WYĆWICZONY Daniela E. Liebermana, to pozycja szalenie interesująca z punktu widzenia "człowieka siedzącego" - jakim to staliśmy się w ostatnich czasach. Autor jest w dochodzeniu "do ruchu" dowcipny, ale też i skrupulatny. Potrafi, na podstawie dużej wiedzy antropologicznej, którą posiada, i na podstawie wielu przykładów z życia pokazać, jak dziwnym i fenomenalnym zjawiskiem są ĆWICZENIA.
Coś, co nie jest dla nas naturalne - czyli wysiłek... bo przecież naturalnym jest raczej unikanie wysiłku, bólu, zmęczenia i wszelkich cierpień... jednak ĆWICZENIA, są cierpieniem, ale okazuje się, że niesamowicie satysfakcjonującym. Oczywiście nie każdy zna dobrodziejstwa ćwiczeń i zapiera się rękami i nogami przed nimi... lecz konsekwentne unikanie ruchu prowadzi do chorób, otyłości, zawału, cukrzycy itd., itp. Mimo to, to "zapieranie się rękami i nogami" jest naturalne - więc o co tu chodzi?!
Ewolucja, to dziwne zjawisko, które aby nas dostosować - psuje. Współczesny człowiek, dostosowany do biurka, jest człowiekiem zgarbionym, zrzędliwym, wściekłym i często cholernie smutnym. Ładna mi ewolucja! Podczas gdy ludzie żyjący zgodnie ze światem przyrody, jak np. ludy Afryki, cieszą się wytrzymałością i - co niezwykłe - lenistwem, lub jak kto woli - czasem wolnym. Oczywiście mają do wykonania wiele czynności, którym my absolutnie byśmy nie sprostowali (człowiek biurowy), to kosztuje ich sporo wysiłku FIZYCZNEGO, jednak każdy z tych "wysiłków" jest potrzebny, ma sens. ĆWICZENIA człowieka biurowego zaś zdają się nie mieć naturalnego, wynikającego z życia sensu. Nie ma tego pierwotnego sensu i dlatego wydają się męką. Ludzie pracujący fizycznie nie potrzebują siłowni.
WYĆWICZONY, to książka nie tylko interesująca, ale i ważna. Daje szerokie spojrzenie na zagadnienie aktywności fizycznej, jej braku i związanego z tym "megabiznesu" - ĆWICZENIAMI. Coś, co można robić samemu i co nie jest dla nas przyjemne okazało się gałęzią dochodową i ludzie wiele płacą za tę "przyjemność", którą mogliby sobie sami zapewnić, bez osobistego trenera... Tylko w głowie trzeba "coś" mieć.
Lieberman snuje wiele opowieści, daje wiele przykładów, wraca do historii i wybiega w przyszłość, pokazuje, co się z nami dzieje. Nie jest to posępna pozycja, ale raczej inspirująca i bardzo ciekawa. Dobrze się czyta o tych wszystkich historiach z życia, o tych wszystkich opowieściach o człowieku i jego podróży przez wieki - na dwóch... lub czterech "nogach".
Książka wydaje się ogromna i nie do przebrnięcia, ale same przypisy, indeks i podziękowania, to ponad sto stron. Książki mamy niecałe pięćset, więc da się ogarnąć, bez strachu. Nie trzeba też czytać od deski do deski - zaraz. Można sobie wybierać interesujące nas fragmenty, bo Lieberman dobrze podzielił swoją pracę. Ach! I z informacji estetycznych - okładka Zysk i S-ka jest najlepsza z tych, które powstały dla tej książki.
wyginam śmiało ciało...
Wydawnictwo Zysk i S-ka
egzemplarz recenzencki
π
Dobrze, że można sobie dozować lekturę tej książki.
OdpowiedzUsuńIt does sound interesting.
OdpowiedzUsuńI would have to skim through it for a month or so.
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawe. Oraz parsknęłam śmiechem, że przypisów itp jest 100 stron :D :D :D
OdpowiedzUsuńJestem bardzo ciekawa tej książki i mam nadzieję, że znajdę dla niej czas.
OdpowiedzUsuń