MLECZNA DROGA, to broń ostra, która zadaje poważne obrażenia. Miguel Vila szokuje a całość jest piekielnie ciężka i pozostawia w czytelniku coś na kształt oburzenia pomieszanego z obrzydzeniem. Ten komiks wywołuje całą armię emocji, to naprawdę trudna lektura i na to trzeba być przygotowanym. Opowieść potrafi obciążyć i zdecydowanie, ale to ZDECYDOWANIE jest TYLKO DLA DOROSŁYCH!
Artysta wybrał tematy z wielką mocą oddziaływania. Mowa tu o seksualności, o tym, co ma wpływ na dorosłe życie, o dojrzewaniu i niedojrzałości, o krzywym pojęciu miłości, która jest ślepa i głucha na prawdę, o oszukiwaniu partnera, o przemocy psychicznej, o kłamstwach i manipulacjach, oraz o całkowitym braku czegoś, co powinno być bardziej popularne - przyzwoitości.
Nasi bohaterowie, a mamy ich trochę, reprezentują - każdy - inny świat. Kobieta z okładki, to matka, ale nie taka, o jakiej się marzy... to kobieta budząca odrazę (nie bez powodów) i choć są w tej historii chwile, że jej współczujemy, to ostatecznie... albo nie, ostatecznie niech każdy dojdzie do swoich wniosków. Mamy główną parę dramatu, młodych ludzi, chłopaka i dziewczynę - ona go "kocha", on ją "kocha", ona z tej "miłości" ślepnie, on żebrze. Facet nie jest dżentelmenem, to tak delikatnie ujmując. Ona, choć nie jest damą, to przynajmniej stara się zachować uczciwość. Jest też przyjaciel - i to chyba jedyna prawie że pozytywna postać. Oczywiście dostajemy także dziecko, które wrzeszczy i chce cyca - bo w końcu to MLECZNA DROGA jest. Są postaci poboczne, które choć nie grają pierwszych skrzypiec, to pełnią istotne role i uzupełniają ten obraz psychicznej nędzy i rozpaczy, rozkładu emocjonalnego i słabości społeczeństwa "nowego", młodego. Smutny to obraz, naprawdę smutny.
Jeśli zaś spojrzymy na artystyczną warstwę tej opowieści, to Vila wybrał ciekawą paletę kolorów. Mamy tu raczej lekkie, pastelowe, miłe barwy, kojące, wręcz baśniowe... takie mleczne. Są chwile, gdy autor wprowadza mrok, lub intensywność. Tak często dzieje się przy postaci Stelli, dziewczyny zakochanej w niedojrzałym faceciku, która kreuje się na feministkę a jest totalnie zniewolona przez uczucie, które nie ma nic wspólnego z miłością. Czasem wchodzimy w odcienie psychodeliczne, jednostajnie "publiczne" i to są sceny z przeszłości "matki karmiącej". Całość jest świetnie przemyślana, dopracowana w każdym calu. Autor wie, co robi!
Zaś same ilustracje mają w sobie karykaturalną precyzję. Mimika jest momentami aż agresywna, wulgarna. Detale, takie jak piegi, zarost, zęby mają w sobie coś wyzywającego. Kreska Miguela Vila jest bardzo charakterystyczna - myślę, że nie do pomylenia. Ma on też bardzo ciekawy styl w rysowaniu budynków. Jest w planach ogólnych jakaś architektoniczna prostota, która zwraca uwagę na to, co najważniejsze, nie ma chaosu, jest ład.
MLECZNA DROGA, to trudna lektura, zdecydowanie nie dla każdego i TYLKO DLA DOROSŁEGO!. Mocna, smutna, wywołująca skrajne emocje, trudna do zapomnienia. Czytelnik wpada w kleszcze atmosfery zepsutego mleka.
droga do upadku
Wydawnictwo Kultura Gniewu
egzemplarz recenzencki
π
Hmm ja póki co się nie skuszę. Nie dla mnie.
OdpowiedzUsuńRecenzja bardzo dobra, ale to za cięzkie dla mnie.
OdpowiedzUsuń