Bardzo chciałam tę książkę przeczytać, ale też i z ociąganiem po nią sięgałam. Miałam mieszane uczucia i zastanawiałam się, czy faktycznie warto poświęcać jej czas... w końcu się zdecydowałam i nie żałuję. "POTEM lekarz dowodzi, że życie po życiu istniej" z jednej strony jest dokładnie tym, czego oczekiwałam, a z drugiej (na szczęście) nie jest tym, co głosi podtytuł.
Dr Bruce Greyson, to emerytowany profesor psychiatrii i nauk neurobehawioralnych na Uniwersytecie Wirginii. Już na samym początku swoje kariery, jeszcze gdy był stażystą w szpitalu, zetknął się z dziwną sytuacją, którą rozum nie był w stanie wyjaśnić. Zakopał to doświadczenie w odmętach przeszłości, bo był zawsze człowiekiem, który musi wszystko udowodnić, dla którego nauka jest panią i odpowiedzią. Lecz pamięć o sobie przypominała i ostatecznie postanowił pochylić się nad zjawiskiem NDE - doświadczenia z pogranicza śmierci. Swoje badania, pytania i wnioski przedstawił w tej oto książce.
Czytałam "POTEM" z wielkim zainteresowaniem i czasem chwytałam się za głowę. Jeśli przyjmiemy, że to, co opisuje jest prawdą... zmienia to wszystko. Oczywiście możemy też przyjąć, że to wielka ściema, a lekarz chce tylko zbić kasę na bestsellerze... ale myślę, że nie da się uznać tych relacji za kompletną konfabulację, ale też i niektóre z nich brzmią dość... odtwórczo.
Do połowy, a dokładnie do rozdziału 13 pt. "Niebo czy piekło?" książka jest świetna. Jest bardzo dobrze skonstruowana, autor pokazuje nam wielką pracę, jaką wykonał, by lepiej zrozumieć NDE, ale i przytoczone słowa osób po tym doświadczeniu brzmią niezwykle wiarygodnie, ale przy tym też oczywiście szokująco. Jednak w rozdziale 13 i 14 myślę, że lekarz powinien odsiać pewne - jawnie fantazyjne, mocno przerysowane i zdecydowanie nacechowane wyobrażeniami wręcz baśniowymi - relacje. Rozumiem, że chciał pokazać nam całokształt i różne "doświadczenia", lecz trzeba też przyjąć, że niektórzy konfabulują, bo przecież tego nie da się sprawdzić. 13 i 13 rozdział własnie takie opisy zwiera, opisy przeżyć, które albo zostały wymyślone po otarciu się o śmierć, albo faktycznie się stały, ale były wizją, projekcją danego pacjenta, który tak sobie wyobraża np. niebo. Szkoda, bo te części nieco podważają wartość książki i wiarygodność pozostałych relacji NDE.
Zaskoczyły mnie też literackie aspekty tych opisów. Czasem miałam wrażenie, jakby pisała je jedna osoba, ale problem może być w tłumaczeniu, lub w samej redakcji wydawnictwa matki. To tylko takie spostrzeżenie, raczej luźne, ale pomyślałam, że o nim wspomnę.
"POTEM" uznaję za książkę bardzo dobrą i niesamowicie ciekawą. Dr Greyson uczciwie podszedł do sprawy i sam odnosił się zawsze dość jeśli nie sceptycznie, to z dystansem do takich rewelacji, leczn ie mógł ich zupełnie zignorować. To jest dziwne i nie sposób pojąć tego mózgiem - piszę "mózgiem", bo autor w jasny i sensowny sposób rozdzielił mózg od umysłu (popularnie zwanego duszą).
Pozycja ta stała się dla mnie interesująca jeszcze z jednego powodu. W rozdziale 2 Poza czasem opisane jest doświadczenie, które sama przeżyłam. Oczywiście zaraz wyjaśnię, że mi serce nie przestało bić i nie doznałam NDE, ale raczej to, co NDE często poprzedza. Nie jest to coś nie do pojęcia, choć jest dziwne, ale czytałam o tym też w innych książkach już skupiających się na naukowym funkcjonowaniu mózgu. Niemniej jednak, było to dla mnie bardzo interesujące i sygnalizowało, że choć nie wszystko, co mówią ci ludzie musi być prawdą... to jednak coś w tym jest.
Książkę czyta się szybko i z wielkim zainteresowaniem... bo kogo nie interesuje śmierć? Śmierć, której się boimy, ale która dla osób po przejściu NDE przestała być straszna. Lekarz pokazuje tu przemianę, namacalną, jaką przeszli ludzie po tym doświadczeniu. Zaczęli oni bardziej kochać życie i nie baś się śmierci - zadziwiające połączenie.
Nie wiem, czy coś tam jest, choć mam nadzieję, że nie jesteśmy tylko zbitą masą komórek. Nie wiem, czy to była tylko reakcja obronna jaką wytworzył organizm na skraju wytrzymałości, czy było to realne przeżycie. Nie wiem. Cóż... dowiem się, gdy przyjdzie na to czas. Każdy się dowie. Jedno jest pewne - niektóre z tych relacji powodują, że po plecach przechodzą ciarki, bo gdy ktoś opowiada, że spotkał w zaświatach kogoś, kto żyje... a po paru godzinach dostają telefon, że ta osoba w nocy zginęła w wypadku samochodowym... cóż jeśli to nie ściema, to nie wiem co to jest.
...co tam dalej z nami będzie?...
7/10
Wydawnictwo Prószyński i S-ka
π
Ja ja uwielbiam zgłębiać taką tematykę. Najbardziej intrygujące jest to, że fizyka kwantowa już udowadnia, iż nie jesteśmy tylko tu i teraz. To taki fascynujący temat.
OdpowiedzUsuńtak... to niesamowite i warto o tym coś więcej poczytać :)
UsuńThis does sound captivating. Especially, the science aspect as well as the emotions too. Such a great combination. So glad you did this review. Sounds like such an intriguing book. Very thought provoking❤
OdpowiedzUsuńyes, it is very intriguing
Usuńths for the comment
Kiedyś czytywałam podobne opracowania, ale w sumie kolejne nie wnoszą nic nowego...
OdpowiedzUsuńto moje pierwsza książka z tej tematyki, ale też sądzę, że kolejne już nie wniosą nic nowego - jednak dla kogoś, kto nie czytał, to super
UsuńZ jednej strony, kusi mnie ta tematyka. Z drugiej, wolałabym jednak później sięgnąć po tę książkę. Póki co wolę jednak lżejszy repertuar.
OdpowiedzUsuńrozumiem... choć naprawdę czyta się to niesamowicie
UsuńCzytałam tę książkę, zrobiła na mnie wielkie wrażenie, choć nie była pierwszą o tej tematyce., która czytałam. Ostatnio czytałam "Niebo istnieje... Naprawdę!" Linn Vincent. Nie wątpię, w to, że niebo istnieje.
OdpowiedzUsuńMój teść, jak również kolega też doświadczyli osobiście "życia po życiu" i podzielili się swymi przeżyciami ze mną.
Pozdrawiam.
To niezwykłe, nie do zrozumienia nauką 😊 i daje nadzieję... a bądź co bądź, nadzieja pozwala nam żyć pomimo złych chwil.
UsuńZawsze mnie takie kwestie interesowały. :)
OdpowiedzUsuńI mnie też.
Usuń