Łączna liczba wyświetleń

niedziela, 5 stycznia 2020

#recenzjePi "PIĘKNO WSZECHŚWIATA Superstruny, ukryte wymiary i poszukiwanie teorii ostatecznej" Brian Greene


Mam przed sobą książkę wybitną, którą polecam każdemu, bez wyjątku. Ona sprawi, że otworzą się wam oczy, że zrozumiecie to, co do tej pory było „czarną magią”, mglistym wspomnieniem ze szkolnej ławki, gdy podczas lekcji fizyki i matematyki zastanawialiście się: po co to? I nagle nadejdzie olśnienie: a no po to, by w życiu było nam łatwiej (matematyka) i by mogliśmy przyjrzeć się pięknu wszechświata (fizyka). Jestem zachwycona Brianem Greenem, jego umysłem, sposobem pisania i tłumaczenia, to ekstremalnie utalentowany naukowiec z ogromnymi zdolnościami edukacyjnymi. Tak! Jestem jego wielką fanką, a jego „Piękno Wszechświata” uważam za jedną z najlepszych książek o kosmosie wszechczasów. Wiem, to mocne słowa, lecz jak najbardziej zasłużone.


Czytałam do dzieło dość długo, co jest raczej zrozumiałe, ponieważ taka lektura wymaga większego skupienia niż jakiś thriller, czy romansidło (oczywista oczywistość). Lecz dało mi to tak rozległe spojrzenie na świat i na to, co nas otacza, a i to, kim jesteśmy, że chyba będę do końca życia za to dziękować Greenowi. Jakże ja strasznie żałuję, że na mojej drodze edukacyjnej nie trafiłam na takiego człowieka, kogoś z wielką pasją i miłością do przedmiotów ścisłych, czyli najlepszych z możliwych! Z matmą zawsze sobie dobrze radziłam, zwłaszcza z geometrią, którą faworyzowałam. Jeśli chodzi o fizykę… miałam tak beznadziejnych nauczycieli, że przy całych mych chęciach, naprawdę szczerych, nie dało się z tego nic pożytecznego wyciągnąć. Ci „nauczyciele” wcale nie mieli zamiaru zarazić nas pięknem fizyki i matmy, ale odbębnić przedmiot i dać zaliczenie. Oczywiście byli przy tym bardzo miłymi ludźmi… tak że… ten tego… No dobra, może jeden pan od fizyki był okej… ale, ale, dość o mnie! (choć muszę wspomnieć, że też miałam dobre stopnie z fizyki – a ostatecznie poszłam na humanistyczny bełkot!!! O zgrozo! Dajcie nam nauczycieli, którzy poprowadzą młodych ludzi, a nie którzy ich tylko odfajkują w dzienniku!)


„Piękno Wszechświata” tłumaczy czytelnikom prosto i ciekawie (to bardzo rzadkie połączenie) czym jest foton, grawitacja, ogólna teoria względności, czarne dziury, czym jesteśmy w tym całym zamieszaniu my, pokazuje, że podróż do przyszłości jest możliwa (!!!) i przede wszystkim przedstawia teorię strun, w której to się zupełnie zakochałam. Oczywiście obecnie nadal jest to tylko teoria, lecz wierzę, że to tylko kwestia czasu a Brian Greene potwierdzi swoje przypuszczenia i dostanie Nobla!!! Kibicuję gorąco.


Dzięki tej książce spojrzałam na Wszechświat z różnych stron. Czytałam o mikrokosmosie i makrokosmosie – a oba wydały mi się równie wspaniałe, tajemnicze i wciąż nieodgadnione, jednak odsłoniły przede mną rąbek swej doskonałości.


Muszę jeszcze o czymś wspomnieć. Można by zapytać: dlaczego uważam, że Brian Greene przeskoczył wszystkich innych piszących o Wszechświecie? Cóż, odpowiedź jest prosta: Mamy tu czystą naukę, bez filozofowania, wciskania swoich moralnych poglądów na świat, bez brudów – czysta wiedza. Wspaniała skarbnica informacji, cały ten „trudny język” przełożony został na „nasz język”, zrozumiały, pełny ciekawych przykładów. Spotkacie na jej kartach Adama i Ewę w pustce i w statku kosmicznym, Rudego i Chudego, co się starzeją w inny sposób, a ich zegarki chodzą jakoś dziwacznie. Czas i przestrzeń wreszcie się do was przybliżą i zobaczycie – zmienicie o nich zdanie. To jak, wyruszycie w tę podróż?

9/10

wybitna

Wydawnictwo Zysk i S-ka


 π 



28 komentarzy:

  1. Recenzja bardzo zachęcająca do lektury :)
    Tytuł zapisany :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Będziesz oczarowana! Ta książka warta jest grzechu :) WSPANIAŁA

      Usuń
  2. Kiedyś książki o Wszechświecie jakoś mnie do siebie nie przyciągały. Od jakiegoś jednak czasu po nie sięgam, więc na tę również się skuszę. ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. chyba nie moja tamtyka choc kto wie

    OdpowiedzUsuń
  4. Choć nie sięgam często po takie książki, Twoja recenzja zachęca, by dać tej konkretnej pozycji szansę. Pozdrawiam. :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Taka tematyka fascynuje nawet młodych czytelników, a o Wszechświecie trudno wiedzieć wszystko, nawet po latach warto to i owo przypomnieć!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ta książka jest świetna. Ja będę do niej wielokrotnie wracać.

      Usuń
  6. Tak, z taką książką nie ma się co spieszyć, trzeba się dokładnie wczytać, żeby wszystko pojąć. :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Teoria strun mnie również porwała. Rozpala moją wyobraźnię.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Powiedzieć, że to "fascynujące", to tak jakby nic nie powiedzieć :) uściski

      Usuń
  8. Niesamowita baśniowa fizyka. Ostatnio pasjonują mnie nauki, które zaniedbałam w szkole.
    Świetna książka

    OdpowiedzUsuń
  9. Ja chodziłam na humanistyczny bełkot ;) i bardzo to sobie chwalę. Nigdy nie lubiłam matematyki, ale i tak najgorsza była dla mnie fizyka. A teraz, jakaś karma chyba, pokarało mnie drugą połówką matematykiem. I to jeszcze doktorem! Ale jakoś daję radę ;)

    Ale książka sama w sobie mnie zainteresowała. No i jest tak pięknie wydana, że aż chce się ją wziąć w ręce!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No dobrze... może zbyt mocno się wyraziłam, ale fakt pozostaje faktem - za dużo osób zajmuje się "filozofowaniem", za mało ścisłą nauką i logiką. Gratuluję związku, ponoć takie najlepsze :)

      Usuń
  10. ja o tej tematyce nie bardzo mam czas myśleć;p

    OdpowiedzUsuń
  11. Raczej nie moje klimaty :)
    „Zapraszam także do siebie na nowy post - KLIK

    OdpowiedzUsuń
  12. Bardzo ładnie oprawiona szata graficzna, a do tego tak wysoka ocena nie pozostawia nic innego jak czym prędzej nabyć tą książkę.

    OdpowiedzUsuń
  13. Tak! Tak! To dla mnie, lecę szukać tej książki! Szukam.... Szukam.... Mam, jest już na mojej półce na Legimi!
    Ten powyższy akapit napisałam zanim zaczęłam czytać Twoją recenzję, przeczytałam jedynie tytuł i zerknęłam na okładkę. KOCHAM kosmos i wszystko co z nim związane, a teorię strun uważam za jedną z najbardziej fascynujących teorii naukowych w historii. Teraz, po lekturze recenzji mam ochotę brac się za czytanie od razu (cholera, a właśnie zaczęłam na Legimi inną ksiązkę...) ale trochę się boję. Boję się, że nie znajdę tu nic nowego. Mam na koncie dziesiątki podobnych książek i wyłożę teorię strun bez zająknięcia wyrwana ze snu o 3 w nocy. Na tyle, na ile się da, bo jak powiedział klasyk: "jeśli wydaje ci się, że rozumiesz fizykę kwantową, to nie rozumiesz fizyki kwantowej" :D Dlatego bardzo Cię proszę, powiedz mi: czy naprawdę się czegoś dowiem, czy to jest raczej książka dla kompletnego laika?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mogę tylko napisać, to co już napisałam, że jest to -prawdopodobnie - najlepsza książka o Wszechświecie jaką czytałam... a czytałam ich dość dużo. Greene nie opisał tu wyłącznie teorii strun (której, można rzec, jest patronem), ale tłumaczy po kolei wiele innych "kosmicznych" zagadnień. Ja jestem zakochana w tej pozycji i każdemu z czystym sumieniem polecam. Uważam, że i Ty znajdziesz tutaj coś dla siebie, choć zapewne niektóre rzeczy się powielą, ale mimo to WARTO ogromnie.

      Usuń
  14. Taki nauczyciel fizyki byłby super. Trzeba lubić uczyć i mieć powołanie bo na siłe można tylko zrazić uczniów. Tematyka niezwykle zacna. Wszechświat to wspaniały temat.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ogromnie polecam tę pozycję. Wartościowa wielce :)

      Usuń