Łączna liczba wyświetleń

sobota, 24 lipca 2021

#recenzjePi "Uratować Missy" Beth Morrey


Rzadko sięgam po obyczajówki... i chyba jest ku temu powód - nie czuję ich, rozmijam się z nimi i niestety, ale też tak się stało z "Uratować Missy", książką dobrą, ale nie dla mnie. Mam też wrażenie, że autorka w tej jednaj, jednak dość lekkiej pozycji upchnęła wszystkie problemy świata, a przynajmniej te najgłośniejsze : Brexit, homoseksualizm, aborcję, choroby, poronienie, samotność, starość, młodość, niewierność, walkę o prawa kobiet, emigrację, męża bijącego żonę, samotną matkę, waleczną singielkę, wojnę, sufrażystki ufffffffffffffffffffffffffffffffff czego tu nie ma! Chyba trochę jednak przesadziła.


Nie byłam w stanie polubić żadnego bohatera, wszyscy wydali mi się płytcy, powierzchowni, stworzeni pod problem, który pisarka chciała wcisnąć, a że wcisnęła ich tak wiele na tak jednak małej przestrzeni i podanej w obyczajowym stylu - no cóż, zwyczajnie ta opowieść mnie nie ruszyła, a wręcz wywołała uczucia obrzydzenia do nakreślonych w niej bohaterów - tylko pies wyszedł z tej batalii cało... choć to chyba nie jest dobre określenie wiedząc, jak książka się kończy.
Właśnie - pies, suka Bob, zwana Bobby jest najmilszym elementem tej opowieści. Myślę, że gdyby Beth Morrey skupiła się na tej relacji - relacji 79-letniej kobiety z psem, to mogłoby być naprawdę dobrze, wzruszająco i co najważniejsze - prawdziwie.



Dlaczego sięgnęłam po tę książkę? Cóż... powód jest głupi i na nim się wyłożyłam... co było przecież do przewidzenia - spodobała mi się okładka. Ta starsza pani, od tyłu, wygląda obłędnie, elegancko, marzę, by mieć tak cudowne włosy w tak posuniętym wieku... i ogólnie chciałabym tak wyglądać od tyłu w wieku 80 lat (jak dożyję), bo o przód wtedy już martwić się nie ma co.
Wiem, że książka została bardzo pozytywnie przyjęta i nawet to rozumiem. Dwie linie czasowe TERAZ i RETROSPEKCJA mogą się podobać. Jest jednak tak wiele dziwactw i upiększeń, jak np. chwila w której główna bohaterka Missy spotyka swojego przyszłego męża Leo - no naprawdę musiała zostać obrzygana? To trąci kiczem.
Jednak nie skreślam tej książki, bo jest lekka i ludzie lubią trudną treść podaną w banalny sposób - to się sprawdza. "Uratować Missy" ma lepsze i gorsze momenty, może ująć, choć może też zniesmaczyć powierzchownością. To debiut i czuć, że to debiut. Po raz kolejny utwierdzam się w przekonaniu, że obyczajówki powinnam omijać z daleka.



Pamiętajcie jednak, że to moje zdanie i jeśli lubicie takie historie, to sięgnijcie. Mnie przyciągnęła starsza kobieta, która nagle została sama - z jakiegoś niepokojącego powodu lubię czytać o samotności. Szkoda, że autorka nie pokusiła się na zgłębienie właśnie tego tematu, a w zamian za to dała nam gromadę postaci, które nie mają duszy, głębi - mają tylko problemy.
W ramach ciekawostki wspomnę, że mamy tu także polski akcent - który mi się spodobał. To bardzo uprzejme, ważne zdanie - miło, że problem uprzedzeń został tutaj jakoś zaznaczony, choć niestety, taj jak inne problemy zawarte w tej książce - jest to tylko kamyk rzucony w morze zapomnienia.

Missy jest zagubiona... ja po jej poznaniu również
5/10
Wydawnictwo Zysk i S-ka
π


16 komentarzy:

  1. Ja zwracam tez uwagę na tytuły, ale raz rozczarowanie było miłe, tytuł zapowiadający romans, a treść była ciekawa...

    OdpowiedzUsuń
  2. Czasami sięgam po powieści obyczajowe, ale jak wyliczyłaś liczbę problemów, które upchnięto w tej jednej pozycji, to chyba faktycznie za dużo tego wrzucili. Tak więc na razie na pewno nie planuję czytać tej książki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no niestety mnie to nie chwyciło - zbyt powierzchownie

      Usuń
  3. Mnie też czasami zachęca okładka. Różnie bywa.

    OdpowiedzUsuń
  4. Słabo, że nie można się związać z żadnym bohaterem i faktycznie czasami przesada z wątkami sprawia, że książka jest w rzeczywistości o wszystkim i niczym konkretnym.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no niestety... mi nie podeszła, właśnie ze względu na to naszpikowanie wszystkimi problemami świata

      Usuń
  5. Czasem łapię za takiego rodzaju książkę w ramach odmóżdżania ale zdecydowanie odstraszyłaś mnie ilością poruszonych problemów.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zawsze można sprawdzić, zwłaszcza, że bardzo dobre opinie ma na goodreads.... no ale jest to raczej średniak i wydaje mi się, że te dobre oceny ma, bo wepchnęła "topowe" tematy.

      Usuń
  6. Widzę, że tematów ogrom. Chyba byłoby to dla mnie za dużo

    OdpowiedzUsuń
  7. Umiar często jest kluczem do sukcesu :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. lub trzeba mieć naprawdę wielki talent, by podane tematy, nawet jeśli jest ich wiele, potraktować poważnie i ze zrozumieniem - tutaj chyba jednak talentu zabrakło, a chęci było za ambicji było za wiele

      Usuń
  8. Szkoda, że zawiodłaś się na tej książce. :(

    OdpowiedzUsuń