Łączna liczba wyświetleń

179,769

czwartek, 8 maja 2025

#recenzjePi "ON" Sarina Bowen, Elle Kennedy

Mój czas EKSPERYMENTOWANIA właśnie dokonał żywota. Koniec! Mam chyba jeszcze jedną książkę z gatunku "nie mojego" na półce i pewnie jeszcze o tej jednej napiszę parę słów w przyszłości, ale DOŚĆ! Po książce ON już mam DOŚĆ!

Nie będę oceniać jej wcale - bo to totalnie TOTALNIE TOOOOOOOTALNIE nie moja bajka. Rozminęłam się z nią - napisać - to nic nie napisać. Ostatnio czytałam także erotyk i on był napisany znośnie, choć treść moim zdaniem była mocno... psująca zdrowy rozsądek... ale to było napisane naprawdę znośnie... a ON? Nooooo już raportuje.
O właśnie! RAPORTUJE, to słowo klucz. W książce ON mamy do czynienia z romansem, relacją, zwał jak zwał dwóch kolegów, mężczyzn (niedoczytanie moje sprawiło, że po to sięgnęłam i mam do siebie żal, bo ja po prostu nie chcę czytać o romansie dwóch facetów). i mamy tu także dwie autorki, gdzie każda - jak rozumiem - bierze jednego i tworzy narrację pierwszoosobową - RAPORT! W obu przypadkach jest to absolutny RAPORT.
Nie wiem dlaczego pisarki zdecydowały się na tego typu "literacki" zabieg. Chyba zrobiły to bardziej z nieumiejętności stworzenia pełnokrwistego bohatera. Zatem: czytamy, że gość poszedł, zrobił, zjadł, myślał, spał. Oczywiście mamy tu poruszone tematy wrażliwe, ale w mojej ocenie powierzchownie. Nie wiem co się ludziom podoba w tego typu fabułach, bo one nawet nie dają rozrywki, tylko człowiek wali się patelnią ze zdziwienia po głowie.
Lecz miałam nie oceniać - i nie będę oceniać fabuły, postępowania bohaterów, bo to zwyczajnie nie mój temat, ja odpadam i niech się wypowiedzą bardziej kompetentne jednostki, ale książek trochę czytałam i ta nie jest napisana z polotem. Takie moje zdanie.


Lecz EKSPERYMENT w sumie się udał. Pewnie nigdy bym nie sięgnęła po tego typu książki, gdyby nie Wydawnictwo Zysk i S-ka i ponieważ szybko czytam, nie czuję, że zmarnowałam czas. Wiem teraz, że absolutnie nie lecę na romanse i erotyki (zwłaszcza te nowe, współczesne - całkowicie się wykoleiłam w tej dziedzinie). Niby wiedziałam to wcześniej, ale teraz to już wiem na sto procent a gdyby się dało na tysiąc, to na tysiąc procent. Czy takie EKSPERYMENTY mają sens - myślę, że tak. Zawsze warto poznawać nowe - to kształtuje osobowość, smak no i można się wypowiedzieć na dany temat, bo się czytało, a nie bo się źle człowiek nastawił.
Książka na pewno spodoba się grupie docelowej. Bohaterowie nie są nie do lubienia. To ciekawe chłopaki, z marzeniami i ambicjami. Ja odpadam, ale jak widzę, wielu czytelników pokochało serię. Z jednej strony rozumiem, z drugiej nie. Mogła być choć lepiej napisana - takie moje zdanie.

nie dla mnie ON
Wydawnictwo Zysk i S-ka
egzemplarz recenzencki
π


6 komentarzy:

  1. No cóż, sprawdziłas, upewniłaś się. Ja trzykrotnie podchodziłam do frytek z batatów i już też jestem pewna, że to nie moja bajka. ;p

    OdpowiedzUsuń
  2. Pewnie, że warto eksperymentować, bo czasami dzięki temu można znaleźć prawdziwą perełkę.

    OdpowiedzUsuń
  3. Czasami warto wyjść ze swojej czytelniczej strefy komfortu, aby wiedzieć, żeby jednak z niej nie wychodzić ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. W sumie fajnie, że zdecydowałaś się sięgnąć po coś innego niż zazwyczaj czytasz. To zawsze ciekawe doznanie.

    OdpowiedzUsuń