Łączna liczba wyświetleń

wtorek, 28 listopada 2023

#recenzjePi "BRIDGERTONOWIE ktoś mnie pokochał" Julia Quinn

BRIDGERTONOWIE, to dla mnie duże zaskoczenie. Romansów nie lubię i czuję zażenowanie podczas czytania wszelkich wątków miłosnych. Nie bierze się to z jakiegoś urojonego nawyku, ale po prostu zawsze tak miałam i chyba najbardziej mi przeszkadza w nich ich infantylność. A tu proszę - całkiem dobrze się bawię z tą serią.

Zdecydowanie nie jest to literatura wybitna. To rozrywka, czytadło, coś na raz, na przekąszenie i tak własnie się sprawdza. Trochę nie rozumiem zarzutów w stronę pisarstwa Julii Quinn - ja uważam, że ma lekkie, przyjemne pióro, które porównałaby do ptasiego mleczka. Pisze bardzo dobrze, z humorem i tam gdzie trzeba - pazurem. Od romansu raczej nie oczekuję niczego więcej, a przynajmniej nie od tego typu romansu.
Jednak nie byłabym sobą, gdybym trochę nie ponarzekała. Drugi tom BRIDGERTONÓW KTOŚ MNIE POKOCHAŁ jest sympatyczny i naprawdę dobry do pewnego momentu... do nocy poślubnej, a właściwie raczej do ponocy poślubnej. Wszystko, co następuje po tym przyjemnym wydarzeniu jest niestety naciąganie, naiwne, wymuszone, a problemy świeżo poślubionych są zwyczajnie śmieszne. Sceny miłosne zaś... jakkolwiek to zabrzmi - powtarzalne i... o zgrozo - w konsekwencji nudne. Całe szczęście, że ślub następuje prawie na końcu. I co ważne - w pierwszym tomie MÓJ KSIĄŻKĘ jest dokładnie tak samo. Czyżby Quinn dobrze zaczynała i słabo kończyła? (wiem, dwuznaczne, ale przy romansie można sobie pozwolić n dwuznaczność)
KTOŚ MNIE POKOCHAŁ, to historia Anthony'ego, brata Daphne, którą dobrze poznaliśmy w pierwszym tomie i Kate. Para na początku zdecydowanie nie przypada sobie do gustu - ale jak wiemy, kto się czubi, ten się lubi... tyle, że Anthony podbija do siostry Kate i potrzebuje jej "błogosławieństwa". Fabuła banalna, ale takie to już są romanse. Mam tylko nadzieję, że w trzecim tomie poznamy inne charaktery, bo Anthony równie dobrze mógłby być Simonem z pierwszego tomu, a Kate - Daphne.


Mimo wszystko, ja naprawdę bardzo dobrze się bawiłam przy lekturze. Rozrywka dla mnie tyle sympatyczna, co zaskakująca. Chętnie zmieniłabym okładkę, nie przepadam za serialowymi, filmowymi, ale poza tym, to urocze i tak, infantylne, naiwne, nierealne, bez dbałości o prawdę historyczną, bazujące na sentymencie do Jane Austen, lecz jej nie przypominające, ale co z tego? To jest napisane dla odprężenia ciała i umysłu i to się sprawdza. Oby tylko te końcówki w następnych tomach były lepsze.

nie lubię Cię - ale chyba kocham
tom 2
BRIDGERTONOWIE
Wydawnictwo Zysk i S-ka
egzemplarz recenzencki
 π

5 komentarzy:

  1. Mnie własnie nuda i infantylność odstrasza od romansów.

    OdpowiedzUsuń
  2. Od czasu do czasu lubię poczytać tego typu książki.

    OdpowiedzUsuń
  3. Es un buen libro. Te mando un beso.

    OdpowiedzUsuń
  4. It is an escape. And I think the author has a great way of starting her novels too. But of course, I never finish these..I'm afraid.

    OdpowiedzUsuń
  5. I have a few friends who can't get enough of these.

    OdpowiedzUsuń