Oto książka, obok której nie da się przejść obojętnie. To, co pierwsze rzuca się oczy, to oczywiście fantastyczna okładka, piękne wydanie i hipnotyzujący kolor. Następnie czytamy tytuł "Kolor śmierci, odcień grobu czyli 50 odcieni morderczej zieleni" i jeśli ten tytuł was nie przyciąga... to nie wiem jaki by was przyciągnął.
Jest to pozycja popularnonaukowa, w której odnajdziemy skrupulatnie opracowane, pracowicie zebrane informacje o zieleni - wiktoriańskiej, modnej, smacznej, atrakcyjnej i ... arsenicznej. Wiktoria Król wykonała tytaniczne zadanie i widać, że włożyła w to całe serducho. Zadbała o każdy szczegół i mam wrażenie, że wyłuskała z wielu makabrycznych zdarzeń te... najbardziej makabryczne.
Czy wiecie, że van Gogh, Manet i Matejko używali zieleni szwajnfurckiej? A czy wiecie, że zabawki dla dzieci, klocki, lalki były przyprawiane arszenikiem? Może słyszeliście o pięknych, śmiertelnie niebezpiecznych sukniach, które swym czarem dzieliły się na balach nie tylko z "szczęśliwą" właścicielką, ale również z ujmującym partnerem - ależ to musiały byś tańce!? Cóż... cukierki z arszenikiem również były mile widziane - smacznego! Ach i te wspaniałe, modne, fantazyjne tapety, którymi wyklejano sypialnie, jadalnie, pokoje szkrabów... TAK! Włos na głowie się jeży.
Jakiż to ludzki dowcip, bo przecież te trujące elementy, które odebrały zdrowie, a najczęściej i życie - były tylko modą. Rzeczą więc zbędną, dodatkiem, kaprysem. My to potrafimy sobie urozmaicić egzystencję... bo przecież nie może być szaro - niechże lepiej będzie ZIELONO! Tak sobie myślę, że nie dziwota, dlaczego w epoce wiktoriańskiej średnia życia nie powalała.
Wiktoria Król opisała w swojej książce wiele ciekawym przypadków. Jeden mnie szczególnie zasmucił, no bo dlaczego cały oddział dziecięcy pomalowano tym świństwem?! ODDZIAŁ DZIECIĘCY! Szok. Podczas czytania naprawdę oczy robią się jak spodki. Ja o arsenie, arszeniku sporo już czytałam, chociażby w "SZARLATANACH" od Wydawnictwa UJ, tutaj jednak dostałam ten temat z innej strony, z naciskiem na zielony. Solidna pozycja, konkretna i przekazująca czystą wiedzę.
Książka jest nie tylko usiana przykładami, relacjami, wycinkami z procesów, gazet, ale i autorka przeprowadziła wiele wywiadów z ludźmi, którzy zawodowo zajmują się chemią, kolorem, sztuką, toksykologią. Te wywiady pozwalają czytelnikowi wsłuchać się w głosy specjalistów i choć czasem może nas, zwykłych Ziemian, przytłoczyć fachowość, to zdecydowanie warto poszerzać wiedzę o nowe zagadnienia... bo nigdy nie wiadomo, kiedy przyda nam się... arszenik? Żarcik, czarny humor.
Co jeszcze? Sporo, bo chociażby świetne ilustracje, przykłady obrazów, rysunki satyryczne, które są właśnie CZARNYM HUMOREM - tyle zabawne, co straszne, a najgorsze, że tak było, że to było naprawdę.
Wydawnictwo IX zdecydowanie "zrobiło robotę". Książka prezentuje się szałowo, uwielbiam okładkę, a jej kolor... tak ZZZZZZZZZZZZZZZZZZZzzzielony. Mam nadzieję, że bez arszeniku? Myślę, że jest to książka, dla każdego, kto lubi ciekawostki historyczne, zwłaszcza medyczne, ale mamy tu też i sztukę i modę. Coś dla pań, coś dla panów. "Do wyboru, do koloru" - byle zawsze trafić w GREEN.
zagrajmy w zielone
8/10
Wydawnictwo IX
π
Wiem komu polecić ten tytuł. Bardzo ciekawie się prezentuje.
OdpowiedzUsuń:) super
UsuńTa książka byłaby dobra dla mojej mamy. :)
OdpowiedzUsuńPolecam
UsuńSuch an impressive review! Oh so haunting. Filled with such a rich history of the past. WOW! Love your photography too!
OdpowiedzUsuńThx so so much ❤❤❤❤❤
UsuńRzeczywiście niebanalna publikacja. Swoją drogą, jak przeczytałam tytuł, to te "50 odcieni" skojarzyły mi się wpierw z taką jedną serią książkową, która została też sfilmowana. Wiesz o czym myślę? :D
OdpowiedzUsuńHahahaha... grrrrrrr... toż to mowa o prawdziwym horrorze 😂😂😂😱😱😱
UsuńKsiążka o kolorze zielonym :D aż cieżko sobie takie cos wyobrazić. No ale jest :D
OdpowiedzUsuńI jest pięknie 😊
Usuń