Carl Sagan - to nazwisko zna chyba każdy, kto choć trochę interesuje się tematami kosmicznymi. Jego legenda wyprzedza jego dorobek. Moje pierwsze z nim spotkanie było przekorne, bo nie wiedziałam, że obcuję z jego umysłem - mowa o filmie KONTAKT, który to jest jednym z moich ulubionych SF. Potem przeczytałam MILIARDY, MILIARDY, czyli zbiór esejów i nie byłam zachwycona i wreszcie, niedawno sięgnęłam po KONTAKT, ale książkę - myślę, że Saganowi lepiej wychodzi fikcja. A teraz? Cóż... przyszedł czas na chyba najbardziej znane jego dzieło, czyli BŁĘKITNĄ KROPKĘ.
BŁĘKITNA KROPKA, to przepięknie wydana książka z masą wspaniałych ilustracji i fotografii, jednak jest już trochę nieaktualna. Mamy o wiele większą wiedzę o Wszechświecie i o Układzie Słonecznym. Posiadamy piękne zdjęcia z Marsa, mamy tam przecież cudowne łaziki, a Tytan także jest dobrze obfotografowany. To tylko niewielki wycinek z aktualizacji jakim ta książka powinna zostać poddana, lecz mimo wszystko ogromnie się cieszę, że ją mam.
To ważna pozycja i narobiła trochę zamieszania w naukowym świcie, a także "rozpropagowała" Wszechświat wśród laików. Szkoda, że autor mocniej skupia się na własnych poglądach, niż wiedzy, ale już mnie do tego przyzwyczaił w MILIARDACH, MILIARDACH. Trudno zrozumieć tę ciągłą walkę z Bogiem - strasznie tych naszych naukowców absorbuje spór, z którego nic nie wynika i nie prowadzi to nikogo do nowych odkryć, tylko wprowadza filozoficzno-ideologiczne tło. Ja po prostu wolę czytać o nauce, niż o poglądach autora.
Komu polecam BŁĘKITNĄ KROPKĘ? W sumie to każdemu, bo to łatwa książka. Nada się na początek przygody z tymi tematami, ale trzeba mieć na uwadze, że już się trochę zestarzała. Ogromnym jej atutem jest wydanie i liczne fotografie, które do głębi poruszają. Piękny album z podstawowymi informacjami o tym, co mamy nad głową i po naszym miejscu (maleńkim punkciku) we Wszechświecie.
jesteśmy kropką w kropce
Wydawnictwo Zysk i S-ka
egzemplarz recenzencki
π
Chciałabym przeczytać :)
OdpowiedzUsuńRewelacyjne fotografie
UsuńTaka aktualizacja rzeczywiście by się przydała.
OdpowiedzUsuńtak.... choć już autora niestety nie ma wśród nas, mimo to ktoś mógłby pokusić się np. o przypisy
UsuńGracias por la reseña. Tomó nota. Te mando un beso.
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawa publikacja a przez piękne wydanie idealna na prezent!
OdpowiedzUsuńto prawda
Usuńdziękuję za komentarze
OdpowiedzUsuńKsiążka raczej dla mojego męża. Chyba mu ją sprezentuję ot tak... bez okazji :)
OdpowiedzUsuńTakie prezenty są najlepsze
Usuń