Łączna liczba wyświetleń

sobota, 30 września 2023

#recenzjePi "POLA I PIOTRUŚ nowy kolega" Camilla Reid (tekst), Axel Scheffler (ilustracje)

To moja piąta książeczka z serii POLA I PIOTRUŚ i podtrzymuję zdanie, że jest to jedna z najlepszych serii dla młodszych dzieci. Uwielbiam w tych pozycjach kolory, ilustracje, energie i prostą mądrość. NOWY KOLEGA ma to wszystko, co poprzedniczki, ale dodaje NOWY element - KOLEGĘ. Ten trzeci trochę namiesza... ale tylko trochę.


Camilla Reid zawsze porusza w swoich historiach coś ważnego - coś ważnego dla dziecka. Tutaj Pola musi zmierzyć się z poczuciem odrzucenia, a Piotruś i jego nowy kolega Staś muszą zrozumieć, że zabawa jest fajna tylko, gdy bawią się wszyscy. Proste i mądre i kropka.


Ilustracje Axela Schefflera zawsze wprowadzają w moje serducho pozytywną energię. Są niezwykle optymistyczne, wyraziste i zwyczajnie świetne. To jeden z bardziej znanych artystów ilustracji dla dzieci i zupełnie mnie to nie dziwi. Dzięki jego pracom ta seria jest taka dobra i taka piękna.


Książeczki są cudowne wydane. Puchatkowe, dmuchane, mięciutkie okładki, rewelacyjny format - nie za duży, nie za mały i elegancki papier. To wspaniały pomysł na prezent i cudowna ozdoba dziecięcej półki. Bardzo polecam.

jak się bawić dobrze
tom 5
Pola i Piotruś
Wydawnictwo Wiga
egzemplarz recenzencki
 π

środa, 27 września 2023

#recenzjePi "BOMBA I PTYŚ oraz nieśmiała zjawa" Mark Bradley

To już trzeci komiks z serii BOMBA I PTYŚ i tak jak poprzednio jestem zauroczona!To przeurocze pozycje, które mnie totalnie rozczulają. Tom 3 BOMBA I PTYŚ ORAZ NIEŚMIAŁA ZJAWA dodatkowo ujęła mnie tematem i to podwójnie. Po pierwsze - bo kocham duchy i zjawy. Pod drugie - bo jest o nieśmiałości i o tym, że nieśmiały często równa się niewidoczny.


Mark Bradley zarówno rewelacyjnie rysuje i świetnie dobiera kolory - całość jest pełna energii i optymizmu, jak i ma lekkie i mądre pióro. Dialogi są naturalne, przyjemne, dowcipne i pokrzepiające. Uważam, że to jeden z najlepszych twórców komiksów dla dzieci.



Ta seria z miejsca przypomina jedną z moich ulubionych bajek BARBAPAPA i to podobieństwo jest korzystne dla całości. Lubię bohaterów tej historii, są uczciwi, poczciwi i mają dobre serduszka. BOMBA I PTYŚ, to przemiła seria!


NIEŚMIAŁA ZJAWA porusza temat nieśmiałości i robi to znakomicie. Autor pokazuje, że na nieśmiałość jest lekarstwo - przyjaźń i wsparcie. Wielkim atutem tej części jest atmosfera, wszechobecna magia i znakomicie narysowany NAWIEDZONY DOM naszej NIEŚMIAŁEJ ZJAWY.


Ładnie wydany komiks. Wydruk na eleganckim papierze. Piękne kolory. Przyjemny format. Nic tylko czytać! Bardzo polecam - mądre i zabawne... a nawet trochę wzruszające... bo szlachetne.

nawiedzona nieśmiałość
tom 3
Bomba i Ptyś
Wydawnictwo Wilga
egzemplarz recenzencki
 π

niedziela, 24 września 2023

#recenzjePi "PRZECIW UZBROJONYM ANALFABETOM opowiastki z 12 miesięcy" Jan Majchrowski

Ta książka skusiła mnie do siebie głównie podtytułem - czyli OPOWIASTKI Z DWUNASTU MIESIĘCY. Lubię opowiastki, krótkie teksty, a Z DWUNASTU MIESIĘCY brzmi nawet trochę baśniowo. PRZECIW UZBROJONYM ANALFABETOM, to jednak nie zbiór baśni, ale raczej wspomnień zmieszanych z historią naszego kraju.

Jan Majchrowski (ciekawa postać i syn pisarza Stefana Majchrowskiego) przyjął formę "miesięczną", każdy z rozdziałów tytułuje miesiącem i zaczyna od SIERPNIA, kończy zaś, jak nie trudno zgadnąć - na LIPCU. Płynie przez te miesiące i przypomina w nich o najważniejszych wydarzeniach w naszym kraju, które przypadły na dany okres. Nie jest to jednak wyłącznie pozycja historyczna, bo jest to pozycja pełna osobistych dygresji i tak - uważam, że PRZECIW UZBROJONYM ANALFABETOM, to książka bardzo osobista.


To co w niej najbardziej mi się podobało, to własnie te dygresje, te prywatne wspomnienia, ten osobisty charakter tekstów. Przypomina mi miejscami pamiętnik, który choć nie tak obnażający autora, jak to w przypadku pamiętników zamkniętych na kłódeczkę bywa, to jednak odkrywający Jana Majchrowskiego jako człowieka, który ma uczucia i nimi obdarza Polskę, historię, a także dzieła sztuki i kultury.


I własnie! Co do tych dzieł kultury, do których Majchrowski się odwołuje w każdym rozdziale - świetna sprawa. Np. przypomina filmy Wajdy, które były robione w smak władzy i które dzisiaj ogląda się z niesmakiem - myślę, że "wczoraj" także ów niesmak budziły. Przywołuje także książki, które wiele dla niego znaczą, jak np. "Człowiek, który był Czwartkiem" (rewelacyjna książka, bardzo polecam - jak wszystko, co G.K. Chesterton napisał). To bardzo interesujące odwołania, które ożywiają całość i dodają książce energii (że tak się wyrażę).


To debiut i nie wiedziałam, czy pod względem stylistyczny będzie dobrze, ale jest. Jan Majchrowski przyjemnie buduje zdania, tak trochę na dawne "kopyto". Zagaja do czytelnika, jakby prowadził z nim dialog - to dobry zabieg.


Myślę, że jest to książka naprawdę dobra i ciekawa, raczej dla osób, które choć trochę znają historię naszego kraju, ponieważ to nie jest czysta historia - a historia z perspektywy prywatnej, w której się nie opisuje wydarzeń, ale raczej je przeżywa. Interesująca pozycja - zdanie trzeba sobie wyrobić własne, czyli książkę przeczytać. Czy jakoś szczególnie polecam? I tak, i nie. Nie jest to książka obowiązkowa, to raczej ciekawostka, dodatek do innych lektur.

"Bo Polska to nie pochodzenie, ale wybór."
Wydawnictwo Zysk i S-ka
egzemplarz recenzencki
 π


sobota, 23 września 2023

#recenzjePi "PRZEWODNIK ŁOWCY I ZBIERACZA PO XXI WIEKU ewolucja i wyzwania współczesnego życia" Heather Heying, Bret Weinstein

PRZEWODNIK ŁOWCY I ZBIERACZA PO XXI WIEKU, to książka, która zdecydowanie zasługuje na lepszą okładkę. Gdybym nie przeczytała o czym jest i nie lubiła sięgać po tę tematykę, po prostu nie zwróciłabym na nią uwagi - a to byłby duży błąd. Uważam, że jest to jedna z ciekawszych książek, które jednocześnie opisują nasze dziedzictwo kulturowe i biologiczne - jak i obnażają choroby świata współczesnego, błędy w myśleniu i rozumieniu podstawowych zjawisk taki, jak np. sen, edukacja, czy seks.


Małżeństwo biologów ewolucyjnych Heather Heying i Bret Weinstein odznaczają się dużą odwagą, ale i rozsądkiem. W sposób bardzo kulturalny, fachowy, naukowy - z podawaniem przykładów, powodów, skutków i konotacji historycznych tłumaczą szaleństwo współczesnego świata i to, jak ów szaleństwo wpływa na zdrowie ludzi.



Sen np. lubi ciemność - a teraz znajdźmy w nocy, w mieście NOC... światła wszędzie, jarzące się i mrugające reklamy - czyż to nie jest przepis na bezsenność? A szkolnictwo? Sterylne sale, a w nich, w wymierzonych odległościach, praktycznie nieruchomi, rzadko się odzywający uczniowie... czy tak wygląda nauka? Czego dziecko nauczy się w takim środowisku? A związki? O jakich marzymy? Czy marzymy i pragniemy miłości? Bo jeśli tak, to dlaczego promuje się w kinie, w książkach, w sieci związki bez zobowiązań? Czy takie związki są korzystne dla nas i czy nas uszczęśliwiają? I dla kogo są korzystniejsze? Dla kobiet, czy dla mężczyzn? A może ta "kultura" promuje królów i chamów?


Jednak nie są to filozoficzne pogadanki, a naukowe rozważania, podparte doświadczeniem milionów lat... od chwili, gdy życie się narodziło, idąc przez czasy, gdy człowiek stał się Człowiekiem. Każdy rozdział kończy tzw. POWIĘKSZENIE, które niezwykle przejrzyście podsumowuje to, co przeczytaliśmy, a historia prywatnych zmagań pary autorów jest tyle co inspirująca, to też oburzająca i świadczy o tym, że współczesny świat ma niewiele wspólnego z wolnością słowa i tolerancją.


Książkę bardzo polecam. Znalazłam w niej całą masę ciekawych spostrzeżeń, doświadczeń, spraw do przemyślenia i wskazówek, które pozwalają spojrzeć na wiele palących tematów z nieco innej, może mniej popularnej perspektywy.

człowiek współczesny - człowiek dziwny
Wydawnictwo Zysk i S-ka
egzemplarz recenzencki
 π

środa, 20 września 2023

#recenzjePi "TAM KIEDYŚ BYŁA RZECZPOSPOLITA ziemie litewskie" Jerzy Besala

Myślę, że historię znać warto. Ja bardzo lubię sięgać czasem po książki, które nam tę historię przybliżają, przypominają o tym, co było - bo jak wiemy, historia kołem się toczy. TAM KIEDYŚ BYŁA RZECZPOSPOLITA ZIEMIE LITEWSKIE Jerzego Besali, to opowieść, która zdecydowanie porusza, bo dotyka tematów i bolesnych i pięknych.


Nie czytam tej książki ciągiem, od deski do deski, tylko tak, jak już przyzwyczaiłam się czytać książki tego autora - wybieram interesujący mnie fragment i chłonę. Przyznaję, że w tym przypadku jest to nieco trudniejsze niż w ALKOHOLOWYCH DZIEJACH POLSKI, której to serii posiadam dwa tomy. Tutaj faktycznie jest pewna ciągłość, a opowieść zazębia się o następną opowieść, ale ja i tak pozostałam przy swoim sposobie - nie byłabym obecnie w stanie pochłonąć jej jak powiedzmy powieści. Muszę robić sobie przerwy i czytać etapami. Sprawia mi też to prawdziwą przyjemność i uważam, że więcej zostaje w głowie.



Jerzy Besala napisała o historii z pasją i wręcz miłością. Przyznaję, że ZIEMIE LITEWSKIE nie były przeze mnie mocno poznane i jest to obszar, o którym, choć coś wiedziałam - to wiedziałam niewiele. Teraz mam okazję zajrzeć w miejsca, w biografie, w wydarzenia, które kształtowały nasze teraz - zarówno w sensie granic, jak i tożsamości, stosunków międzysąsiedzkich.


To ogromna książka, bardzo mądrze podzielona na części, rozdziały i podrozdziały. To smutne, że Jerzy Besala już nam nic nie napisze - odszedł w sierpniu tego roku (2023) - ale na szczęście mamy w czym wybierać. Jego spuścizna jest spora, a ja osobiście polecam serię ALKOHOLOWE DZIEJE POLSKI - pomysł i wykonanie - rewelacja.


Pięknie wydana pozycja, w środku mamy parę fotografii, a okładka prezentuje się naprawdę znakomicie. Jeśli ktoś poszukuje i lubi pozycje historyczne, to spokojnie może sięgać po Besalę. To mądry wybór i nikt nie powinien być zawiedziony.

tam... kiedyś... była...
Wydawnictwo Zysk i S-ka
egzemplarz recenzencki
 π

poniedziałek, 18 września 2023

#recenzjePi "MOJE GŁUPIE POMYSŁY" Bernardo Zannoni

Biorąc tę książkę w ręce nie wiedziałam, czego się spodziewać. Podeszłam więc do MOICH GŁUPICH POMYSŁÓW bez oczekiwań, naturalnie - świeżo. Zdecydowanie zarys fabuły brzmi baśniowo, bo to książka o kunie imieniem Archy. Cóż więc może nam powiedzieć życie jakiejś kuny? Okazuje się, że całkiem sporo...


Bernardo Zannoni napisał tę opowieść w wieku 25 lat! Naprawdę trudno w to uwierzyć. Ta historia jest bardzo dojrzała i celowałabym, że autor ma już sporo życia za sobą - bo to książka trudna, niebanalna, posiadająca ciężar, jaki niesie na swym grzbiecie tylko ten, co wiele widział i ten, kogo świat nie rozpieszczał.
Tłumaczyła Katarzyna Skórka i musiała zrobić to świetnie, bo podczas czytania czułam się, jakbym coraz głębiej zanurzała się w noc. Język tej powieści jest bardzo poprawny - i w tej poprawności mroczny, budujący atmosferę przemijania, ciągłej walki o przetrwanie... i nadziei... że tam dalej coś jest.... że to nie będzie koniec.


W tym życiu leśnej kuny jest wiele bólu, rozpaczy i niesprawiedliwości, Jest też miłość, która próbuje przeniknąć do złego świata i spróbować ocalić Archy'ego... lub on ją stara się ocalić? Dokładnie nie wiadomo. Lecz to, co rzuca się w oczy, to samotność istnienia. Podczas każdej wyprawy, każdej nowej bitwy i każdego oddechu Archy jest sam... nawet jeśli dzieli z kimś norę.


Zannoni napisał książkę o człowieku szukającym odpowiedzi. Napisał książkę o Bogu, którego człowiek-kuna pragnie zapytać: kiedy?


Niezwykłe, że tak młody pisarz podjął się tak ostatecznego tematu - i pokazał, że więcej rozumie, niż niejeden stary. Świat się kręci, a my razem z nim. By żyć - musimy walczyć. Czy Archy walczy do końca? A może zwycięstwo leży w umiejętności odpuszczania?


To smutna opowieść i bardzo mądra - metaforyczna, bolesna i krwawa. Cóż.. samo życie. Okładka zaś jest fantastyczna i trudno obok niej przejść obojętnie. Jeśli szukacie refleksyjnej książki o życiu i przemijaniu - i może przede wszystkim książki o samotności - to to będzie dobry wybór na jesienne wieczory.

jedna kuna - tysiąc opowieści
Wydawnictwo Literackie
egzemplarz recenzencki
 π

sobota, 16 września 2023

#recenzjePi "KLĄTWA SPRZECZNOŚCI sylwetki dwudziestowiecznych pisarzy" Krzysztof Masłoń

Powiedzieć, że lubię czytać o pisarzach - to nic nie powiedzieć. Zawsze jestem bardzo ciekawa zaplecza, biurka literata, to jakim piórem napisał swoją książkę, to skąd czerpał inspirację. Dla mnie to sprawy szalenie interesujące, więc gdy zobaczyłam zapowiedź KLĄTWY SPRZECZNOŚCI ucieszyłam się... choć tak się składa, że akurat o polskich pisarzach czytam zawsze z pewną niechęcią i dystansem - zwłaszcza o tych współczesnych, ale i o tych dwudziestowiecznych też (np. ze względu na ich częste powiązania z władzą). Mimo to sięgnęłam po książkę Krzysztofa Masłonia i nie żałuję!



Trzydzieści trzy opowieści - każda inna i każda prawdziwa. Począwszy od Gombrowicza (który był po prostu obrzydliwym typem) kończąc na Kubiaku. Mamy tu portret Zofii Kossak, Jana Brzechwy, Jana Himilsbacha, Stanisława Lema, Sławomira Mrożka, ale i tych mniej znanych, zapomnianych, jak Aleksander Wat, Anka Kowalska, Bogdan Madej i in.



To naprawdę fascynujące historie, a największą ich zaletą jest to, że faktycznie zostały napisane bez cenzury. Tutaj autor wali po oczach i tym, co w życiu pisarzy było dobre i tym, co był złe, skandaliczne, a czasem po prostu obrzydliwe. Dzięki tej książce odkrywamy sylwetki postaci, które znamy tylko zza ich pióra - i wbrew powszechnie krążącej opinii ja uważam, że nie da się zupełnie oddzielić autora od jego dzieła. To związek wręcz genetyczny, jak matki z dzieckiem - nierozerwalny.



W KLĄTWIE SPRZECZNOŚCI znajdują się także fotografie pisarzy - bardzo dobre, wyraziste, na całą stronę. Świetnie wydana pozycja i ja tylko żałuję, że nie mam poprzednich dwóch tomów z tej arcyinteresującej serii. Jak dla mnie Krzysztof Masłoń spisał się na medal. Polecam!

o pisarzach słów kilka
Wydawnictwo Zysk i S-ka
egzemplarz recenzencki
 π

środa, 13 września 2023

#recenzjePi "ELŻBIETA II portret królowej" Paola Calvetti

Chyba każdy coś tam wie o Elżbiecie II. Była wiodącą postacią i w politycznym i w rozrywkowym sensie. Ta kobieta przyglądała się i uczestniczyła w wielu ważnych chwilach świata i myślę, że można śmiało powiedzieć, że egzamin z dojrzałości i odpowiedzialności zdała. Silna kobieta, bardzo mocna osobowość, kreatorka, córka, siostra, żona, matka, babka i prababka - królowa.


Paola Calvetti ciekawie prowadzi nas przez życie Elżbiety II. Posługuje się obrazem, fotografią, tworzy z czytelnika wręcz fotoreportera, dziennikarza, który robi co może, by złapać odpowiednie ujęcie. Ten sposób narracji, ten pomysł wyjątkowo przypadł mi do gustu. Samych zdjęć nie jest w książce dużo, ale te, które się pojawiają zostały mądrze dobrane i robią wrażenie.


Ja wybierałam fragmenty, które mnie najbardziej interesują. Dużą przyjemność czerpałam z czytania o dzieciństwie królowej, a potem o miłości do Filipa. Myślę, że to właśnie dzieciństwo i miłość ukształtowały jej osobowość - reszta, to historia.


"ELŻBIETA II portrety królowej", to nie tylko biografia Elżbiety - to biografia pewnej epoki. Nie da się mówić o jej życiu, bez kontekstu historycznego, politycznego, społecznego. Może nie jestem jakąś ogromną fanką brytyjskiej rodziny królewskiej (w sensie nie śledzę ich losów z wypiekami na policzkach), ale uważam, ze są ważni dla Brytyjczyków i, że spajają ich naród. Kto by co nie mówił, to piękna tradycja i oby trwała, bo nie wyrywa się korzeni.


Książka została naprawdę świetnie wydana. Polska okładka jest ładniejsza od zagranicznych. Twarda oprawa i złote litery, ponadto dobrej jakości papier i atrakcyjny grzbiet. Jeśli ktoś szuka dobrej biografii o ELŻBIECIE II, to spokojnie mogę polecić tę pozycję, zwłaszcza ze względu na ten dziennikarski, fotograficzny styl.

klik, klik, pstryk, pstryk
Wydawnictwo Zysk i S-ka
egzemplarz recenzencki
 π