Zastanawiałam się, co napisać, długo się
zastanawiałam, bo ów książka wymaga pięknych słów i wielkiego serca. Niestety…
mój prywatny słowik… ten, który noszę w głowie, jest zbyt ubogi, a i serce
pewnie za małe, by odpowiednio czule opisać to, jak ogromnym uczuciem darzę
opowieści zawarte w tej księdze. Są takie historie, które zmieniają czytelnika
na zawsze, które pozostawiają ślad w duszy i wpływają na to, jak postrzegamy
świat – i to jest właśnie zbiór takich historii. Z pozoru niepozornych, takich zwyczajnych,
ktoś by mógł powiedzieć „dziecinnych”… ale ten ktoś by się grubo mylił.
„Opowieści z Niebezpiecznego Królestwa”,
zresztą jak wszystkie opowieści, które wyszły spod pióra Tolkiena, niosą ze
sobą nieśmiertelne motto, przesłanie, które choć na pierwszy rzut może
niejasne, to po pochyleniu się nad tekstem otwiera się przed nami prawdziwa
skarbnica, Kraina Czarów. Te, zawarte w ów tomie, pisarz stworzył z myślą o
swoich dzieciach, toteż przepełnia je miłość, tkliwość największa z możliwych, ale
nie słodka, tylko ta mądra, ojcowska, ucząca. Po krótce opowiem wam o każdej z
opowieści, o swoich względem nich odczuciach.
ilustrował Alan Lee
Pierwsza opowieść pt. „Łazikanty” została stworzona przez
autora „Władcy Pierścieni” ponieważ jeden z jego synów zgubił swoją ulubioną
zabawkę – pluszowego pieska. Tolkien, chcąc osłodzić dziecku ból straty, wyczarował
dalsze losy Łazika. Cóż to za wspaniały tata! I cóż to za wspaniała opowieść.
Mamy tu moc przygód, wyruszamy z pieskiem na Księżyc i w głębiny Oceanu,
tęsknimy, bawimy się, śmiejemy i złościmy razem z bohaterem. Spotykamy również
Czarodziejów, czyli postaci, które tak dobrze znamy z chociażby z Trylogii WP
(Gandalf). Tolkien, czy tworzy dla dzieci, czy dla dorosłych, zawsze tworzy w
swoim, stojącym na silnych fundamentach – świecie. Ta bajka jednocześnie i bawi
i uczy. Została napisana ku pokrzepieniu serca i faktycznie to serce krzepi –
zarówno małe jak i duże.
Kolejna, czyli „Gospodarz Giles z Ham”, to historia czerpiąca garściami z
opowieści o rycerzach, tylko nieco przeformułowana i zamiast rycerza dostajemy
gospodarza, któremu wcale nie zależy na chwale i sławie, a już na pewno nie
miał w planach walczyć ze smokiem. Los jednak płata figle i nasz bohater, czy
to mu się podoba, czy nie, musi stanąć do walki z bestią… I ta historia uczy,
obnaża biurokracje i zdeprawowaną władze, która nie dba o ludzi, tylko o pieniądze.
Właściwie w tej baśni to nie smok jest najgorszy, smok jest jaki jest, taki
jakie smoki są, zgodne ze swą smoczą naturą… najgorszy jest jednak chciwy
człowiek, który z niejasnych powodów uznaje swoją wyższość nad innymi.
ilustrował Alan Lee
„Przygody
Toma Bombadila”, czyli postaci wyjętej wprost w kart Władcy
Pierścieni, są zbiorem utworów wierszowanych i jest to naprawdę wspaniała część
„Opowieści z Niebezpiecznego Królestwa”. Każdy z prezentowanych wierszy jest
wspaniały, ale oczywiście mam sowich faworytów. „Wędrówka”, „Narzeczona cienia”
i „Ostatni statek” to trzy moje ukochane utwory, do których obecnie codziennie
wracam. Nie sposób opisać mojej zachwytu nad nimi, trzeba je zwyczajnie
przeczytać i - mam nadzieję – się w nich zakochać, tak jak ja to zrobiłam.
Następnie mamy baśń pt. „Kowal z Przylesia Wielkiego” i tutaj
wracamy już do prozy. Bardzo mi się podoba ta opowieść. Jest niby prosta, ale
niesie w sobie duży ładunek emocjonalny i jest silnie zakorzeniona w mitologii
tolkienowskiej. To tutaj właśnie mamy wyraźnie nawiązanie do Krainy Elfów, do
Krainy Czarów, która jest niedostępna dla ludzi… chyba że mamy szczęście i
jakiś Elf wejdzie nam w drogę, ale zdarza się to naprawdę rzadko. „Kowal…” jest
też historią wyjątkowo mądrą, choć niepozbawioną, charakterystycznego dla
autora – humoru. Przeczytacie w niej o pewnej gwiazdce, którą zjadł pewien
skromny chłopiec, w pewien niezwykły dzień.
I tym samym przechodzę do ostatniej
opowieści, choć nie do ostatniego tekstu, „Liść,
dzieło Niggle’a” – jest to mój numer jeden! Czytamy o malarzu, który nie
może dokończyć swojego obrazu, a natrętny sąsiad ciągle mu przeszkadza w pracy.
Niggle wie, że zostało mu mało czasu. Malarz ma wyruszyć w podróż, ale przed
tym pragnie zakończyć to, co zaczął, jednak zbyt roztkliwia się nad
drobiazgami, nad liśćmi i to sprawia, że jego drzewo wciąż wymaga ostatniej kreski.
Kochani! Musicie poznać tę historię! Skojarzyła mi się z filmem „Między piekłem
a niebem” i sądzę, że autorzy tego filmowego obrazu czerpali z pracy Tolkiena
pełną garścią. Coś pięknego! Coś wyjątkowego!
Na koniec podarowano nam wykład Tolkiena
„O baśniach” i jestem z tego dodatku
bardzo, bardzo, bardzo zadowolona. To tak, jakby Mikołaj w tym roku przyszedł
do mnie wcześniej. Kocham baśnie, legendy, podania więc ten cenny tekst
niezwykle ubogacił moją biblioteczkę i głowę – rzecz jasna.
Ach! I oczywiście te ilustracje! To
wydanie! Doskonałość! Nic, tylko podziwiać! To książkowe dzieło sztuki. Jestem
przeszczęśliwa, że posiadam tę perełkę. Alan Lee faktycznie widzi ten świat,
czuje ten świat i kocha ten świat. Brawo dla ilustratora, za jego elegancki
ołówek.
10/10
KOCHAM
!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Wydawnictwo Zysk i S-ka
Piękne - kolekcjonerskie wydanie :)
OdpowiedzUsuńtak :) zachwycona jestem WSZYSTKIM :)
UsuńWidzę to po ocenie ;)
Usuń:) :*
UsuńBardzo atrakcyjne wydanie. Ja z kolei mam takie kieszonkowe. :)
OdpowiedzUsuńwydanie wypas :) ale najważniejsza i tak treść - która mnie oczywiście ozłociła - ale to TOLKIEN więc nie mogło być inaczej :)
UsuńO, tego w ogóle nie znam...ciekawe!
OdpowiedzUsuńwięc dobrze, że o ów perełce napisałam
UsuńTolkien, wiadomo. :)
OdpowiedzUsuńJa teraz przed snem po raz kolejny czytam Silmarillion. :)
ach, właśnie się przymieram do czytania tego cuda - tzn. ponownego w pięknym wydaniu
UsuńJaka cudowna recenzja. Po takiej rekomendacji, nie można nie zajrzeć do tej książki.
OdpowiedzUsuńogromnie mnie to cieszy, będziesz zachwycona - czytaj dziecku, to i ono przeniesie się z Tobą do Niebezpiecznego Królestwa :)
UsuńNie raz mówiłam, że nie jestem fanką Tolkiena, choć doceniam jego talent pisarski. Swoja recenzja narobiłaś mi smaka na te książkę, a przekonac mnie do czytania Tokiena to wielki wyczyn.
OdpowiedzUsuńbaaaaaaaaaaaaaaaaardzo mnie to cieszy :)
UsuńTolkien jest mistrzem a wszystko, co wyszło spod jego pióra to arcydzieła. Koniec, kropka. Pobiję każdego, kto będzie miał czelność się z tym nie zgodzić :P
OdpowiedzUsuńzakładamy BRACTWO TOLKIENA ;)
Usuńkocham Tolkiena książki!!!
OdpowiedzUsuń:)
UsuńTrzeba przyznac, że bardzo ładnie wydana :)
OdpowiedzUsuńcudownie! choć szkoda, że nie zaprezentowano nam również, obok ilustracji Alana Lee - ilustracji samego Tolkiena :)
UsuńCudownie wygląda, samo wydanie robi ogromne wrażenie.
OdpowiedzUsuńowszem :)
UsuńWydanie faktycznie piękne, z przyjemnością bym się zaczytała :)
OdpowiedzUsuńi warto, warto :)
UsuńNawet nie wiedziałam, że jest taka książka Tolkiena. Człowiek uczy się całe życie :) Muszę przyznać, że dawno nie czytałam aż tak pozytywnej recenzni, to wspaniałe, że niby zwykła książka a dała Ci tyle radości i usmiechu :)
OdpowiedzUsuńwłaśnie niezwykła - polecam ogromnie
UsuńMi również podobała się ta książka. Jest pięknie wydana i treść jest równie ciekawa. ;)
OdpowiedzUsuńcóż, to TOLKIEN :)
UsuńCzytałam te dzieła osobno w innych zbiorach albo osobnych książkach. Łazikantego to w ogóle uwielbiałam za dzieciaka :). Kocham te wszystkie historie. Cała twórczość Tolkiena jest wyjątkowa i wiele stracił ten co ograniczył się do Władcy Pierścieni. Piękne jest to wydanie. Kusi ogromnie by sobie zakupić i wrócić do tych wspaniałych utworów :)
OdpowiedzUsuńnamawiam by zakupić :) pewne książki trzeba mieć :)
UsuńKoniecznie musi stać się częścią mojej kolekcji :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
i prawidłowo :)
UsuńCo za piękne wydanie! Aż chce się ocenić książkę po okładce :)
OdpowiedzUsuńtutaj i okładka i oczywiście wnętrze na najwyższym poziomie MISTRZOWSKIM
UsuńNiesamowicie piękne wydanie... Chyba mam już obsadzone prezenty na rok do przodu. :D
OdpowiedzUsuńtak - jest przepiękne :) zatem moje zadanie spełnione :) uścisków moc
UsuńOj kusisz Moja Droga kusisz. Mój język też jest niestety zbyt ubogi by opisać jak wspaniale Tolkien pisał. To są arcydzieła. Ostatnio często słucham muzyki z Władcy pierścieni. W niedzielę będą Dwie wieze.
OdpowiedzUsuńUwielbiam i filmy, ale tylko "Władcę..." i ewentualnie pierwszego "Hobbita", bo dwie kolejne części są porażką i obrazą dla samego Tolkiena.
Usuń