Łączna liczba wyświetleń

sobota, 16 stycznia 2021

#recenzjePi "Ostatni" Maja Lunde


Maja Lunde - wiele o niej słyszałam, zwłaszcza o jej "Historii pszczół", którą to powieścią podbiła serca czytelników na całym świecie, lecz do tej pory niczego, co wyszło spod jej pióra, nie czytałam. "Ostatni", to trzecia część tzw. kwartetu klimatycznego, trzecia i jak do tej pory najświeższa - czwarta odsłona ów cyklu zgaduję, że się pisze. Książki można czytać w dowolnej kolejności, bo nie łączą się ze sobą i mają innych bohaterów - elementem wspólnym jest katastrofa klimatyczna... taka, czy inna.


W "Ostatnim" pisarka wplątuje nas w trzy różne historie, które dzielą lata, lata, lata i - zmiany, zmiany, zmiany. mamy więc ROK 1882 i Michaiła, zoologa z Petersburga, który wyrusza do Mongolii by złapać nowy gatunek koni - KONIE PRZEWALSKIEGO, ROK 1992 i Karin, weterynarz, która próbuje KONIOM PRZEWALSKIEGO zwrócić wolność (również Mongolia) i wreszcie 2064 i Eve, której rzeczywistość polega na ciągłej walce o przetrwanie pośród świata nękanego katastrofą klimatyczną, ona również ma KONIE PRZEWALSKIEGO i za wszelką cenę próbuje je ocalić przed wyginięciem. Mamy też wiele innych bohaterów, jak chociażby syna Karin - Mathiasa, który w życiu jest dość pogubiony, lub córkę Evy - Isę, zbuntowaną nastolatkę, samotną młodą dziewczynę, która pragnie matczynej uwagi. Cóż, postaci mnóstwo i każda z tych postaci nosi, że tak się wyrażę "swój krzyż". Ilu ludzi, tyle tragedii, a może i więcej, bo w czasie deszczu nie spada na nas jedna kropla, nie od jednej kropli przecież mokniemy, a ci ludzie są przemoczeni tragediami.



Może to też mnie trochę przytłoczyło. Czasem czułam sporą dezorientację i nie wiedziałam o kim właściwe czytam. Bohaterowie zlewali mi się w jedną całość, lecz - już po lekturze - sama nie wiem, czy to zaleta, czy wada tej książki. Zdecydowanie ta powieść niesie ze sobą sporo emocji, które na początku, a raczej przez większość czasu zdają się wprowadzać chaos, a czytelnik nie wie, czy lubi bohaterów i nawet nie wie, czym się oni od siebie różnią i czy w ogóle się różnią. Sądziłam, że to błąd, bo charaktery postaci nie zostały prawidłowo zarysowane, ale naprawdę teraz, po przewróceniu ostatnich stron nie wiem. Te opowieści mają w sobie pewną uniwersalność, pokazują, że jesteśmy do siebie bardzo podobni i nie tylko my, jako ludzie, ale też my, jako istoty żywe.
I wreszcie słowo o sercu książki - KONIE PRZEWALSKIEGO, są kręgosłupem całej tej powieści, są łącznikiem w czasie, punktem wspólnym. Uwielbiam pracować z końmi, to wspaniałe zwierzęta, a pisarka wykonała moc pracy, zebrała informacje, zadbała o szczegóły - jestem pod wrażeniem tej jej skrupulatności BRAVO! Świetnie wyszły jej opisy zachowań zwierząt i to nie tylko zachowań koni, bo mamy tu do czynienia również np. ze zwierzętami gospodarczymi. Ludne stanęła na wysokości zadania, nie mamy tu bzdur.



Muszę się wam przyznać, że niemal do końca nie wiedziałam, czy ostatecznie napiszę, że ta książka mi się podobała, czy że mnie zawiodła - ale to, jak autorka zamknęła te opowieści sprawiło, że serce zabiło mi mocniej. Od początku wiedziałam, że "Ostatni" jest powieścią dobrą, bo styl nie budził moich zastrzeżeń, lecz nie mogłam zżyć się z bohaterami, lecz teraz, po poznaniu całej historii czuję brak - pustkę, bo skończyła się książka, która tak wiele mówi o emocjach, o uczuciach, o bólu, o tym, jacy jesteśmy, czego się wstydzimy, jak się krzywdzimy i na ile mocno podlegamy instynktom. To była interesująca przygoda.
Nie rozumiem jednak tytułu, ponieważ w oryginale jest to "Koń Przewalskiego"/"Konie Przewalskiego" i uważam, że to byłby lepszy tytuł, niż "Ostatni". Do tłumaczenia nie mam jednak zastrzeżeń, bardzo dobrze się mi tę książkę czytało i polecam ją przeczytać. Wiem jednak, że będą tacy, co ją pokochają, tacy co ją docenią (w tym ja), tacy dla których będzie obojętna i tacy, którym się nie spodoba. Warto sprawdzić to których "takich" należycie.

bardzo dobra, choć nieco przytłaczająca (co jednak, nie musi być w tym przypadku wadą)
7/10
cykl: Kwartet Klimatyczny
część III
Wydawnictwo Literackie
π



28 komentarzy:

  1. Zgadzam się, że nieco przytłaczająca ale nie banalna

    OdpowiedzUsuń
  2. Do końca nie wiem, czy byłyby to moje klimaty, czy raczej nie. Ciężko stwierdzić, ale troszkę jestem ciekawa.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ciekawe, czy i mnie by przytłoczyła. Opasłe tomisko.

    OdpowiedzUsuń
  4. Tom spory, tytuł zapowiada cos ciekawego, ale jak piszesz, nie bardzo adekwatny, nie wiem czy się skuszę...

    OdpowiedzUsuń
  5. Mnie jednak coś na razie nie ciągnie zbytnio do tej książki. :(

    OdpowiedzUsuń
  6. Może bali się, że zostawiając taki tytuł ograniczą czytelników do... nie wiem... zoologów?
    Mnie zaciekawiło. No i jak już wspominałam - lubię grube książki. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo polecam i możesz mieć racje :) pewnie to przemyślane było :) choć ja wolałabym oryginalny tytuł

      Usuń
  7. Chyba nie są to do końca moje klimaty... Piękne zimowe zdjęcia ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Jest to książka, która w ostatnim czasie mocno mnie zaintrygowała.

    Książki jak narkotyk

    OdpowiedzUsuń
  9. Często tłumaczenia tytułów na polski to czysta kpina. Nie wiadomo, dlaczego tłumacz wymyślił taki tytuł i o co dokładnie chodzi, bo nijak nie wiąże się z treścią. W każdym razie co do książki, to zaintrygowałaś mnie. Zwłaszcza wspomnianym zakończeniem. Nie przeszkadza mi jakoś problem zżycia z bohaterami, skoro aż tak można się związać z całością. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W tym przypadku OSTATNI jako tytuł jest dobrym odniesieniem do całości, ale wolałabym jednak oryginał. Warto się zapoznać z tą książką.

      Usuń
  10. Mam w planach wszystkie części autorki :) jednak... musze mieć czas, żeby się za nie zabrać :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Mysle ze warto sie zapoznac z jej trescia. Kazda ksiazka w jakis sposob zapada w pamiec.

    OdpowiedzUsuń
  12. Jeszcze nie wiem kiedy, ale przeczytam tę książkę!

    OdpowiedzUsuń