To moje pierwsze spotkanie zarówno z INKWIZYTOREM Mordimerem - a jak widzę, jest to czternasta odsłona przygód tego pana... - jak i z Jackiem Piekarą, a raczej z jego piórem. Jeśli chodzi o bohatera, to spokojnie - fakt, że tom jest 14 nie ma wpływu na czytanie, bo to niezależna opowieść i nie ma tu żadnej kontynuacji i nieznanych z poprzednich tomów wątków. Książkę więc można czytać bezpiecznie, nie dbając o poprzednie. Jeśli zaś chodzi o pióro Piekary, to przeżyłam przyjemne zaskoczenie i choć nie miałam jakichś specjalnych oczekiwań, to teraz uważam, że warto sięgać po tego autora.
JA, INKWIZYTOR. MIASTO SŁOWA BOŻEGO, to ciekawa opowieść o pogoni za świętymi relikwiami. Nasz główny bohater wyrusza do Italii, prosto w szpony demonów i morderców. Wszystko jest osypane historycznymi realiami i wieloma, naprawdę sprawnie wplecionymi odniesieniami do literatury, sztuki... kultury. Sama intryga podoba mi się i wciągnęła mnie ta akcja, która choć mam wrażenie, że nie pędzi na łeb na szyję, to jednak utrzymuje ciekawość i uwagę czytelnika.
To, co budzi szczególne zainteresowanie (u mnie) to język pisarza. To jak posługuje się słowem a posługuje się nim bardzo dobrze. Widać to w opisach, które ogromnie przypadły mi do gustu. Są klimatyczne, nieprzesadnie długie, mają pazur, tam gdzie trzeba pikanterię, ale zawsze subtelną i wyważoną. Jednak moje brawa podaruję dialogom. Uważam, że Jacek Piekara pisze świetne dialogi, naturalne, lekkie a przy tym treściwe.
Jeśli ktoś szuka książki, którą czyta się szybko i przyjemnie, to ja uważam, że ta będzie dobrym wyborem. Najpierw odstraszyła mnie grubość, ale już po paru stronach przestałam się martwić, bo leciało jak z bicza strzelił. Może nie jest to moja ukochana tematyka (jakoś nie lubię okołohistorycznych pozycji o Kościele, które w sumie nie mają aż takiego przełożenia na realny świat a jednak go tworzą i trochę kreują) to akurat nie czuję, że zmarnowałam czas - więcej, myślę... że go dobrze i owocnie spędziłam przy lekturze i jeszcze poznałam pióro polskiego autora.
Książka jest pięknie wydana. Bardzo mroczna okładka, elegancka, budząca zainteresowanie i przykuwająca wzrok. Dobry projekt, który stworzył Tobiasz Zysk. Warto sięgnąć i samemu przekonać się, czy to coś w gust, czy nie w gust.
wyruszamy po relikwie
Ja, Inkwizytor
Wydawnictwo Zysk i S-ka
egzemplarz recenzencki
π
Być może kiedyś skuszę się na tę powieść. Póki co nie mam jej w planach.
OdpowiedzUsuńGracias por la reseña
OdpowiedzUsuńSuch a unique cover. Thanks for the review!
OdpowiedzUsuńMoże być ciekawe dla mnie. :)
OdpowiedzUsuńRadiomuzykant-ka