Łączna liczba wyświetleń

czwartek, 10 grudnia 2020

#recenzjePi "Zbrodnia wigilijna" Georgette Heyer


Wydawnictwo Zyski i S-ka nas w te Święta rozpieszcza - i jestem im wielce wdzięczna za to rozpieszczanie, bo to był paskudny rok. "Zbrodnia wigilijna" jest klasycznym kryminałem, w którym wszystko dzieje się w angielskiej (uwielbiam angielskie klimaty) posiadłości Lexham Manor. Cała akcja jest bardzo bożonarodzeniowa... jednak tym razem zamiast prezentów będzie morderstwo.



Georgette Heyer napisała tę książkę w świetnym stylu, dokładnie takim, jakiego oczekiwałam po klasycznej zagadce kryminalnej. Aż dziwię się, że wcześniej o niej nie słyszałam ("Zbrodnia wigilijna" po raz pierwszy ukazała się w roku 1941). To wypisz wymaluj atmosfera z powieści Agathy Christie, tak więc miłośnicy tej królowej kryminałów powinni czym prędzej zaopatrzyć się w egzemplarz "Zbrodni wigilijnej".
Muszę jednak zaznaczyć, że tutaj akcja jest powolna, ciągnie się, a nawet czasem powtarza (ktoś komuś opowiada o tym, co już wiemy). Choć pewne fragmenty nie były koniecznie, nie są też jakimś wielkim zarzutem. Ta historia bardziej niż kryminałem jest opowieścią o relacjach międzyludzkich. Do 100 strony nie mamy żadnego morderstwa, tylko poznajemy bohaterów, ich charaktery, zależności, rodzinne przepychanki, to kto kogo lubi i dlaczego nie... Zaś dopiero po 200 stronie pojawia się inspektor Hemingway ze Scotland Yardu, który w charakterystyczny, nieśpieszny sposób stara się odkryć tajemnicę morderstwa za zamkniętymi drzwiami. Mnie to wszystko bardzo się podobało i jeśli tak jak ja jesteście spragnieni historii toczącej się w angielskiej posiadłości, do której zjechała się cala rodzina z problemami - to się nie zawiedziecie.



Przyznaję, że od początku wiedziałam, kto zabił - to było raczej jasne, ale nie o to w tej książce chodzi. Tutaj istotniejszym pytaniem jest : JAK ZABIŁ?, oraz to, o czym już wspomniałam, czyli relacje między bohaterami tego dramatu. Co więcej, końcówka mnie zaskoczyła i to nie ze względu na same morderstwo, ale ze względu na ciepło, jakie bije z tych ostatnich stron. Niezwykłe - co?
Mam trzech ulubieńców. Po pierwsze przepadam za Maud, starszą już panią, żoną brata zamordowanego Nathaniela Harriarda, właściciela posiadłości, nadwornego złośnika i zrzędę. Po drugie - polubiła właśnie jego, ofiarę, bo jako jeden z nielicznych... jest szczery. Po trzecie Mathilda Clare, o której nie będę nic więcej pisać, poza tym, że jest spostrzegawcza... choć może jednak nie do końca - ale ma pamięć do szczegółów.



"Zbrodnia wigilijna", to idealna pozycja na grudzień. Dla mnie była czystym relaksem i wielką przyjemnością. W niczym nie przypomina współczesnych kryminałów - i za to ją jeszcze bardziej cenię. Nie jest pozbawiona wad, ale ma w sobie to COŚ, ten nastrój, który od pierwszej strony łapie za serce. Podobają mi się również błyskotliwe i naprawdę dowcipne dialogi i to, że każdy bohater ma inny charakter i każdemu możemy się przyjrzeć z bliska.

polecam fanom Christie i wszystkim, którzy lubią angielski, klasyczny kryminał
7/10
Wydawnictwo Zysk i S-ka
π



32 komentarze:

  1. Jeżeli chodzi o książki ze świętami w tle to zazwyczaj odnoszę się do nich z dystansem, ale ta wydaje się być w moim klimacie, więc pewnie po nią sięgnę jak będę miała okazję.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja nie czytam romantycznych, ake kryminały świąteczne i klasyczne zwłaszcza już tak.

      Usuń
  2. I dla relaksu warto zajrzeć do takiej właśnie książki.

    OdpowiedzUsuń
  3. Kryminał retro to coś w sam raz dla mnie, a świąteczna otoczka też brzmi zachęcająco, jako składnik takiej opowieści. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie zawiedziesz się jeśli lubisz takie klimatyczne, klasyczne opowieści :) dla mnie super :)

      Usuń
  4. Zajrzeć z pewnością nie zaszkodzi :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Może być ciekawe. Chyba się skuszę. :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Gdzieś już czytałam o tej książce i chęcią bym ją przeczytała :) Twoja recenzja zachęciła mnie do tego jeszcze bardziej ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Masz rację, w takich książkach chodzi o klimat i smaczek, wiec to dla mnie lektura!

    OdpowiedzUsuń
  8. Mam już tę książkę na półce Legimi. Kwestia czasu, aż ją przeczytam. Mam nadzieję, że mi również się spodoba.

    Książki jak narkotyk

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też mam taka nadzieję 😊 pamiętaj, że to głównie klimat jest tu ważny. Pozdrawiam

      Usuń
  9. Czyli idealna ksiązka dla mnie

    OdpowiedzUsuń
  10. Tą książkę ostatnio często widuję na blogach i prawdopodobnie dam jej kiedyś szansę, ale raczej nie w najbliższym czasie.
    Pozdrawiam
    Natalia

    OdpowiedzUsuń
  11. Też lubię angielskie klimaty :)
    Jeśli w tym roku nie zdążę tej książki przeczytać, na pewno zrobię to w przyszłym :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Genialne, w sam raz dla mnie. Wysmienite. Uwielbiam ksiazki w stylu powiesci Agathy Christie.

    OdpowiedzUsuń