J.R.R. TOLKIEN był mistrzem słowa! Lecz był też artystą, wyjątkowym ilustratorem, którego obrazy oddziałują z wielką siłą. Jego styl jest z miejsca rozpoznawalny, kreska wyrazista, pewna i fantastycznie budująca baśniowość opowieści! Jestem pod wrażeniem i jeśli można jeszcze bardziej pokochać TOLKIENA, to własnie to zrobiłam.
ŁAZIKANTEGO już znałam ze zbiorczego tomu, w którym odnalazłam uwielbiany i stawiany na pierwszym miejscu (przeze mnie) tekst / opowiadanie TOLKIENA "Liść, dzieło Niggle'a" - OPOWIEŚCI Z NIEBEZPIECZNEGO KRÓLESTWA. W tej książce ilustracje popełnił genialny Alan Lee (także ogromnie wszystkim polecam).
Wracając Do ŁAZIKANTEGO, jest to baśń o piesku, który się zgubił, trafił na Księżyc, dowiedział się CO JADA NA ŚNIADANIE WIELKI BIAŁY SMOK?, KTO WŁADA MORZEM? i wiele wiele więcej. Jego przygody są wyjątkowe a inspiracją do nich było życie, pewne zdarzenie z biografii mistrza, którego syn zgubił zabawkę, a tata chciał mu pięknie wytłumaczyć to tajemnicze zniknięcie.
Książka została wydana ZNAKOMICIE i fakt, że jest ilustrowana przez autora - to po prostu gratka! To jest obowiązkowa rzecz dla fanów, ale polecam każdemu, zwłaszcza tym, którzy mają dzieci! ŁAZIKANTEGO redagowali Christina Scull (świetny wstęp) oraz Wayne G. Hammond. Wielkie brawa dla Zysk i S-ka, mam ogromny podziw dla tego wydawnictwa. Zysk i S-ka, to ludzie, którzy kochają książki, to wydawca z klasą, to w moim odczuciu jedyny wydawca na rynku polskim, który nie dzieli czytelników i ma najbogatszą ofertę - dla każdego coś dobrego. Pięknie dziękuję za ARCYMISTRZOWSKIE wydania J.R.R. TOLKIEN! To jest wspaniałe!
Na koniec jeszcze raz zachęcam do poznania ŁAZIKANTEGO. Najlepiej właśnie w tym wydaniu, bo ilustracje TOLKIENA (może nie jest ich wiele, ale są wyjątkowym zapisem fantazji autora / artysty) sprawiają, że czyta się tę historię z wielką radością i ma się wrażenie, że obcuje się z samym twórcą.
o piesku, który się zgubił
Wydawnictwo Zysk i S-ka
egzemplarz recenzencki
π
Muszę koniecznie mieć tę książkę. Moje dzieci będą zachwycone.
OdpowiedzUsuńAlan Lee jest genialny, uwielbiam :)
OdpowiedzUsuńZupełnie nie znałam tego tytułu i nie miałam pojęcia, że Tolkien ilustrował!
OdpowiedzUsuńGracias por la reseña.-
OdpowiedzUsuń