mamy starą Rosjankę, arystokratkę, która uciekła przed komunistami i mamy jej skarb.... a właściwie nie mamy, bo jedyne co mamy, to pusty kufer. Podoba mi się budowanie fabuły i lubię raczej wolno płynącą narrację. Zagadka może nie jest jakaś wymyślna, można się połapać, ale i tak daje frajdę. Jedyne, czego mi brakuje, to jednak tej świątecznej atmosfery. Mam wrażenie, że ta historia, gdyby nie działa się w Boże Narodzenie, to niewiele by się zmieniła.


Książka jest bardzo ładnie wydana. Okładka bardzo klimatyczna. Tłumaczka Anna Kłosiewicz dobrze się spisała a jej wersja tytułu zdaje się lepsza, bo mniej odsłania i mocniej kusi. Jeśli szukacie tego typu książki na święta, to to jest dobra propozycja na sezonowe czytanie.

skarby przyciągają kłopoty
Wydawnictwo Zysk i S-ka
π

12 komentarzy: