Łączna liczba wyświetleń

sobota, 17 czerwca 2023

#recenzjePi "W pogoni za sztuką" Thé Tjong-Khing

Thé Tjong-Khing jest geniuszem! W tym, co robi jest pomysł, jest pasja, jest humor, jest zabawa i jest SZTUKA. Po PRZYGODZIE Z TORTEM wiedziałam, że W POGONI ZA SZTUKĄ musi być dobre, ale to nie jest po prostu "dobre" - to jest ŚWIETNE!


SERIA Z TORTEM, na którą składają się już cztery części (wydane w Polsce): GDZIE JEST TORT?, WIELKI PIKNIK, PRZYGODA Z TORTEM i omawiana W POGONI ZA SZTUKĄ, to nie tylko cudowna rozrywka, mądra pozycja dla dzieci, ale także edukacyjna podróż, w tym przypadku przez SZTUKĘ i jej najznakomitszych mistrzów, takich jak Edvard Munch, Leonardo da Vinci, Pablo Picasso, David Hockney, Salvador Dali i wielu innych.


Artysta stworzył piękną opowieść, w którym głównym bohaterem (poza sztuką z tortem) jest sen. Jak wiemy, sny potrafiły wiele namieszać w świecie malarzy, inspirowały ich i czerpali z nich pomysły, natchnienie. Nie inaczej jest w tym przypadku. Nasza Pani Pies ma bardzo ciekawą wizję, w której ktoś kradnie znakomity obraz, a cała ekipa SERII Z TORTEM rusza w pogoń za nim, ale nie jest to taka zwyczajna pogoń. Pościg prowadzi naszych bohaterów z jednego obrazu do drugiego i dzięki temu czytelnicy podziwiają dzieła mistrzów z innej, zabawniejszej perspektywy.


Wartość edukacyjna jest tu oczywista, wizualna także, ponieważ wystarczy tylko spojrzeć na okładkę i już się wie, że Thé Tjong-Khing stworzył wspaniałe ilustracje. Ja jestem absolutnie zachwycona i wręcz zadziwiona tym, jak mocno ta seria angażuje.


Wbrew pozorom - bo przecież to "tylko" ilustracje i "tylko" książka dla dzieci, i mały i duży czytelnik musi być skoncentrowany, by pojąć i ZOBACZYĆ każdy szczegół, by odszukać inspiracje, odkryć każde zdarzenie i połączyć je w całość. Umysł pracuje tu na wysokich obrotach, co może się wydawać dziwne, ale naprawdę tak jest. Trzeba wracać się do poprzednich stron, by śledzić z dokładnością los każdej z postaci, a każda jest po coś. Rewelacja!


Oczywiście książkę pięknie wydana, z dbałością o wydruk, o kolor, o papier, z twardą oprawą i na dużym formacie. To wspaniała pozycja dla dużego i małego - koniecznie podarujcie całą serię swoim pociechom, bo warto. I dzieci i dorośli będą się świetnie bawić - najlepiej razem!

w galerii umysłu
seria z tortem
Wydawnictwo Dwie Siostry
egzemplarz recenzencki
π

piątek, 16 czerwca 2023

#recenzjePi "WIDZIALNA CIEMNOŚĆ" William Golding


WŁADCA MUCH, to książka, która wyryła się w mojej świadomości i którą ogromnie cenię. To dzieło wybitne i straszne, to celny portret człowieka i jego "człowieczeństwa". Wiedziałam, że muszę przeczytać coś jeszcze Williama Goldinga i sięgnęłam po WIDZIALNĄ CIEMNOŚĆ.


Naprawdę nie sądziłam że będzie to aż tak ponura opowieść. Oczywiście spodziewałam się czegoś trudnego, czegoś mrocznego, bo przecież WŁADCA MUCH taki był i słusznie przypuszczałam, że i tu autor sięgnie do najgłębszych zakamarków ludzkiego zepsucia. Stało się - WIDZIALNA CIEMNOŚĆ pogrążyła mnie w CIEMNOŚCI. Trudna, wstrząsająca i budząca fizyczny i psychiczny dyskomfort lektura. Trudno mi powiedzieć, która z książek Goldinga jest ohydniejsza (z braku innych, pasujących słów, wybrałam to). Wprawdzie zdecydowanie mocniejszy związek łączy mnie z WŁADCĄ MUCH, lecz WIDZIALNA CIEMNOŚĆ zdaje się poruszać więcej, stawia szerszy kontekst i jest zbudowana z większym rozmachem. Ja jednak wolę kameralność WŁADCY MUCH, więc ostatecznie wygrywa WŁADCA.


O czym jednak jest WIDZIALNA CIEMNOŚĆ? Pisarz rozpoczyna od chłopca, który wychodzi z płomieni bombardowanego Londynu. Chłopiec jest oszpecony, a te niezawinione blizny naznaczają go na całe życie i już zawsze będzie w ich cieniu, narażony na drwiny, kpiny, pomiatanie i niezrozumienie, oraz przemoc. Lecz nie jest to opowieść wyłącznie o Mattym. Chłopiec, który zmienia się w mężczyznę, człowieka "ukrzyżowanego" przez bliźnich jest zaledwie początkiem czytelniczej podróży.


Książka podzielona jest na trzy części I MATTY, II SOPHY i III SAM NA SAM, a w każdej mamy inną postać wiodącą, jednak ich losy się łączą i zawsze jest to łączność boleśnie mroczna. Podczas czytania nie będziecie się czuć dobrze, to nie książka na poprawę humoru, to brutalny obraz świata - a najstraszniejsze w tym jest to, że jest to obraz prawdziwy.


WIDZIALNA CIEMNOŚĆ jest świetnie wydana przez Zysk i S-ka. Okładka robi robotę, jest rewelacyjnie zaprojektowana przez Macieja Wolańskiego (który projektował także okładkę do WŁADCY MUCH, a jest to jedna z najlepszych okładek w mojej biblioteczce). Ponadto wydrukowano ją na bardzo dobrym papierze o kremowej barwie, która nie męczy wzroku, a i czcionka jest idealna. Tłumaczenie Małgorzaty Golewskiej- Stafiej i Leszka Stafieja również jest na najwyższym poziomie. Jeśli chcecie przeczytać książkę trudną, ale wartościową - to WIDZIALNA CIEMNOŚĆ weźmie was w objęcia i nie puści.

ciemność w człowieku
Wydawnictwo Zysk i S-ka
egzemplarz recenzencki
π

czwartek, 15 czerwca 2023

#recenzjePi "Przygoda z tortem" Thé Tjong-Khing

PRZYGODA Z TORTEM, to absolutnie, całkowicie genialna rzecz. Jest to jedna z paru książek w serii autorstwa Thé Tjong-Khing. Dla mnie to pierwsze spotkanie z jego wyobraźnią i talentem, ale zdecydowanie nie ostatnie. Wydawnictwo Dwie Siostry wypuściło już na nasz Polski rynek cztery pozycje: GDZIE JEST TORT?, WIELKI PIKNIK, W POGONI ZA SZTUKĄ i omawiana PRZYGODA Z TORTEM. Jest w czym wybierać, choć czuję, że najlepiej byłoby mieć wszystkie u siebie.


Lecz o czym jest książka? To z pozoru proste pytanie, wcale takie nie jest. PRZYGODA Z TORTEM można po prostu napisać, że mamy do czynienia z opowieścią o robieniu urodzinowego tortu, ale to jest bardzo ubogie streszczenie. Thé Tjong-Khing przelał na papier wiele historii, które układają się w jedną, fantastyczną, szaloną całość.


Nie wspomniałam jeszcze, że w tej książce nie uświadczycie słów - tutaj jest sam obraz. Mamy wielkie ilustracje, które na pierwszy rzut oka są do siebie podobne, ale różnią się, bohaterowie się przemieszczają, robią sobie na złość, rozrabiają i ogólnie wprowadzają pewien chaos na poukładanym obrazku, pełnym miłej zieleni.


Ilustracje się świetne, mają w sobie energię i ciepło, a przede wszystkim są charakterystyczne, oryginalne i zapadają w pamięć. Bardzo lubię kolory, paleta jest spokojna, barwy wyciszone, ale razem tworzą niezwykle radosną, humorystyczną całość.


Tort jest kluczem, a przynajmniej możemy się na nim skupić - na początku. Im dłużej przyglądamy się ilustracjom, tym więcej szczegółów widzimy i rzeczywiście godzinami można nad nimi siedzieć z dzieckiem i opowiadać o tym, co widzimy. Pomysł świetny - świetnie zrealizowany.


Książka jest ślicznie wydana, na bardzo dobrym papierze i w twardej oprawie. To takie małe dzieło - a dla mnie ilustracje, to ukochana gałąź sztuki. Książkę bardzo polecam każdemu i obiecuję, że dziecko będzie zachwycone i zaangażowane.

ktoś robi tort, a ktoś przeszkadza
Wydawnictwo Dwie Siostry
seria z tortem
egzemplarz recenzencki
π

wtorek, 13 czerwca 2023

#recenzjePi "To nie ja" Karmele Jaio

Seria z Żurawiem, to dla mnie wyznacznik ciekawej, oryginalnej literatury. TO NIE JA jest książką, która mnie zaskoczyła intensywnością, bo w tym zbiorze czternastu opowieści o dojrzałych kobietach znalazłam gorycz, smutek, żal i rozczarowanie - ale także prawdziwe życie, bo niestety ono właśnie składa się z rozczarowań, z którymi musimy sobie poradzić.

Oczywiście mam nadzieję nie być tak pesymistyczną, jak autorka i ufam, że będę miała więcej pozytywnych myśli po czterdziestce, bo bohaterki TO NIE JA ewidentnie przejawiają rodzaj jakiegoś zgorzknienia. Zgorzknienie to ma głębokie podłoże, a jest nim trud codzienności. Każda coś skrywa i czegoś żałuje.
Karmele Jaio potrafi pisać z mocną puentą. Zakończenie zawsze "wali po oczach" , szokuje i zostaje w pamięci. Może czasem miałam wrażenie, że to 14 opowiadań jest nie o 14 kobietach, a o jednej, ale w sumie, to nie jest problem.


Śmiało mogę powiedzieć, że te opowieści robią wrażenie. Każda jest przynajmniej dobra, a parę jest świetnych - wstrząsających i trudnych do przełknięcia, ale świetnych. Na mnie największe wrażenie zrobiły "Wskazówki przed spotkaniem". Nie wiem dlaczego, ale uważam, że bohaterka tego opowiadania jest najprawdziwsza i ma w sobie ogromny ból, ale też i ogromne pokłady miłości. Pech, zły facet, kłopoty - można to nazwać rozmaicie, ale przede wszystkim czytając rozumiemy, że ona jest tak straszliwie samotna... koszmar.
Styl Jaio jest bezpośredni, pozornie suchy, ale w rzeczywistości przesycony emocjami. Jeśli miałabym określić tę książkę jednym słowem, to byłby to SMUTEK. Te kobiety są smutne i to nie tak tymczasowo, ale dożywotnie. Czuć, że z takich rzeczy się nie wychodzi, że takie rany i rozczarowania nosi się do śmierci. Pisarka posługuje się sprawnie i trzecią i pierwszą osobą, ale chyba wolę te napisane w pierwszej. Są bardziej osobiste, a końcowe zdania wybrzmiewają mocniej.


Bardzo polecam tę książkę, jak i inne z Serii z Żurawiem od Wydawnictwa UJ bo.wiem. Przepadam za tym, jak ta seria wygląda, a okładki projektuje Małgorzata Flis. Ta pozycja zajmie miejsce obok moich ulubionych od bo.wiem.

smutek bywa dożywociem
Seria z Żurawiem
bo.wiem
Wydawnictwo Uniwersytetu Jagiellońskiego
egzemplarz recenzencki
π

poniedziałek, 12 czerwca 2023

#recenzjePi "Mój rower" Dashka Slater (tekst), Laura Hughes (ilustracje)

MÓJ ROWER (choć uważam, że oryginalny tytuł jest lepszy - czyli DZIKI BŁĘKIT Wild Blue) pióra Dashki Slater, to ładna książeczka dla dzieci. Ma w sobie energię i podejmuje ciekawy temat. Myślę, że każdy pamięta, gdy po raz pierwszy wsiadł na rower - prawdziwy, nie z dołączonymi bocznymi kółkami, nie malutki, a naprawdę duży, piękny, "dorosły" rower.


Slater wpadła na interesujący pomysł i całkiem miło go ograła. Poznajemy dziecko, które musi opanować jazdę na większym rowerze, ponieważ na mały jest już za duże. To poważna sprawa i wymaga nie tylko ćwiczeń, ale i odwagi. Bardzo podoba mi się porównanie roweru do konia - to rewelacyjne, pełne "dzikiej" radości odwołanie do pięknych wizji galopujących mustangów. Jest w tym wolność, którą przecież potrafi dać także rower.


Szczególnie śliczne są ilustracje Laury Hughes a największe wrażenie robią te, na których widzimy błękitnego konia. To bardzo radosne obrazy, w których kolory grają główną rolę. One tworzą atmosferę radości i wolności, co zdecydowanie powinno zachęcić dziecko do porzucenia malucha na rzecz mercedesa.


Książka została świetnie wydana. Twarda oprawa i albumowy, mięsisty papier z pięknymi kolorami - jest w tym precyzja i dokładność. Myślę, że to będzie bardzo dobra pozycja na prezent - najlepiej ją dołączyć do nowego roweru.

wiatr we włosach
Wydawnictwo Wilga
egzemplarz recenzencki
π

niedziela, 11 czerwca 2023

#recenzjePi "NIECHCIANY GOŚĆ" Shari Lapena

Naprawdę się wkręciłam i absolutnie się tego nie spodziewałam. Oczywiście miałam nadzieję na przyzwoity kryminał, choć gdy zorientowałam się, że Shari Lapena jest autorką innej książki, którą czytałam pt. KTOŚ KOGO ZNAMY, to moje nadzieje ostygły. To była słaba opowieść i wystawiłam jej niską notę. Jednak NIECHCIANY GOŚĆ okazał się świetnym czytadłem ("czytadło", to nie brzmi dobrze, lecz nie oszukujmy się, tego typu książki właśnie tym mają być, zatem to nie jest minus, a wręcz przeciwnie - to oznacza, że spełniła swoje zadanie).

Prawda jest taka, że nie mogłam się od tej książki oderwać. chciałam wiedzieć, co będzie dalej i kto zabił. Może nie jest to arcydzieło literatury kryminalnej, ale w prosty sposób angażuje. Sama zagadka jest dość dobrze wymyślona, zaraz czytelnik wie, że będzie świadkiem odkrywania tajemnic, które z pewnością skrywa każdy z bohaterów tego dramatu. Może i jest to nieprawdopodobne, ale jaki kryminał np. Agathy Christie jest prawdopodobny?
Nazwisko Christie słusznie trzeba wymienić przy ocenianiu NIECHCIANEGO GOŚCIA, ponieważ Lapena ewidentnie inspirowała się twórczością tej legendy kryminału. Hotel w środku lasu, odcięty od świata za sprawą śnieżycy i grupa nieznajomych, z których jedno morduje. Klasyczna sceneria i o dziwo, zawsze działa.


Jedyne, do czego mogę się przyczepić, to momentami narracja. Autorka czasem wkracza w styl reporterski, sprawozdawczy, co potrafi razić. Nie mam problemu z dialogami, czy monologami wewnętrznymi poszczególnych postaci, ale opisy powiedzmy scenografii i tego, co robią bohaterowie potrafią zgrzytać. Dla przykładu zacytuję: "David, Bradley i Matthew wracają do holu. Witają ich niespokojne spojrzenia. David opada na fotel przy kominku i wyjaśnia, co zobaczyli na zewnątrz." Nie wiem czy to kwestia tłumaczenia (Piotr Kuś), czy po prostu taki ma styl Lapena, ale brzmi to, jakby raportowała, a nie pisała literaturę.
Z książki jestem zadowolona, Spełniła moje oczekiwania i dała mi taką prostą rozrywkę. NIECHCIANY GOŚĆ oderwał mnie od rzeczywistości i pochłonęła mnie fabuła, choć wiem, że nie jest to nic wybitnego. Może własnie dlatego tak mnie wzięło, bo nie musiałam wytężać umysłu, by zrozumieć trudne, filozoficzne kwestie. To prosta opowieść, bazująca na zagadce z dobrze wygraną atmosferą.

hotel w środku lasu - odcięty od świata
Wydawnictwo Zysk i S-ka
egzemplarz recenzencki
π

sobota, 10 czerwca 2023

#recenzjePi "ZAPISKI ZE ZWIERZYŃCA" Gerald Durrell

Gdy widzę Gerald Durrell, to wiem, że będzie cudowanie. Po znakomitej TRYLOGII Z KORFU przyszedł czas na ZAPISKI ZE ZWIERZYŃCA. Przyznaję, że zastanawiałam się, czy to będzie dobre - trudno przebić coś tak znakomitego, jak jego TRYLOGIA, ale ta książka jest równie świetna. Ma w sobie to samo ciepło i humor, oraz jest ładunkiem informacji o zwierzętach, przyrodzie, czyli największej pasji Durrell'a.

ZAPISKI ZE ZWIERZYŃCA, to wspomnienia Geralda z jego pobytu/pracy w Whipsnade Zoo, gdzie był młodszym opiekunem. Zdecydowanie ten człowiek spełniał swoje marzenia, a jego upór i entuzjazm jest szalenie zaraźliwy. Na studiach także miałam praktyki w powiedzmy, że podobnym miejscu - w Ogrodzie Zoologicznym, gdzie mogłam obserwować ptaki, gady, duże koty itp. Wiem, że to nie jest łatwa praca, ale daje dużą satysfakcję. Czytając ZAPISKI ZE ZWIERZYŃCA wróciły wspomnienia i to było naprawdę miłe.


Ta książka różni się od TRYLOGII Z KORFU, jest bardziej zawodowa i choć humor jest tak samo cudowny, to jednak jest inaczej rozłożony, a Gerard skupia się na innych aspektach codzienności - bo i inna jest codzienność. Nie ma wokół siebie rodziny, choć i ona się pojawia, ale epizodycznie. Najważniejsze jest jego dorastanie, jego proces dojrzewania do decyzji, które zmienią jego życie i ukształtują przyszłość. To opowieść wręcz inicjacyjna, a młody Durrell chłonie wiedzę o zwierzętach od "mistrzów".


Mam nadzieję, że Wydawnictwo Noir sur Blanc jeszcze wyda książki tego wspaniałego człowieka. Dobrą wiadomością jest bliska premiera książki jego siostry Margo CO SIĘ STAŁO Z MARGO? i już nie mogę się doczekać lektury. Książki te są świetnie wydane, pozytywnie, radośnie i mają w sobie Słońce. Zawsze będę wam je polecać, są idealne na poprawę humoru i na dawkę "wiary w siebie".

ach te zwierzęta
Wydawnictwo NOIR SUR BLANC
egzemplarz recenzencki
π