Łączna liczba wyświetleń

poniedziałek, 15 stycznia 2024

#recenzjePi "Przygody Alicji w Krainie Dziwów" Lewis Carroll (autor), Helen Oxenbury (ilustracje)

PRZYGODY ALICJI W KRAINIE DZIWÓW i właściwie nie muszę już nic pisać. To jest arcydzieło literatury dziecięcej, która tylko pozornie jest dziecięca i jest taka tylko na poziomie baśniowym, bo głębia tej książki jest przeogromna i za każdym razem, za którym ją czytam, odnajduję coś nowego. Jednak to konkretne wydanie jest jeszcze bardziej wyjątkowe, ponieważ: po pierwsze - przełożył Jerzy Łoziński i już czuć ten przekład po samym tytule (który mi się ogromnie podoba, jest bardziej intrygujący i nieoczywisty), po drugie - ilustracje Helen Oxenbury! Rewelacja!


Lecz powoli... Najpierw parę słów o samej historii. Chociaż każdy ją zna - a przynajmniej każdemu wydaje się, że zna Alicję, Białego Królika, Królową Kier i Kapelusznika - to prawda jest taka, że w głowach większość ludzi ma Alicję Disneya, a to inna Alicja. Nawet ta od Tima Bartona jest słabsza, a ogrom metafor nie wybrzmiewa w tak piękny sposób jak w pierwowzorze literackim.



Ta opowieść jest magiczna, wielowymiarowa i silnie filozoficzna. Prostota, z którą Alicja podchodzi do rzeczy "dziwnych" jest oczyszczająca i wzruszająca. Dzięki tej książce podróżuję w głąb Kariny Dziwów, którą noszę w sobie. To fascynujący portret ludzkiej psychiki i świata marzeń, który tylko pozornie wydaje się daleki, ale przecież czasem wystarczy zamknąć oczy...



Jerzy Łoziński ogromnie się nadał do tego przekładu. Mam wrażenie, że on się urodził dla tej opowieści. Jego drobiazgowość, wyczulenie na każde słowo, ma w przypadku tej książki nieocenioną wartość. Ta książka, to właśnie SŁOWO do SŁOWA. I wierszem i prozą czytelnik wnika w świat prawdziwych czarów.



Jak zaś wypadły ilustracje Helen Oxenbury? Niesamowicie! Na początku było mi dziwnie patrzeć na taką wyluzowaną Alicję, w prostej sukieneczce - nie byłam jej pewna... ale się przekonałam, że Oxenbury doskonale wiedziała, co robi. Poczuła bliskość, ciepło, taką zwyczajność dnia letniego, w którego słońcu nic się nie chce, a godziny płyną leniwie. Wakacyjna atmosfera i dziewczynka, która ma w sobie wielką energię i ciekawość i tej znakomity królik! Może największe zastrzeżenie miałam do kota, ale ostatecznie jego zdradliwy, początkowy wygląd dachowca... olśniewa znakomitym żartem z każdego, kto ocenia kota po okładce.


ALICJA W KRAINIE DZIWÓW jest wydana absolutnie przepięknie. To perełka, z której ogromnie, ale to ogromnie się cieszę. Jedna z książek mojego życia - to się nigdy nie znudzi. Chciałabym bardzo, by Zysk i S-ka wydali jeszcze drugą część... choć trzymam kciuki, że wydadzą jeszcze Alicję w innych wydaniach, ponieważ jestem całkowicie zakręcona na punkcie tej opowieści i chętnie miałabym jej najpiękniejsze wydania.

takich dziwów nie widział nikt - poza marzycielami
Wydawnictwo Zysk i S-ka
egzemplarz recenzencki
π


6 komentarzy:

  1. Czas na wyznanie.
    Nie czytałam "Alicji". ;p
    Wiem o czym jest bo to przecież klasyka i się pojawiają odniesienia w róznych innych ksiązkach czy filmach, ale nigdy nie czytałam.

    OdpowiedzUsuń
  2. Muszę mieć tę książkę. Po prostu muszę.

    OdpowiedzUsuń
  3. Es una linda edición. Te mando un beso

    OdpowiedzUsuń
  4. Such a lovely edition! Thanks so much!

    OdpowiedzUsuń
  5. Wow! Coś czuję, że nam się spodoba :)

    OdpowiedzUsuń