I tak oto doczłapałam do ODCINAK 3,
czyli ostatniego, który ukazał się w Polsce, ale nie ostatniego w ogóle, bo na
końcu tegoż mamy wstęp do 4… ale, ale: jak było? Tak jak w poprzednich jest to
humor skierowany do dziecka, dorosły raczej nie będzie się dobrze bawił – ale to
do dzieci ma trafiać, więc spełnia swe zadanie.
Aaron Blabey miał bardzo dobry pomysł i
znów żałuję, że go lepiej nie rozwiną, lecz nie mam mu tego aż tak bardzo za
złe, bo postawił na to, co się sprawdza i sprzedaje. Komiks ten, a raczej cała
ta seria, jest z założenia prosta z nieskomplikowaną fabułą, bazującą na schematach.
Oczywiście ja wlałabym dostać COŚ więcej, ale dzieci nie mają takich oczekiwań.
Dzieci chcą się pobawić razem z Ekipą Złych w ich charakterystycznym stylu i z wręcz
łopatologicznym humorem – i właśnie to tutaj znajdą.
Autor wprowadził nowe postaci i zgaduję,
że będzie to robił przy każdym ODCINKU. Mamy wreszcie prawdziwego (futrzastego)
złola i tajemniczego NINJĘ. To wszystko może się podobać i podoba się MAŁYM
czytelnikom… mnie już niekoniecznie. Szkoda, że dialogi są nadal w tym samym
klimacie, bo zaczyna to być… hmmm… drętwe i trochę męczące – ale podkreślam, że
dla mnie. Dzieciaki nadal będą mieć zabawę i frajdę z poznawania przygód Ekipy
Złych.
Moim ulubionym bohaterem jest
zdecydowanie Pan Pirania, chociaż lubię też Pana Węża. Obaj tworzą ciekawe zestawienie
i ja to kupuję. Trochę mnie męczy Pan Wilk, lecz on chyba ma być męczący, a Pan
Rekin jest dość schematyczny, zaś NÓŻKA… cóż, nie przepadam za ptasznikami, ale
on ma wdzięk i talent. Ogólnie, to fajna gromada, i chociaż nie cierpię słowa „fajny”,
to ono najlepiej określa ten komiks. Zamyka w sobie jego powierzchowność,
naiwność i powszechność.
Kreska, jak poprzednio, bez zmian – na plus.
Sama akcja, jak już wspomniałam, szkoda że nie ma „przytupu” i powiela znane
schematy, ale sprawdza się, więc może nie powinna narzekać. Dla dzieci jest to
dobra propozycja, podkreślam DOBRA – NIE WYBITNA! To nie ma drugiego dna, ale
ma ważne przesłanie: Nie oceniaj po wyglądzie! I to mi się bardzo podoba.
Uważam, że to istotna myśl i świetnie, jeśli dzieci się tego, przy okazji
czytania przygód Ekipy Złych – nauczą.
6/10
Dobre dla dzieci. Nie jest to cudo. Prosty
komiks. Bezpośredni humor.
ODCINEK 3
Wydawnictwo Zysk i S-ka
Hm. zastanawiam się czy dzieciom nie przeszkadzałoby powielanie schematów/? ;)
OdpowiedzUsuńto zależy... może i trochę tak, choć czasem taka powtarzalność jest porządna, bo gdyby jej zabrakło dziecko mogłoby poczuć zawód - możliwe, że autor nie chciał ryzykować
UsuńByć może....
Usuń:)
UsuńNa lato w sumie w sam raz. Takie niewymagające tytuły są wg mnie dobre do czytania podczas gorących dni. :)
OdpowiedzUsuńdokładnie - jak parno na dworze, to lepiej się bardziej nie przegrzewać :)
UsuńMyślę, że niektórym dzieciom taki komiks się spodoba :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
też tak sądzę
UsuńI trzeci odcinek za nami. :)
OdpowiedzUsuńodfajkowany :D
UsuńRaczej sobie ta serię odpuszczę :)
OdpowiedzUsuńrozumiem :)
UsuńMój chrześniak ma za jakiś czas urodziny, więc pomysł na prezent już jest. Dziękuję :)
OdpowiedzUsuńdokładnie! to tak jak u mnie i sprawdza się :)
Usuń