Nie wiem jak wy, ale ja czasem zakochuję się w książkach - nie często, ale czasem tak i jeśli ktoś mnie zapyta, w jakich książkach ostatnio się zakochałam i mogę je z czystym sercem polecić każdej zagubionej duszy, która szuka słonecznego miejsca - to odpowiem: TRYLOGIA Z KORFU. To opowieść z rodzaju tych, które chciałoby się przeżyć, w nich zamieszkać i na zawsze zostać.
OGRÓD BOGÓW, to trzeci i ostatni tom tej serii i jest to dla mnie smutne, bo najchętniej sięgnęłabym po kolejny i kolejny i kolejny i tak przynajmniej do dziesiątego. Jednak jestem też szczęśliwa, bo spędziłam razem z Gerladem i jego pozytywnie postrzeloną rodziną cudowne chwile. Śmiałam się, wzruszałam, przezywałam niezwykłe przygody, podziwiałam ich radość życia i pozytywny, ciągły chaos, który wokół siebie wytwarzali.
Czytałam niektóre z recenzji i szczerze śmieszy mnie, gdy ktoś zarzuca tym książką niepoprawność i upowszechnianie złych wzorców zachowań (wychowawczych i w stosunku do przyrody). Nawet nie chce mi się tego komentować i jedyne, co mogę w tej kwestii napisać, to słowa samego Durrella, który na wstępie zwraca uwagę, że dzisiaj dzieciństwo już nie zawsze jest takie słoneczne i beztroskie.
Ten trzeci tom jest tak samo świetny, jak pozostałe, choć największy sentyment mam do pierwszego MOJA RODZINA I INNE ZWIERZĘTA (było to dla mnie wielkie odkrycie). Najlepsze jest w tej trylogii to, że można ją czytać jak się chce. Można równie dobrze zacząć od trzeciego idąc przez pierwszy i kończąc na drugim - dowolność całkowita. Pisarz i zoolog w każdym rozdziale przedstawia inne wspomnienie, bez powiązania przyczynowo-skutkowego, to są po prostu piękne wycinki z czasu, gdy rodzina Durrell'ów mieszkała na Korfu.
Dla wrażliwych napiszę, że jest tu jedna scena, która mrozi krew i dotyczy szczeniaków (szczęśliwie uratowanych). Trudno nam dzisiaj takie praktyki zrozumieć, ale tamtej Grecji już nie ma, tamtego Korfu już nie ma i ze względu na szczeniaki - to dobrze, ale ze względu na wszystko inne, to ogromna szkoda. Nie ma już takich ludzi, nie ma tej oryginalności i dzikości, za to jest komercja i pieniądz. Jest turystyka, a nie podróże i przygody (i to odnosi się właściwie do każdego pięknego miejsca na Ziemi zmasakrowanego przez klikających, uwięzionych w telefonach turystów).
To piękne książki, są także cudowanie wydane, optymistyczne, urocze, zabawne i radosne. Nie wiem jak wam, ale u mnie radość jest zawsze mile widziana. Bardzo wam polecam tę trylogię i mam nadzieję, że tak jak ja, tak i wy zakochacie się w tych dzikich wspomnieniach z KORFU.
wczoraj świat był innym światem
TRYLOGIA Z KORFU
tom 3
Wydawnictwo NOIR SUR BLANC
egzemplarz recenzencki
π
Nie znam tej serii, ale chętnie przeczytałabym.
OdpowiedzUsuńgorąco polecam - idealna na poprawę humoru
UsuńPożegnanie z ulubioną serią bywa smutne.
OdpowiedzUsuńoj tak, ale mam jeszcze jedną książkę Durrella i już nie mogę się doczekać
UsuńDobrze, że są optymistyczne.
OdpowiedzUsuńRadiomuzykant-ka
to skarby
UsuńNie słyszałam wcześniej o tej serii. Całkiem ciekawa.
OdpowiedzUsuńbardzo polecam
UsuńZ dobrymi seriami że smutkiem się rozstawać. Jednak uważam, że lepiej skończyć wcześniej niż nie potrzebnie przeciągnąć.
OdpowiedzUsuńKsiążki jak narkotyk
to też prawda
UsuńSe ve unos libros tan bellos . Gracias por la reseña. https://enamoradadelasletras.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńW stu procentach się z Tobą zgadzam Kochana. Przepiękna trylogia i rodzina Durrelow. Pozytywni wariaci, których nie sposób nie kochać. Czytając ją płakałam ze śmiechu i wzruszenia. Każdy z członków tej rodziny jest inny i da się lubić. Pomysł by przenieść się na Korfu był strzałem w dziesiątkę, choć z początku łatwo im nie było. Fantastyczne jest to, że każdą ich przygodę przeżywamy razem z nimi z uśmiechem na twarzy. Muszę pokazać tę serię moim córkom jak podrosną.
OdpowiedzUsuńKasia Dudziak