Lustereczko, powiedz przecie...
Często mam to szczęście, lub
nieszczęście, przebywać, a może raczej ocierać się o celebrytów, gładkich,
pięknych i nieprzyjemnych. Nie, że jest to jakaś reguła, ale zdarza się,
zaskakująco często się zdarza i mi przydarza się ich nieprzyjemność. Tak
naprawdę nie potrafię stwierdzić, co w nich jest takie odpychające, człowiek
chyba jeszcze tego nie nazwał, nie wymyślił odpowiedniego słowa dla tej choroby,
przypadłości. Lecz wiem, jakie słowo wymyślono, i ono również świetnie do nich
pasuje, sprawdza się – nuda. „Gwiazdy” są śmiertelnie nudne. Nie wiem, czy tak
było zawsze, ale teraz tak jest, bez dwóch zdań. Zastrzegam, że to wyłącznie
moja opinia, i oczywiście nie poznałam wszystkich celebrytów świata… i nie
zamierzam chyba, że zostałabym do tego zmuszona.
Nie o tym jednak chciałam pisać. Chciałam
pisać o Helenie, a że ona była taką trojańską celebrytką, naszedł mnie powyższy
akapit i kazał się pisać, więc go napisałam.
Ostatnio uczestniczyłam w dyskusji o
pięknie, czym jest piękno i czy piękno rzeczywiście jest piękne, czy tylko nam
się tak wydaje. Ja twierdzę, że istnieje kanon piękna, że zasada „nie to ładne,
co ładne, ale co się komu podoba” jest chuligaństwem. Oczywiście, czasem się to
jakoś tam sprawdza, np. w miłości, ale o miłości, to może kiedy indziej.
Helena poza tym, że była piękna, mam na myśli
piękna wizualnie, była też lekkomyślna i tak, wiem, lekkomyślność to jeszcze
nie koniec świata. Może i nie koniec, gdy nikomu nie szkodzi, lecz gdy prowadzi
do wojny i śmierci setek ludzi… cóż, przestaje być niewinną, kokieteryjną mrzonką,
a staje się zbrodnią. Lecz ja nawet nie o tej jej zbrodni chciałam pisać, nie o
tej lekkomyślności, nie o głupocie, ale o tym przeklętym pięknie, które
prześladuje nas do żywego. Może nie mnie, bo ja już na to macham ogonem, ale
takie nastolatki, anorektyczki, bulimiczki… z nimi też się stykałam, z nimi też
rozmawiałam i w odróżnieniu od celebrytek, one/oni mieli coś do powiedzenia. Prezentowali
pewien rodzaj rozdarcia, prowadzili ciągły dialog, sami ze sobą, jakby w ich
głowach siedziały dwie różne osoby. Jedna rozsądna, mówiąca o tym, że warto
jeść, a druga szalona, pragnąca ograbić swą ofiarę do kości – dosłownie „do
kości”.
Pogoń za urodą, przybrała groteskowy
wygląd kobiety, dającej się pociąć chirurgom tylko po to, by sobie zmniejszyć o
parę milimetrów nos, powiększyć o parę centymetrów biust, wygładzić zmarszczki,
wyssać z boków tłuszcz. Nie wiem od kiedy stała się modna tandeta, przegapiłam
tę datę, przeoczyłam ją, albo ona tak świetnie się maskowała, że nikt jej nie
zauważył. Nasza cywilizacja będzie nazywana cywilizacją plastiku i nad tym strasznie
boleję, okropnie mnie to smuci, naprawdę. Czuję, jak wszystko mnie przez ten
plastik boli, jak mnie bolą oceany, ziemia, powietrze, jak boli mnie patrzenie
na naciągniętą skórę kobiety, która kiedyś była ładna, ale by być piękna, stała
się potworem.
Problem ten nie dotyka tylko kobiet, ja
też nie chcę pisać wyłącznie o kobitach i jeśli ktoś by kiedyś ode mnie tego
wymagał, obraziłabym się. Kobiety, to nie jest jakieś wydarzenie, żeby się o
nich, o nas, rozpisywać. Nie trzeba nam specjalnej rubryki w prasie, abyśmy
mogły się lepiej poczuć. Mężczyźni nie powinni nas głaskać, ale śmiało podawać
nam rękę, którą my mocno uściśniemy, lecz oni też wpadli w ten zaklęty krąg. Oni
też są ofiarami piękna.
Helena miała wielu adoratorów, całą
listę, a wybrała tego żonatego, w dodatku jego żoną była jej siostra. Skąd
bierze się w nas ta chęć robienia sobie i innym na przekór? Nie mam pojęcia.
Faktycznie, coś musi być w tym zakazanym owocu, w jego błyszczącej powłoce,
która zdarta, zawsze odkrywa zgniliznę. Ludzie, których świat nazwał pięknymi,
mają fałszywe poczucie władzy i myślą, że wszystko im wolno. To krzywdzące nie
tylko dla „reszty”, ale i dla nich samych. Zostają okłamani i kiedyś, bo kiedyś
na pewno, boleśnie się przekonają, że ziemia nie kręci się wokół nich, że
istnieją rzeczy ważniejsze niż wygląd i posiadanie. Władza, nawet ta
najsilniejsza, kiedyś się kończy, w tym wypadku kończy ją albo starość, albo
choroba, albo po prostu samotność, bo z narcyzem ciężko wytrzymać.
Napisałam to, bo stykam się na co dzień z
ludźmi dotkniętymi pięknem, to znaczy wykrzywioną jego wizją. Mogłabym napisać
więcej i mocniej, ale chyba nie jestem jeszcze dość wściekła, a by pisać dobrze,
trzeba być albo wściekłym, albo zakochanym. Czasem dobre pisanie wynika z
połączenia wściekłości i miłości. To tutaj jest dzieleniem się, wyrzuceniem
pewnych myśli. Zresztą nazywajcie to jak chcecie, odwiedzajcie, czytajcie,
oceniajcie. Ludzkość, kultura, cywilizacja wyrosły na opiniach – to opinie
zmieniają świat, a przynajmniej przyczyniają się do jego zmian... oby zmieniły go na przynajmniej choć trochę mniej plastikowy.
Oj tak, już nieraz miałam okazję doświadczyć tego, że ludzie "piękni" naprawdę uważają siebie za bogów tego świata, traktując innych jak gorszą rasę.
OdpowiedzUsuńTakim ludziom należy tylko współczuć.
Usuń"Pięknych" u nas dostatek, jak i tych, którzy chcą wykreować, co im tylko wygodne, a że jakoś tak człowiek marnieje w swej ludzkości, to i piękno nam się dziwnie stacza. Osobiście rozumiem trendy, ale uważam, że należy żyć z samym sobą ok. Wtedy nawet brzydal nadal piękniejszy jakiś, bo lepsza twarz prawdziwa, bywa, że poorana tym i owym niż naciągnięta maska. Mnie wnerwia jak taka maska chce, żeby inni byli tacy sami, koniecznie tacy nadęci, naciągnięci ...fuj
OdpowiedzUsuńMyślę, że wcześniej czy później to się zmieni, może już się zmienia - oby. Bardzo dziękuję, że Pani zagląda do mnie :) Szalenie mi miło.
UsuńOj, też nie cierpię "piękna" tego świata, a przebywanie w towarzystwie tych nadętych ludzi to męczarnia...
OdpowiedzUsuńCóż, bywa to toksyczne, najlepiej więc unikać :) pozdrawiam i dziękuję za poświęcony czas
UsuńBardzo dobrze napisane, cała prawda i tylko prawda. Ja na szczęście nie mam nic wspólnego z takimi "pięknymi" ludźmi i jest mi z tym bardzo dobrze :)
OdpowiedzUsuńDziękuję. Należy "ich" wreszcie odmitologizować - zwłaszcza, że ogromna większość nie ma nic ciekawego do powiedzenia.
UsuńMoge się tylko podpisać pod tym co napisałaś a propo kobit.
OdpowiedzUsuń:)
Usuń