Łączna liczba wyświetleń

poniedziałek, 27 stycznia 2020

#recenzjePi "Opowieści królowej pustyni" Gertrude Bell


Gertrude Bell była kobietą, o której powinno się pamiętać. Odważna, bezkompromisowa, ambitna, wyprzedzająca swoją epokę, podróżniczka, archeolog, fotografka, pisarka, szpieg. Jej życie, choć prywatne naznaczone zostało stratą i cierpieniem, to to naukowe, zawodowe kwitło i stało się wzorem do naśladowania.


„Opowieści królowej pustyni” to jej dziennik, pamiętnik, który odsłania przed czytelnikiem losy kobiety silnej, niezwykle inteligentnej i upartej. W tej książce nie znajdziecie sentymentalnych bzdur, za to znajdziecie żywy świat, świat pełen barw, zacnych i podłych ludzi, usłyszycie o miejscach egzotycznych i o ziemi, której już nie ma, która bezpowrotnie minęła i za którą można uronić łzę.


Gertrude Bell pisze w sposób romantyczny, ale nie ckliwy. W jej tekstach czuć ogromną miłość do otaczających ją krajobrazów, ruin, zamków, kościołów i oczywiście ludzi. Jest w tym jej pisaniu zachwyt nad tym, co małe i nad tym, co wielkie. Razem z autorką stąpamy po ziemi spalonej słońcem, by po chwili przenieść się na błotnistą, tonącą w deszczu drogę, która sprawia ogromne problemy podróżującym.


Trudno w słowach wyrazić zazdrość – tak, dobrze czytacie: ZAZDROŚĆ – która rodzi się w sercu, ta wielka tęsknota za przygodą i pragnienie zmiany swego życia na lepsze. Gertrude wycisnęła z niego (z życia) wszystkie soki, wytarmosiła je za uszy, wypieściła do granic możliwości, utkała zgrabną pajęczynę wzruszeń i nie poddała się. Nie zraziła się prywatnymi, miłosnymi niepowodzeniami i wynikającym z nich cierpieniem. Zawsze trzymała głowę wysoko, miała swoją godność i znała swoją wartość. Nikt jej nie zniszczył, ona wygrała.



Sama książka „Opowieści królowej pustyni” została pięknie wydana. Znajdziecie tu wiele fotografii, których lwią część stanowią prywatne archiwa Gertrude. Jak już pisałam, jest w tym romantyzm, taki rozsądny, mądry, ale i głęboki, prawdziwy, wzruszający. Te opowieści dają wiele, bo dają wiedzę, szczegółową, niezbędną jeśli chcecie zrozumieć historię Syrii.


To jak? Dacie się porwać w podróż z jedną z najlepszych? Wjedziecie z Gertrude do Aleppo, ujrzycie Obrazki perskie, poznacie syryjskich chrześcijan, spotkacie Beduinów, zamienicie słowo z Druzem? Ja zachęcam, mocno zapraszam do tej przygody.


Przypomnę również o innej, wspaniałej książce, której recenzję znajdziecie na moim blogu, a mianowicie biografię (wyśmienitą) Gertrude Bell „Córka Pustyni” autorstwa Georginy Howell – oto link:

https://portretyswiata.blogspot.com/2019/08/recenzjepi-corka-pustyni-niezwyke-zycie.html

Polecam również film „Królowa Pustyni", ale w mniejszym stopniu. Film ów ma dwa wielkie minusy. Pierwszy, to Nicole Kidman, którą lubię, ale która zupełnie nie pasowała do roli Gertrude. Drugi to zakłamanie życia prywatnego panny Bell (nie do wybaczenia). Jednak fani tej wyjątkowej kobiety i tak powinni zerknąć.  


8/10


seria: podróże retro
Wydawnictwo Zysk i S-ka



 π 



34 komentarze:

  1. Ja z chęcią wybiorę się w taką podróż. Uwielbiam takie literackie perełki.

    OdpowiedzUsuń
  2. Może być naprawdę ciekawa :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Lubię książki o silnych kobietach. Zapamiętam, zlokalizuję, przeczytam. :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Słyszałam o filmie z N. Kidman, ale nie oglądałam. Może kiedyś nadrobię. Jednakże książka ciekawi mnie jeszcze bardziej. :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Książka mogłaby mnie wciągnąć, więc zapisałam sobie tytuł :D
    Pozdrawiam! wy-stardoll.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  6. nie wiem czy to dla mnie pozycja:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Kojarzę tę książkę. Swego czasu mnie trochę kusiła, ale nie skusiła, bo to raczej nie moje klimaty. Z drugiej strony wspomnienia Sanmao z Sahary pochłonęłam jednym tchem, więc chyba pora przeanalizować ponownie swoje upodobania czytelnicze :D
    A tak nie na temat mogę? Chcę poprosić o radę :D Kończy mi się lektura "podróżna", czyli na drogę do i z pracy i chcę teraz sięgnąć po coś Dickensa. Tylko nie mam pojęcia po co, bo tego jest w huk i trochę. Polecisz coś niezłego na początek? :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zawsze :Klub Pickwicka" mój ukochany. Ale jeśli coś mniejszych gabarytów to "Świerszcz za kominem" będzie cudny.

      uścisków moc

      Usuń
    2. Pięknie dziękuję! Mam już obie na czytniku, ale jak zobaczyłam ilość stron Klubu... to chyba jednak zacznę od tej drugiej :D

      Usuń
    3. Tak właśnie pomyślałam, że na drogę do pracy i z pracy to "Klub..." troszkę ciężki :D ale koniecznie przeczytaj go, bo to perełka i gwarantuję, że się uśmiejesz ;) miałabyś z tego powodu pewnie w autobusie (jeśli nim jeździsz do pracy) zabawne wybuchy niekontrolowanej wesołości :D

      Usuń
  8. Jeśli nie ckliwie to może być!

    OdpowiedzUsuń
  9. A ja zauważyełm jeden z moich ulubionych wafelków :D

    OdpowiedzUsuń
  10. Nie znam tej książki, ale z chęcią poznam ;) Jej klimat mnie zaintrygował.

    OdpowiedzUsuń
  11. Nie chcę banalnie pisać "zapisuję tytuł", ale zapisałam sobie. A raczej nie tyle tytuł, co nazwisko. Zawsze strzygę uszami na informacje o kobietach z pasjonującym życiem, ambicjami, nawet jeśli (zwłaszcza jeśli) los robił im pod górkę. Do tego bardzo podoba mi się recenzowana książka, tak wizualnie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cudownie! Bardzo, bardzo mnie to cieszy :) Gertrude jest mega!

      Usuń
  12. Mogłabym dać tej książce szansę, może mi również się spodoba. ;)

    OdpowiedzUsuń
  13. Zaintrygowałaś mnie bajecznie

    OdpowiedzUsuń
  14. Bardzo chcę przeczytać ten dziennik! :)

    OdpowiedzUsuń