Kiedy tylko zobaczyłam na stronie Wydawnictwa
UJ tę książkę, zaraz wiedziałam, że muszę ją przeczytać. Trochę ze względu na własny
zawód (a nawet bardzo ze względu na zawód), trochę ze względu na
zainteresowania, które zawsze koncentrowały się na właśnie reportażach
wojennych i wreszcie ze względu na ważność tematu, na jego wieczną aktualność
i, co za tym idzie, mój psi obowiązek, by wiedzieć więcej i więcej i jeszcze więcej.
Na początku zaznaczę, że jest to praca
naukowa, więc nie czyta się tego wyjątkowo łatwo. Tekst ów pełen jest
przypisów, literackich odniesień, źródeł, cytatów – to lektura wymagająca, ale
dająca w zamian czytelnikowi informacje, samo „mięso”.
Można podzielić tę książkę
zasadniczo na dwie części. Pierwsza, wprowadzająca w gatunek jakim jest reportaż
wojenny, poznajemy tutaj jak się narodził, kto go uprawiał i dlaczego, jakim
stylem był pisany. Autorzy nawiązują także do dawnych, mitycznych wzorców
(Kasandra, Amazonki, Penelopa). Przedstawiona nam zostaje historia pierwszych
kobiet reporterek, które nawet nie wiedziały, że to, co robią, kiedyś zostanie
nazwane reportażem wojennym. Druga część jest tą, na którą czekałam i której w
związku z tym byłam ogromnie ciekawa. W odróżnieniu od tej pierwszej,
wprowadzającej i momentami nużącej, acz wielce ważnej (przypominam, że to praca
naukowa) ta, zajmująca się opisem osiemnastu wybranych sylwetek korespondentek
wojennych, jest żywa i pełna emocji przy ciągłym zachowaniu swej naukowości. Szczególnie
interesowały mnie : Oriana Fallaci (jednak o niej już tak wiele czytałam, że
wręcz wydało mi się, że jej postać potraktowano tutaj mocno pobieżnie) i Marthy
Gellhorn (o której również już wiele wiedziałam, ale w tym przypadku
dowiedziałam się rzeczy nowych). Właściwie wszystkie panie były mi znane
wcześniej, ale uważam, że ta lektura doskonale uzupełniła moją wiedzę i dopowiedziała
pewne kwestie, dodała też nowe wiadomości, a co najważniejsze (bo też chyba to
stanowiło główny cel autorów) opisano z wielką pieczołowitością style
poszczególnych dziennikarek. Zaprezentowano tutaj różnice w „kobiecym” a „męskim”
pisaniu, ale też różnice między „kobiecym” a „kobiecym” reportażem, ponieważ
każda z tych reporterek posiada coś swojego, to COŚ co ją wyróżnia.
Nie mogę nie wspomnieć o cytatach,
których jest w „KASANDRACH i AMAZONKACH” naprawdę wiele i to wprost wspaniale! Dokładnie
tego oczekiwałam, a nawet żałowałam, że nie ma ich więcej, bo nikt, tak jak
same korespondentki, nie może wytłumaczyć czytelnikowi czym jest reportaż wojenny.
Przykłady są wyśmienitą, trafną diagnozą zagadnienia, jego opisem i
charakterystyką. Służą tej książce tak, jak fotografie służą albumom – tekst jest
tylko ewentualnym, delikatnym naprowadzeniem odbiorcy na właściwy kierunek,
pokazaniem możliwej drogi interpretacji.
Oczywiście ogromnie polecam tę pracę, to
bardzo wartościowy tekst, o którym mogę tylko napisać, że szkoda iż nie był
dłuższy i bardziej wyczerpujący, że nie ujęto niektórych korespondentek i że o
innych nie napisano więcej. Pewnych nazwisk mi brakowało, lecz rozumiem, że
temat ten jest tak rozległy, iż nie sposób zawrzeć w jednej książce wszystko i
wszystkich.
7.5/10
Bardzo, bardzo dobra pozycja.
Zdecydowanie warta przeczytania.
seria: Dziennikarstwo, Media i Komunikacja Społeczna
Wydawnictwo Uniwersytetu Jagiellońskiego
Wydawnictwo Uniwersytetu Jagiellońskiego - to zobowiązuje taka nazwa. UJ to ceniona marka.
OdpowiedzUsuńOwszem ;) POLECAM
UsuńWojna i kobiety reporterki to podwójne wyzwanie, podziwiam je za całokształt.
OdpowiedzUsuńTak. Czapki z głów :)
UsuńSam temat tej publikacji jest niezwykle interesujący. Dobrze wiedzieć, że takowa powstała.
OdpowiedzUsuńWarto!
UsuńNie wiedziałam o tej książce i nie mam jej w planach na najbliższą przyszłość. Być może jednak kiedyś się za nią rozejrzę, gdy będę szukać jakiejś odskoczni od mojego tradycyjnego repertuaru. Pozdrawiam. :)
OdpowiedzUsuńNie zawiedziesz się :)
UsuńNiestety najczęściej jest tak, że kogoś brakuje w takim opracowaniu. Ale chętnie bym przeczytała.
OdpowiedzUsuńMimo to warto i to bardzo :)
UsuńPoszukam w bibliotece :)
OdpowiedzUsuńBędziesz zadowolona, bo to wartościowa pozycja.
UsuńMyślę, że potrzeba czasu, aby ją przeczytać i w pełni zrozumieć. Może kiedyś uda mi się ją przeczytać, bo brzmi ciekawie.
OdpowiedzUsuńNamawiam gorąco :) silne kobiety, a o takich zawsze dobrze wiedzieć więcej.
UsuńSkoro polecasz to będę miała ją na uwadze :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam! wy-stardoll.blogspot.com
Cieszę się :)
UsuńTemat bardzo ciekawy. Kiedys zaczytywalam sie w takich pracach.
OdpowiedzUsuńWarto. Polecam.
UsuńMnie również temat zaciekawił, jednak na chwilę obecną nie mam ochoty na taką książkę. Może za jakiś czas... ;)
OdpowiedzUsuńKoniecznie! Uważam, że powinno się czytać o takich kobietach... i pisać. :)
UsuńRaczej nie dla mnie :)
OdpowiedzUsuńWielka szkoda...
Usuńoj nie dla mnie;p
OdpowiedzUsuńNo cóż... szkoda... bo warto.
UsuńCiekawa książka chętnie ją przeczytam :)
OdpowiedzUsuńWarto - wspaniałe kobiety :)
UsuńWydaje mi się, że nie jest to pozycja dla mnie.
OdpowiedzUsuńWielka szkoda...
Usuńjak polecasz to zapamietam
OdpowiedzUsuńSuper! :)
UsuńFaktycznie prace naukowe czyta się ciężko ale tematyka ciekawa. Przekonalas mnie. Uściski Kochana.
OdpowiedzUsuńSuper! Bardzo mnie to cieszy :)
Usuń