Łączna liczba wyświetleń

środa, 2 sierpnia 2023

#recenzjePi "PANDEMIA" Jana Wagner



PANDEMIA, to w sumie książka drogi. Tutaj cała fabuła opiera się - pomijając tajemniczą chorobę - na podróży. Podróż ta jest pełna rozpaczy, strachu, ale i determinacji, bo jest to podróż po życie. Innym, dobrym tytułem, był by po prostu DOM, bo własnie tego szukają bohaterowie. 

Jana Wagner miała nosa, bo wyprzedziła COVID-19 o parę lat i całkiem dobrze udało jej się oddać atmosferę zagrożenia związaną z niewidzialnym wrogiem, którego każdy z nas już trochę poznał. Czy mi się podobała ta książka? I tak, i nie. 

Tak, bo czyta się ją bardzo szybko. To lekko napisana opowieść, bardziej niż apokaliptyczna, jest obyczajowa. Dzieją się tu rzeczy straszne, ale jakoś tak w zwolnionym tempie. Fajna jest ta cicha narracja, która sprawia, że czytelnik także się wycisza. 

Nie, bo nie związałam się z bohaterami, nie uważam też, że jest to coś odkrywczego. Przyznaję także, że czytanie rosyjskich książek nie jest dla mnie zbyt przyjemne (ale to już osobista preferencja). Najpierw dotarła do mnie druga część tej serii (nie wiedziałam, że to seria) i nie miałam świadomość, że mam do czynienia z publikacją z tamtej strony świata (jakoś tak spodobała mi się okładka i postanowiłam sprawdzić, bez czytania opisu). Pomyślałam, że potrzebuję czegoś "dla rozrywki" i padło na ŻYWYCH LUDZI (tom 2 #Pandemii). Oczywiście zamierzam przeczytać kontynuację, bo czemu nie - ale nie będzie to seria, która podbije moje serce... chyba, że ŻYWI LUDZIE rozwalą system, ale na tę chwilę... wątpię w to. Dobra, ale bez przesady - ostatnio takich wiele. 


droga do domu 

seria PANDEMIA 

tom

Wydawnictwo Zysk i S-ka 

 egzemplarz recenzencki

 π


wtorek, 1 sierpnia 2023

#recenzjePi "PUSZCZA opowieści kampinoskie" Lechosław Herz

Drzewa potrafią słuchać. Las, to miejsce, w którym czas płynie inaczej - w lesie świta kręci się jakoś tak wolniej, spokojniej. Gdy szukam wytchnienia, idę do lasu. PUSZCZA. OPOWIEŚCI KAMPINOSKIE, to bardzo osobista książka, w której Lechosłw Herz snuje historie swojej relacji z Kampinosem.


Przyznaję, że nigdy nie byłam w Puszczy Kampinoskiej i raczej niewiele o niej wiedziałam. Lektura PUSZCZY sprawiła, że zapragnęłam przejść się tymi drogami, którymi chadza Herz. W jego słowach jest romantyzm, jest lekkość i ciche, szumiące w konarach drzew - szczęście.



Ta książka jest zarówno przewodnikiem, jak i pamiętnikiem. Styl autora jest bardzo przyjemny, a rozdziały nie są długie i bardzo dobrze się je czyta. To piękne opowieści, które można z ciekawością czytać, podczytywać. Warto dać się porwać tym ścieżkom, tym jagiellońskim dębom i przeżyć swój własny "puszczański dzień".


PUSZCZA została przepięknie wydana! Wrażenie robi obwoluta i to co pod nią. Projekt okładki jest doskonały - nie mógł być lepszy! W środku zaś znajdziemy fotografie, które postawią kropkę nad "i" w kwestii wyprawy do Puszczy Kampinoskiej.


Podczytywanie tej książki, to dla mnie wielka przyjemność. Tu, tak jak w lasie, wszystko ma swoje miejsce, rośnie powoli, ale nieustannie - aż w końcu zadziwia i pozostawia nas w zadumie. Myślę, że to dobra książka dla każdego, kto szuka odpoczynku od codziennego zgiełku - ta pozycja zabierze was w dzikie miejsce, które sąsiaduje z miejską, betonową dżunglą...

Rzecze łoś do łosia
Wydawnictwo ISKRY
egzemplarz recenzencki
 π

niedziela, 30 lipca 2023

#recenzjePi "ZANIM POJAWIŁY SIĘ DINOZAURY niesamowite dzieje Ziemi" Krzysztof Poznański

Wiedziałam, że ZANIM POJAWIŁY SIĘ DINOZAURY będzie książką świetną. Skąd? Bo czytałam i posiadam pierwszą pozycję z tej serii Krzysztofa Poznańskiego, czyli rewelacyjne DINOZAURY I WIELKIE SSAKI. 


ZANIM POJAWIŁY SIĘ DINOZAURY pojawiła się po DINOZAURACH I WIELKICH SSAKACH, ale jest jakby wstępem do niej, porusza bowiem tematy sprzed czasów dinozaurów. Poznański barwnie opowiada nie tylko o początkach życia, ale i o początkach Wszechświata. 


Piękne fotografie, inspirujące ilustracje, fascynująca treść podana z pasją, lekkością i dowcipem - cóż może być lepszego w naukowym świecie? To raczej pytanie retoryczne. 


Te książki teoretycznie przeznaczone są dla dzieci, ale tak naprawę są dla każdego. Tzn. od podstawówki w nieskończoność. Przyznaję, że pierwsza część bardziej mi się podobała i dostałam tam więcej faktów, których nie znałam, ale obie książki są fascynujące i przepięknie wydane. Mam nadzieję, że Poznański nie zakończy tylko na dwóch tomach, bo jest jeszcze sporo do opowiedzenia. Polecam także zajrzeć na kanał NAUKOWO na youtube - ja wpadam tam co jakiś czas i zawsze jestem zadowolona. 

jak Ziemia urodziła życie 

Wydawnictwo Wilga 

egzemplarz recenzencki 

 π


sobota, 29 lipca 2023

#recenzjePi "DYNAMICZNY MÓZG historia nieustannych przeobrażeń" David Eagleman

David Eagleman jest mi znany z dwóch innych książek, czyli z MÓZG. OPOWIEŚĆ O NAS oraz MÓZG INCOGNITO. WOJNA DOMOWA W TWOJEJ GŁOWIE. Obie te pozycje bardzo mi się podobały, więc sięgnięcie po DYNAMICZNY MÓZG. HISTORIA NIEUSTANNYCH PRZEOBRAŻEŃ, było oczywistością. Nie są to książki super łatwe, ale i tak, jak na swoją tematykę, są napisane przystępnie a autor podaje wiele przykładów rozmaitych doświadczeń, eksperymentów, czy po prostu opisuje historie ludzi, którzy musieli i muszą zmagać się np. z ciężką formą niepełnosprawności ruchowej.


Podobnie jak poprzednie książki tego autora, tak i ta wciąga, ponieważ bazuje właśnie na wspomnianych przykładach z życia. David pisze bardzo osobiście, co w tym przypadku pozwala lepiej zrozumieć niełatwe fakty z neurobiologii. MÓZG jest nadal obszarem, o którym bardzo mało wiemy i bazujemy na informacjach szczątkowych, a odkrycia i postęp najczęściej nadchodzą niespodziewanie, na skutek przypadku - wypadku.



DYNAMICZNY MÓZG jest świetną książka na podczytywanie - ja zawsze tak własnie z tego typu literaturą postępuję. Biorę rozdział, lub podrozdział i czytam, a potem próbuję sprawę zrozumieć. To dobre ćwiczenie - o ironia - umysłowe, a jak wiemy ćwiczenie umysłu może nas uchronić przed bardzo niemiłymi chorobami.


Jeśli interesuje was widzenie językiem, historia Nelsona, miłość kontra narkotyki i in. tego typu ciekawostki, to to jest książka dla was. Dodatkowym, absolutnie bezużytecznym plusem jest świetnie zaprojektowana okładka (z trzech książek tego autora, ta jest najładniejsza). W środku mamy także sporo rysunków i fotografii, które pobudzają wyobraźnię i budzą zainteresowanie tematem.

co mi w głowie piszczy
Wydawnictwo Zysk i S-ka
egzemplarz recenzencki
 π

piątek, 28 lipca 2023

#recenzjePi "BRZECHWA nie dla dzieci" Mariusz Urbanek

BRZECHWY teoretycznie nikomu (w Polsce) nie trzeba przedstawiać, ale znane są jego utwory skierowane do dzieci, zaś biografia i teksty "dla dorosłych" już są tak popularne. Ja trochę wiedziałam, czego się spodziewać, choć przyznaję, że i tak mnie wiele zaskoczyło. I niestety nie jest to życie, które specjalnie zachwyca, dlatego wspaniałym wyjściem jest oddzielenie twórczości od egzystencji.


Był to pisarz wybitny, oryginalny, niepowtarzalny umysł - Jan Brzechwa, to najpiękniejsza polszczyzna i barwna, inspirująca wyobraźnia. Jego utwory były i są popularne i mam nadzieję, że nigdy nie przestaną takimi być, bo to słowo wartościowe, dowcipne i niezwykle inteligentne. KACZKA DZIWACZKA - któż nie zna tej damy? NA STRAGANIE, to kolejny klasyk, już nie wspominając o AKADEMII PANA KLEKSA!


Zatrzymując się na AKADEMII PANA KLEKSA - rozdział jej poświęcony uznaję za najciekawszy i najlepiej mi się go czytało. To bardzo ciekawa historia - historia powstania książki, która opowiada o szkole magii i wyprzedziła Pottera... to nasz polski Hogwart.


Mariusz Urbanek ma lekkie pióro i jest dociekliwy i szczegółowy. Jego BRZECHWA NIE DLA DZIECI, to nie tylko biografia Jana Brzechwy, ale tak naprawdę biografia całego jego otoczenia, czasów, w których pisarz żył i tego, jak wtedy wyglądała rzeczywistość. To interesująca pozycja, choć nie wszystko mi się podobało. Urbanek jest autorem, który nie powstrzymuje się od komentarza, a mi ten komentarz czasem przeszkadzał i dość często się po prostu z nim nie zgadzałam. Jego spojrzenie na historię sprawia, że czytelnik nie może (lub zdaje się, że nie powinien) sam ocenić tego, co czyta i o czym czyta.


Książka jest rewelacyjnie wydana i sądzę, że jest to świetna propozycja dla tych, którzy chcą się dowiedzieć o BRZECHWIE czegoś więcej. Bardzo literacko zatytułowanie rozdziały sprawiają, że czytelnik zaraz czuje, że obcuje z życiem artysty - literata. Dostajemy także wiele fotografii, a to jest zawsze na plus. ISKRY mają rękę do wydawania książek.

Pan Kleks
Wydawnictwo ISKRY
egzemplarz recenzencki
 π

czwartek, 27 lipca 2023

#recenzjePi "MOC CISZY o sekretnej sile introwertyków" Jill Chang

W świecie, w którym liczy się przebojowość, umiejętność zrobienia koło siebie hałasu i rozpychania się łokciami... introwertyk nie ma łatwo. Można powiedzieć, że cichy człowiek zostanie zakrzyczany i myślę, że często tak się dzieje, ale jednak Jill Chang osiągnęła ogromny sukces, choć jest skrajnym introwertykiem - myślę, że o wiele bardziej ona jest intro niż ja.


MOC CISZY, to nie jest poradnik, ale raczej dziennik. Uważam, że to bardzo prywatna opowieść, osobista i zdecydowanie nie było łatwo autorce o pewnych rzeczach pisać. Publiczność zawsze stresuje introwertyka. Ta książka jest opowieścią o kobiecie, która zmagała się i nadal zmaga ze swoim charakterem, ze swoją osobowością - ale ona zwycięża i przekuwa to, co pozornie jest słabością - w siłę.



Książka jest bardzo lekko napisana i podczas czytania miałam wrażenie, że Jill siedzi obok i opowiada mi swoje życie. Jest tu oczywiście wiele rad, ale każda jest zobrazowana doświadczeniem, co sprawia, że treść nabiera wiarygodności. Myślę, że Chang może być inspiracją dla wielu skrytych ludzi, który przestali wierzyć w siebie.



Może nie jest to książka wybitna, ale myślę, że świetnie zdaje egzamin z pokrzepiania. Autorka w prosty sposób pokazuje swój proces dochodzenia do sukcesu. Odkrywa zalety introwertyzmu, a naprawdę jest ich więcej niż na oko widać.


MOC CISZY jest bardzo dobrze zaprojektowana. Przejrzyste rozdziały, dobre tytuły, krótkie podrozdziały, dobre hasła - tak książka jest przemyślana i to czuć od pierwszych stron. Łatwo znaleźć tematy, który najbardziej nas interesuje i nie trzeba czytać z miejsca całości by być zainspirowanym. Fajna książka, zupełnie nie naukowa - to pamiętnik pełen osobistych (jak to pamiętnik) refleksji i historii.

pokochaj siebie takim, jakim jesteś
Wydawnictwo Literackie
egzemplarz recenzencki
 π

środa, 26 lipca 2023

#recenzjePi "KALINKA dżin parszywiec" Karensac & Thom Pico


KALINKA zaraz zwróciła moją uwagę. Jetem wielką fanką HILDY Luke'a Pearsona, a komiks od KARENSAC i THOM'a PICO miał takie same wibracje. Z miejsca skojarzył mi się właśnie z HILDĄ i to było słuszne skojarzenie. Nie tylko sama fabuła jest zbliżona - dziewczynka przeprowadza się na odludzie (w HILDZIE było odwrotnie - z odludzia do miasta) i początkowo nie może się pogodzić ze zmianą otoczenia... ale i kreska, potwory, tajemnice i sposób prowadzenia narracji, są zbliżone. UWAGA! To podobieństwo nie jest zarzutem. Długo szukałam czegoś podobnego do HILDY i wreszcie znalazłam. Może KALINKA nie przebiła mojej ulubienicy, ale dała mi masę radości i zdecydowanie chcę więcej, a będzie więcej, bo już jesienią KULTURA GNIEWU ma nam podarować kolejny tom.



KALINKA 1. DŻIN PARSZYWIEC, ma w sobie wielki urok. To opowieść skierowana do młodszych odbiorców, ale ja naprawdę nie mogłam się oderwać. Byłam bardzo ciekawa dokąd zmierza fabuła i ostatecznie poczułam miłą satysfakcję. Może KALINKA jest trochę zbyt dosłowna i bazuje na prostych schematach, ale to się sprawdza.


Kreska i kolory są cudowne, choć wolę krajobrazy od bohaterów. Jest w tych rysunkach przygoda, ale i ciepło. Odnajduję tu także dziecięce spojrzenie na świat. Kalinka jest postacią rozżaloną i czuje, że ją rodzice skrzywdzili, zabrali od przyjaciół i teraz czeka ją tylko nuuuuuda. Szybko jednak zauważa, że ta dzicz nie jest taka nudna jak myślała. Więcej! Okazuje się nie tylko interesująca, ale i niebezpieczna zwłaszcza, gdy jej drogi krzyżują się z DŻINEM PARSZYWCEM. Tutaj znane zdanie "Uważaj, czego sobie życzysz, bo może się spełnić" nabiera wielkiej mocy.


Nie mogę nie zauważyć drugiego głównego bohatera - czyli psa Łysolka. Kalinka i Łysolek od pierwszego spotkania się polubili, a ich przyjaźń jest decydująca w odniesieniu do zakończenia tomu pierwszego DŻIN PARSZYWIEC. Ta relacja jest mocnym punktem całości, a moja miłość do psów po przeczytaniu KALINKI jest jeszcze większa (o ile to możliwe).


Ten komiks mówi o buncie, o samotności, o przyrodzie, o pochopnych życzeniach i o rzeczywistości, która wydaje się rozczarowująca. Mała Kalinka, to rezolutna dziewczynka, która ma bardzo dobre serce. Jest też mądra i w decydującej chwili potrafi podejmować właściwie decyzje. Taka córeczka, choć czasem dokuczy, to jest skarbem dla każdego rodzica... a któż czasem nie marzy o tym, by wszystko zniknęło?



KALINKA jest komiksem, który bardzo dobrze się czyta. Dialogi są zgrabnie napisane, a treść dostosowana do dzieci, choć także dorosły może czuć zadowolenie. Format KALINKI jest poręczny, wydanie bardzo schludne i wydrukowano ją na porządnym papierze. Jeśli jesteście, tak jak ja, fanami HILDY, to raczej nie muszę was namawiać do lektury... a jeśli nic wam nie mówi ani HILDA, ani KALINKA - to sięgnijcie. Jestem pewna, że będziecie mile zaskoczeni. Ja czekam na kolejny tom.

na odludziu Kalinka poznaje Łysolka
KALINKA
tom 1
krótkie gatki
Wydawnictwo Kultura Gniewu
egzemplarz recenzencki
 π