Łączna liczba wyświetleń

sobota, 18 października 2025

#recenzjePi "RUSAŁKI, LICHA, KIKIMORY i inne słowiańskie strachy w opowieściach" Marta Krajewska (tekst), Alicja Filiacz (ilustracje)

Mitologia słowiańska święci triumfy w literaturze, w filmie jak i zdaje się, że ogólnie w kulturze i sztuce. Stała się inspiracją dla współczesnych, ale i świadectwem o tym, co było. Słowiańskie wierzenia, zjawy i upiory pobudzają wyobraźnię, rozwijają kreatywność i służą za świetny temat do rozmów w gronie przyjaciół, przy kominku, z ciepłą herbatą w dłoniach.


Marta Krajewska zagrała pięknie na tych sentymentach i podarowała nam, czytelnikom, nie tylko dzieciom i młodzieży, ale i - zapewniam - starszym, dojrzałym odbiorcom baśniowe opowieści. Tutaj każdy, kto kocha legendy, potwory, tradycje i upiory... a także po prostu stare podania i historię - znajdzie satysfakcję a i wiele się dowie. To podróż w dawne, minione krainy... choć kto to wie, czy kiedyś nie stanie mu na drodze Rusałka? Czy jakie inne Licho?



W tym niezwykły zbiorze dostajemy osiem historii a każda lepsza od drugiej. Są one fabularnie proste, to też idealne do zapamiętania i powielania już ustnie np. dzieciom przed snem, lub przyjaciołom na zasadzie "postraszmy się na miło". Ja jestem zadowolona z każdej, choć najwięcej serca zostawiłam przy DESZCZU ROZPACZY. Wspaniała, mądra i metaforyczna opowieść o miłości i poświęceniu zanurzonym w słowiańszczyźnie po uszy.



Zdecydowanie należy zwrócić szczególną uwagę na styl w jakim te historie zostały napisane. Autorka zdecydowała się na mowę dawną, dostajemy zatem naleciałości, inną konstrukcję zdań i specyficznie dla współczesnych brzmiące dialogi. Lecz jest to szalenie miłe w odbiorze, nie przeszkadza i nie jest nawet w najmniejszym stopniu przesadzone, czy męczące. To zgrabnie napisane opowieści, które pozostawiają w czytelniku przyjemny świat słowiańskiej wsi.


Piękne słowa, to nie wszystko, ponieważ książka została także zilustrowana przez Alicję Filiacz. Są to bardzo spójne kolorystycznie obrazy z charakterystyczną kreską wręcz idealnie oddającą słowiańską urodę i klimat. Artystka postawiła na oniryczność, ponieważ jej rysunki przypominają mglę, która rozwiewa się pod wpływem byle podmuchu. Świetnie się na to patrzy i w konsekwencji zarówno obraz jak i tekst tworzą spójną, elegancją całość. Książka nada się na prezent, na podczytywanie do poduszki i na wejście w słowiański świat przepełniony rusałkami, lichami i kikimorami. Polecam!

zanurzyć się po uszy w słowiańskie krainy zjaw
Wydawnictwo Kropka
egzemplarz recenzencki

π

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz