Dan Simmons w „Zimowym nawiedzeniu” przypomina
mi trochę Kinga, a zdecydowanie czuć, że Kinga zna, lubi i zapewne ceni. Inspiracja
mogła przyjść po przeczytaniu np. „Lśnienia”, ale mogła też gromadzić się w
jego głowie przez lata i wybuchnąć nagłym olśnieniem, które nie było zupełnie
wolne od króla grozy – nie mogło być, życie to przecież zbiór doświadczeń i
zakręty świadomości znikające w podświadomości.
Jeśli chodzi o strach, grozę szeroko
pojętą, bo przecież o to się głównie rozchodzi w horrorze, to autor buduje ją
delikatnie, raczej wciska ułamki niepokoju pomiędzy spore akapity tekstu służące
opowiedzeniu nam o bohaterach, a raczej o głównym bohaterze Dale’u i jego
traumach, potknięciach, błędach, załamaniach, kochance, żonie, córkach… o tym
wszystkim, co nazywamy życiem. Oczywiście książka jest tak jakby kontynuacją „Letniej
nocy”, której nie miałam przyjemności czytać i zaraz zaznaczam, że wcale mi to
w niczym nie przeszkadzało, choć Dan Simmons zbudował „Zimowe nawiedzenie” na
kręgosłupie poprzedniczki. Akcja jest jednak prowadzona tak, że nie jest konieczne
poznanie „Letniej nocy” – więc czytajcie śmiało wszyscy, tacy jak ja, dla
których pierwsza część znana jest jedynie z imienia.
Czy autorowi udało się mnie
przestraszyć? Niekoniecznie. To nie jest historia, która nie pozwoli wam
zasnąć, to raczej historia złych ludzi, zmieszanych z dobrymi i przyprawionych
szczyptą szaleństwa, które stoi niedaleko duchów, nawiedzeń i opętań. Nie
znaczy to, że się kiepsko bawiłam, bawiłam się dobrze, naprawdę dobrze, choć
niektóre opisy wydały mi się encyklopedyczne, ale skoro encyklopedyczne, to i pożyteczne,
biorąc pod uwagę ładunek informacyjny jaki ze sobą niosły.
Znajdziecie tutaj dziwnego pisarza,
bandę rozwrzeszczanych dzieciaków (bardzo niebezpiecznych w swej głupocie),
garść leków, wspomnień, miłosnych uniesień, wątpliwości, lęków i innych obsesji.
Myślę, że jest to dobry horror, który potrafi zaskoczyć czytelnika (mnie
zaskoczył parokrotnie). Polecam wam, jeśli szukacie odskoczni od problemów dnia
codziennego.
6/10
Ach… jeśli boicie się psów, zwłaszcza
tych czarnych, dużych, to je tu znajdziecie. Co jeszcze? Masa odniesień do klasyków
grozy, sporo cytatów, które wprowadzają w atmosferę niedopowiedzeń i chłodu. No
i starożytny Egipt…
* Na "świeżo" pomyślałam, że to opowieść o zemście... ale myśląc dalej stwierdziłam, że raczej o poszukiwaniu sprawiedliwości i koniec końców - spokoju czystego sumienia.
* Na "świeżo" pomyślałam, że to opowieść o zemście... ale myśląc dalej stwierdziłam, że raczej o poszukiwaniu sprawiedliwości i koniec końców - spokoju czystego sumienia.
Wydawnictwo Zysk i S-ka
Od jakiegoś czasu ciekawi mnie ta powieść, ale nie miałam jeszcze okazji jej przeczytać. W każdym razie, cieszę się, że książka przypadła Ci do gustu. Liczę, iż mnie również się spodoba. Jest zresztą na to duża szansa, bo tytuł wydaje się w moim klimacie. Dodatkowo zaintrygowała także końcowa wzmianka o starożytnym Egipcie. :)
OdpowiedzUsuńMnie też zaciekawił ten wątek (który jest istotny) i dowiedziałam się także paru rzeczy, których nie byłam świadoma.
Usuńchętnie poznać całość książki:)
OdpowiedzUsuń:)
UsuńSzkoda, że jednak nie jest tak straszno. Ale te odniesienia do klasyków grozy bardzo mnie zachęcają.
OdpowiedzUsuńTeż tego żałuję, ale ogólnie było dobrze i ciekawie :)
UsuńTo chyba cos dla mnie. :)
OdpowiedzUsuńFajnie, że lubisz dreszczyk :)
UsuńRaczej nie czytam tego typu książek, niemniej jednak pozycja wydaje się być ciekawa :)
OdpowiedzUsuń:) rozumiem :)
UsuńTo chyba nie dla mnie. Mam z Panem Kingiem skomplikowaną relację, więc nie do końca porównanie z nim mnie zachęca. Nie wiem. No nie czuję tej książki i już.
OdpowiedzUsuńCzuć Kinga, ale Kingiem to nie jest, czymś stojącym blisko, lecz oddychającym samodzielnie.
UsuńDobrze, że nie trzeba znać pierwszej części, niemniej szkoda, że powieść nie budzi grozy.
OdpowiedzUsuńBudzi niepokój :)
UsuńMoże nawet się skuszę, lubie takie klimaty, jednak najlepiej mimo wszystko by mi było zacząć od części pierwszej :)
OdpowiedzUsuńJasne :) ale wiesz, od drugiej też możesz :)
UsuńCiekawa książka :)
OdpowiedzUsuń„Zapraszam także do siebie na nowy post - KLIK”
Faktycznie :)
Usuńjasne, że wpadnę do Ciebie
Książka zbytnio nie jest dla mnie, ale na pewno znajdzie swoich faworytów :D Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńwy-stardoll.blogspot.com
tak sądzę :) Dan Simmons, bądź co bądź, jest lubiany :)
UsuńCzytałam "Letnią noc" i podobała mi się ta książka. Tę również chcę przeczytać. :)
OdpowiedzUsuńŚwietnie :) ciekawa jestem, jak ją odbierzesz - daj znać :)
UsuńJa jednak podziękuję.
OdpowiedzUsuńJasne :)
UsuńBardzo zaciekawiła mnie ta książka. Wydaje się bardzo ciekawa.
OdpowiedzUsuńJest taka i ma parę asów w rękawie ;)
UsuńNa razie to mam książek nie przeczytanych pięć, dlatego odłożę na później zapoznanie się z tą pozycją.
OdpowiedzUsuńZnam dwie strony książek można rzec. Jednak moje pisanie jest raczej czysto dla rozrywki. Nie wiąże z tym wielkich planów na przyszłość.
Pozdrawiam!
https://mozaikarzeczywistosci.blogspot.com
Rozumiem... mimo to, pisanie bywa cudownym relaksem - jeśli nie jest pracą. :)
Usuńszkoda ;/
OdpowiedzUsuńhe...
UsuńBrzmi ciekawie, zwłaszcza podsumowanie:-)
OdpowiedzUsuń:) :) :)
UsuńMoże kiedyś po nią sięgnę. Póki co zrobiła mi się kolejka książek do przeczytania... jak nigdy :)
OdpowiedzUsuńTo miłego czytania :)
UsuńCiekawie się zapowiada :)
OdpowiedzUsuńOwszem :)
Usuń